#0dcLu
Kojarzycie to zaciekawienie, z jakim kilkuletnie dziecko przygląda się śmieciarce podczas podnoszenia kontenera? To było dla mnie lepsze niż telewizja. Starszy brat to wykorzystał. Gdy przyglądałam się, on przychodził do mojego pokoju po cichu i spokojnym głosem oświadczał: „Przyjechali po ciebie”. Nie wierzyłam mu do momentu końca pracy przy „naszych” kontenerach. Gorzej było, jak śmieciarka już wyjeżdżała z parkingu. Wtedy pojawiał się strach – a może miał rację? Co jeśli serio sprzedał mnie śmieciarzom i teraz chcą mnie zabrać? Strach narastał coraz bardziej, a panowie musieli jechać do kolejnych kontenerów na osiedlu, choć ja o tym nie wiedziałam. Za to widziałam, że skręcają w uliczkę, która – jak mi się wtedy wydawało – prowadzi przez ścianę do mojego pokoju! Już się żegnałam ze wszystkimi pluszakami, chciałam się pakować, bo za chwilę wjadą przez okno po mnie. Tylko coś było nie tak... Śmieciarka już dawno powinna rozwalić ścianę! Gdzie ona jest?! Panika, strach jeszcze większy, ale i lekka ulga, że może jednak nie chcą mnie, zostanę w domu z misiami.
I tak było za każdym razem. Skargi do mamy nic nie dawały, strach pozostał. A brat ma z tego ubaw cały czas i nie rozumie kiedy chcę przejść na drugą stronę ulicy, ponieważ śmieciarka stoi. Tyle dobrego, że się nade mną ulitowali i zamieniłam się na pokoje z bratem.
Mam 16 lat i boję się śmieciarek. Dziękuję, kochany braciszku. :)
Wiesz, jako dziecko bałem się ciemności i laleczki Chucky. Tyle, że dorosłem i wiem że te nie są dla mnie zagrożeniem.
Ale skoro wiesz że to nieprawda, to nie wiem czemu rozum i rozsądek nie weźmie kontroli nad strachem. Jeszcze rozumiem że byłoby coś podprogowo, o czym nie pamiętasz ale to powoduje jakiś irracjonalny strach. Ale Ty wiesz dlaczego tak jest, to co to za problem?
Czasami tak jest. Też mam pewien nieracjonalny lęk, udało mi się zrozumieć, skąd się wziął, ale to nic nie pomogło.
Lęk zupełnie absurdalny, tak bardzo, że gdyby zostało tu napisane, jaki, to zaraz wszyscy moi znajomi wiedzieliby, kim jestem : D i mimo zrozumienia przyczyny boję się nadal. Ludzki umysł jest czasami dziwny.
A mi się wydaje, że niektórzy ludzie czują się wyjątkowi przez takie „lęki”, czują, że to część ich tożsamości, lubią opowiadać daną historię i dlatego pielęgnują dany lęk, wyolbrzymiają to w głowie.
Coś sobie właśnie uzmysłowiłem. Kiedyś się wystraszyłem sąsiada, miał brodę i wąsy. Ktoś musiał mnie chyba nim nastraszył za dzieciaka. Może z 5 lat miałem. Potem taki mój wujek, który też miał wąsy i brodę, też mnie przerażał a jako dzieciak myślałem że to jedna i ta sama osoba. Dziś jednak nie boję się brodaczy, ale uważam je za nieestetyczne (pomijając, że uważam islam za światowe zagrożenie z uwagi na ich radykalizację i zamachy, nie jakaś panika tylko strach poparty argumentami). Nie wiem czy gdyby nie tamten dziecinny strach, to dziś też by mnie tak obrzydzały te brody czy nie. Ale to że ich nie lubię i chce mi się rzygać na widok takich kołtunów, nie znaczy że panikuję kiedy je widzę.
Tak mi się skojarzyło tylko z tematem.