#1ANmr
Z początku widywaliśmy się po 3 razy w tygodniu, teraz jest coraz częściej problem ze spotkaniami ten raz w tygodniu. Nawet do mnie nie dzwonił, bo twierdził że nie może rozmawiać w domu przez telefon. Postawiłam mu warunek, że jeśli nic się nie zmieni to poważnie się zastanowię co dalej. Chciałam żeby u mnie nocował na naszą rocznicę, wiedział o tym pomyśle 2 miesiące wcześniej. Mimo, że go naprawę kocham, to mocno zastanawiam się czy jest sens być w takim związku. Gdyby mu na mnie zależało to chyba przez tak długi czas by się polepszyło, a jest gorzej.
Anonimowa część: W akcie desperacji założyłam drugie konto na jednym z portali, żeby do niego napisać i sprawdzić czy może po prostu przestało mu na mnie zależeć I czy będzie chętny na spotkanie z nieznajomą, wiem że kiedyś tak się spotykał.
A mi to trochę wygląda tak, że on sobie znalazł wymówkę w postaci matki.
Nawet jeśli ta matka rzeczywiście jest taka beznadziejna to szukałby sposobów na spotykanie się mimo wszystko gdyby tego chciał.
Jeśli jest tak tresowany od małego to może sobie nawet nie wyobrażać, że życie może wyglądać inaczej nie mówiąc o próbie zmiany.
Mega toksyczne. Albo on potrzebuje szybkiego odcięcia pępowiny, albo Ty odejść - bo to nie jest normalne nawet trochę.
"mocno zastanawiam się czy jest sens"
A po co Ci taki maminsynek?
(Jeśli to, co mówi, jest prawdą. Bo może Cię bujać / traktować jako opcję zapasową.)
Dorosły człowiek, który pracuje a mama mu ustala godziny wyjścia? Chyba to jest jakiś żart.
no i jak, odpisał?
Wyglada to na bardzo toksyczna relację matka-syn. To raczej nie rokuje. On sam musi chcieć coś zmienić, nie dla Ciebie ani żadnej kobiety, tylko dla samego siebie. Ale do tego musi dojrzeć.
Druga opcja jest taka, że matka jest świetna wymówka, a na prawdę to jemu pasuje przyjechać raz w tygodniu na kilka godzin i się więcej nie angażować.
A on nie ma czasem żony i dziecka? Chyba już lepiej żeby miał, bo jeśli nie, to jest głęboko zaburzony. Albo po prostu pasuje mu luźny związek bez zobowiązań.
On nie ma czasu, bo tkwicie w tym związku we troje. Jak przyjdzie mu wybierać, to wybierze mamusię. Odpuść, póki nie jest za późno.
A czy mama mu daje też listę pozycji do kochania się?
Ten chłopak by musiał zrobić rewolucję w swoim życiu żeby ta matka nie miała negatywnego wpływu na jego życie. Takie życie pod dyktando matki w dorosłym życiu zniszczy wamw końcu ten związek.
Obie opcje wyglądają słabo, chcesz życia w którym jego mamusia gra pierwsze skrzypce i słuchać jaka to jesteś niewystarczająco dobra dla jej synusia ? A jak się szmaci to tym gorzej. Tak czy siak - czerwone flagi powiewają intensywnie