#0hbeM

Mam tak dość swej rodziny, że chętnie bym popełnił przestępstwo, by być w więzieniu, zamiast w domu z nią.
Tadieta Odpowiedz

Przesiaduj w bibliotekach

Abigaila37 Odpowiedz

Zamiast więzienia proponuję wyprowadzkę. Zakładam, że jesteś pełnoletni. Wyprowadzka to wolność dla ciebie, szansa na życie według twoich zasad. Warto!
Mówi ci to osoba pochodząca z patologicznej rodzinki.

Dragomir

Chyba że miał na myśli żonę, dzieci i teściową...

Mendapazdzioch

To dalej może się wyprowadzić. Lepiej niszczyć swoje i dzieci zdrowie psychiczne nie żyjemy w średniowieczu.

Frog

@Dragomir
"chyba że miał na myśli żonę..."
Dwadzieścia pięć lat po ślubie budzą się małżonkowie rano.
Ona myśli:
- Ojej, dwadzieścia pięć lat razem, jak to szybko zleciało!
On myśli:
- Ojej, dwadzieścia pięć lat, jakbym ją zabił pierwszego dnia, to dzisiaj bym wychodził na wolność.
🫣

BanonC Odpowiedz

Najprawdopodobniej w więzieniu byś zrozumiał, że jednak w domu lepiej.

Dramaturgia

A tu się nie zgodzę.
Polskie więzienia nie zapewniają najlepszych warunków, to prawda, ale to nie wygląda tak jak na filmach, mających na celu jak najwyżej podnieść dramaturgię sytuacji.
Ze współosadzonymi można się dogadać, to przecież też ludzie. Słodycze/kawę/papierosy z paczek powymieniać na inne przedmioty lub usługi (szczególnie jeśli się nie pali, taki karton czy dwa papierosów nie ważą wiele [jest limit wagowy], a mogą naprawdę wiele zdziałać).
I bądźmy szczerzy, albo rodzina Autora faktycznie niszczy Mu życie i coś z tym musi zrobić, albo jest w wieku, w którym szpinak podany do obiadu przez mamę to tragedia epickich rozmiarów.

Tadieta

No jasne, brak możliwości wyjścia z pokoju lub na dwór, gdy ma sie na to ochote. Przebywanie z tymi samymi ludzmi, ktorych sobie sami nie wybraliśmy codziennie.
Na papierosy i inne trzeba miec pieniadze albo zarobic, albo rodzina musi wplacic.
W przeciwienstwie do wiezienia to rodzina jest dobrowolna. Jezeli jest dorosly to nic go nie zatrzymuje.

Dramaturgia

@Tadieta
Oczami wyobraźni widzę twarz mojej szefowej, gdy mówię "Idę sobie wyjść z pokoju. Na dwór." 😄 "Przebywanie z tymi samymi ludźmi, których sobie sami nie wybraliśmy codziennie." również brzmi jak sytuacja w pracy, czy w szkole.
"Papierosy i inne" są tylko narzędziami, można się – jak wspomniałem – dogadać.
A jedzonko jest w porę i "samo się robi", są książki, czasem Internet, zimno nie jest, prysznice są, można poznać nowych ludzi (byle nie pod prysznicami, choć co kto lubi).
No raj, jeśli ma się jeszcze trudniejszą sytuację życiową!

Tadieta

Tylko, ze prace wybieramy i mamy w niej przerwy, gdy mozna sobie wyjsc na dwor. No i praca sie konczy, a wiezienie jest 24/7. Jedzonko jest w pore tylko nie mamy zadnego wplywu na to co zjemy i jak sie to przyrzadza, no naprawde super. Widzisz, ze te porownania do pracy sa bez sensu. Nikt cie nie wsadzil do pracy za kare mimo twojej woli na 24 godziny. Po co wypisujesz takie glupoty by przedstawiać wiezienie jako przyjemność gdy to pozbawienie wolności.

Dramaturgia

@Tadieta
Możliwe, że nie każdy traktuje pojęcia "wolności" w ten sam sposób.
Zdarzyła mi się kiedyś okazja przebywania przez kilka tygodni na oddziale ogólnym szpitala psychiatrycznego. Depresja robi swoje (może przez to się nie rozumiemy, przez moją "nienormalność"?).
I powiem szczerze - mimo przypiętego do łóżka pasami narkomana w moim pokoju, który krzyczał prawie nieprzerwanie przez trzy doby, czułem się znacznie bardziej wolny niż wcześniej. Bo mogłem powiedzieć wszystko, co siedziało mi na duszy i wszyscy przyjmowali to ze spokojem i zrozumieniem.

Przebywał z nami bezdomny, który każdej zimy urządzał jakąś awanturę, żeby spędzić kilka tygodni "na dołku", w cieple, z jedzeniem. Bardzo inteligentny człowiek, nauczył mnie grać w szachy i godzinami rozmawialiśmy o klasycznych książkach. W tym zamknięciu również czuł się znacznie bardziej "wolny" niż na zimnie, może i w zamknięciu, ale z jedzeniem i z książkami. Wolny.

Pracy nie wybieramy - praca wybiera nas. Nie oszukujmy się - gdybyś nagle zdecydowała, że chcesz pracować w CERN-ie, albo Rossmanie, to jedno i drugie miejsce pracy zdecyduje, czy Cię zatrudnić.
I szczerze zazdroszczę Twojego doświadczenia z pracą, bo mi zdarzyło się kilka razy przyjść na 8-godzinną zmianę tylko po to żeby usłyszeć, że będzie jednak 13-godzinna. A 30-minutowa przerwa to będzie ostatnia półgodzina mojej pracy. "Nie, nie możesz wyjść pół godziny wcześniej, bo jak audytor zobaczy... Masz siedzieć na zapleczu przez pół godziny."

Więc nie, nie opisuję więzienia jako przyjemności. Raczej jako "pewną opcję".
A Autorowi polecam jednak szpital psychiatryczny - nie sugeruję, że jest chory psychicznie, sugeruję, że depresja to poważny problem, którym należy się zająć.
Kurde, czyli jednak sugeruję chorobę psychiczną.
OLZON w szpitalu im. Babińskiego w Krakowie, Autorze. Dostaje się mniej niż 1 na 10 osób, ale warto spróbować.

zdystansowany Odpowiedz

Też tak mam.

Dodaj anonimowe wyznanie