Od zawsze mam tak, że chciałabym, aby każdy mi współczuł. Jestem osoba nieśmiałą i z jednej strony nie lubię być w centrum uwagi, ale z drugiej cieszy mnie to, kiedy cała uwaga skupia się na mnie. Kiedy przebywałam w szpitalu, wszyscy się o mnie martwili i wypytywali. Gdy coś mi się stanie, każdy mi współczuje. Nie lubię kiedy komuś dzieje się coś złego, bo wtedy inni ludzie mówią "Bardzo mi go szkoda. Martwię się o niego". Nieraz mam myśli, aby potrącił mnie samochód, abym miała wypadek lub zachorowała na coś poważniejszego. Tylko po to, aby inni mi współczuli i martwili się.
Nie mam pojęcia dlaczego tak jest. Nigdy nie brakowało mi uwagi ze strony rodziców ani nic z tych rzeczy.
Dodaj anonimowe wyznanie
Wie Pani, nawet w najgorszej sytuacji nie musi Pani otrzymać uwagi, której by Pani chciała, więc lepiej samemu nic nie wywoływać. Zdarzało się rozmawiać z ludźmi, którzy bardzo współczuli komuś, komu jest smutno, bo pies sąsiadki ich babci zachorował, ale jak powiedziałam, że na razie nie mogę nic dla nich napisać, bo jestem w szpitalu na chemii to było "Jak w jednej ręce masz kroplówkę, to drugą możesz pisać". Więc nie ma pewności czy ludzie, którzy komuś bardzo współczują, bo jemu się coś stało w ogóle, by na Panią spojrzeli. Ci ludzie, którzy mnie odwiedzali, to były osoby, które zawsze ze mną rozmawiały i też przyjeżdżały normalnie, bez chemii. Jeśli ktoś nie widzi Pani na co dzień to nawet jakby była Pani na łożu śmierci to nawet by o tym nie wiedział. A ten, kto by wtedy przyszedł zapewne przychodzi też dzisiaj.
To nie jest zależne od tego czy uwaga byla czy nie. Raczej od charakteru rodziców i tego jaką uwagę i kiedy dawali.
Niektórzy tak mają. Tak długo jak jesteś świadoma mechanizmu i nad nim panujesz, to jest ok. Jeżeli bardzo Ci to przeszkadza, to pomyśl o terapii.
Ale wiesz, że ta choroba ma nazwę i to się leczy?
Jakby wszyscy byli normalni, to byłoby nudno :)
O krok od Zespołu Munschansena
Munchausena
@zdystansowany
Münchhausena, jak już poprawiamy.
Dzięki
Masz rację że Münchhausena a ja jestem kretynem który czasem niepotrzebnie ufa we wszystko co przeczyta.
@zdystansowany
Czemu zaraz kretynem.
Po prostu Jesteś.
Czasami dajesz innym zajęcie (na przykład mnie, bo dzięki Tobie przypomniałam sobie i innym, jak się pisze to dziwne nazwisko).
A co do zaufania - przed chwilą obejrzałam reportaż, w którym mówi się o tzw naciągaczach inwestycyjnych - oni są wręcz szkoleni, aby wzbudzać zaufanie i namawiać ludzi do inwestowania (oczywiście pieniądze wpłaca się na konta złodziei).
Rekordzista popłynął na półtora miliona.
Cieszmy się, że nie mamy tyle wolnej kasy i nie kusi nas żadna informacja o szybkim zarobku 🤗