#1ANmr

Od ponad roku jestem w związku z partnerem, czuję że "to ten jedyny". Całą tę sielankę niszczy jego relacja z rodziną, moim zdaniem toksyczna relacja. Ma 26 lat i możemy się spotykać tylko wtedy kiedy pozwoli mu mama. Widujemy się raz na tydzień na 3-4 godziny, musi być w domu zawsze do 19:00. Dodam tylko, że jak jedzie w środku tygodnia z bratem na jakieś imprezy związane ze swoim hobby, to może wracać po 21 do domu, mimo że mają na 7 do pracy. Dodatkowo on nie może u mnie nocować (mieszkam sama), a o wspólnym wyjeździe na weekend nawet nie ma mowy.

Z początku widywaliśmy się po 3 razy w tygodniu, teraz jest coraz częściej problem ze spotkaniami ten raz w tygodniu. Nawet do mnie nie dzwonił, bo twierdził że nie może rozmawiać w domu przez telefon. Postawiłam mu warunek, że jeśli nic się nie zmieni to poważnie się zastanowię co dalej. Chciałam żeby u mnie nocował na naszą rocznicę, wiedział o tym pomyśle 2 miesiące wcześniej. Mimo, że go naprawę kocham, to mocno zastanawiam się czy jest sens być w takim związku. Gdyby mu na mnie zależało to chyba przez tak długi czas by się polepszyło, a jest gorzej.

Anonimowa część: W akcie desperacji założyłam drugie konto na jednym z portali, żeby do niego napisać i sprawdzić czy może po prostu przestało mu na mnie zależeć I czy będzie chętny na spotkanie z nieznajomą, wiem że kiedyś tak się spotykał.
Viczki Odpowiedz

A mi to trochę wygląda tak, że on sobie znalazł wymówkę w postaci matki.
Nawet jeśli ta matka rzeczywiście jest taka beznadziejna to szukałby sposobów na spotykanie się mimo wszystko gdyby tego chciał.

coztegoze2

Jeśli jest tak tresowany od małego to może sobie nawet nie wyobrażać, że życie może wyglądać inaczej nie mówiąc o próbie zmiany.

worm Odpowiedz

Mega toksyczne. Albo on potrzebuje szybkiego odcięcia pępowiny, albo Ty odejść - bo to nie jest normalne nawet trochę.

Frog Odpowiedz

"mocno zastanawiam się czy jest sens"
A po co Ci taki maminsynek?
(Jeśli to, co mówi, jest prawdą. Bo może Cię bujać / traktować jako opcję zapasową.)

Dragomir Odpowiedz

Dorosły człowiek, który pracuje a mama mu ustala godziny wyjścia? Chyba to jest jakiś żart.

krux7735 Odpowiedz

no i jak, odpisał?

Lightworker Odpowiedz

Wyglada to na bardzo toksyczna relację matka-syn. To raczej nie rokuje. On sam musi chcieć coś zmienić, nie dla Ciebie ani żadnej kobiety, tylko dla samego siebie. Ale do tego musi dojrzeć.
Druga opcja jest taka, że matka jest świetna wymówka, a na prawdę to jemu pasuje przyjechać raz w tygodniu na kilka godzin i się więcej nie angażować.

KajKoLukx Odpowiedz

A on nie ma czasem żony i dziecka? Chyba już lepiej żeby miał, bo jeśli nie, to jest głęboko zaburzony. Albo po prostu pasuje mu luźny związek bez zobowiązań.

Fredka Odpowiedz

On nie ma czasu, bo tkwicie w tym związku we troje. Jak przyjdzie mu wybierać, to wybierze mamusię. Odpuść, póki nie jest za późno.

coztegoze2 Odpowiedz

A czy mama mu daje też listę pozycji do kochania się?

Ten chłopak by musiał zrobić rewolucję w swoim życiu żeby ta matka nie miała negatywnego wpływu na jego życie. Takie życie pod dyktando matki w dorosłym życiu zniszczy wamw końcu ten związek.

Rychumiszcz Odpowiedz

Obie opcje wyglądają słabo, chcesz życia w którym jego mamusia gra pierwsze skrzypce i słuchać jaka to jesteś niewystarczająco dobra dla jej synusia ? A jak się szmaci to tym gorzej. Tak czy siak - czerwone flagi powiewają intensywnie

Dodaj anonimowe wyznanie