#zkhW0

Blisko dziesięć lat temu, gdy kolega miał urodziny, wszyscy na lekcji zawodowej postanowili mu zaśpiewać „Sto lat”. Nauczycielka jak z innego świata, specyficzny tok myślenia, opisała to wszystko na kartce. Sprawa trafiła do sądu za zakłócenie porządku w miejscu publicznym... Dwie osoby się odwołały w sądzie, bo szkoła nie jest miejscem publicznym, a reszta została ukarana mandatem 100 zł lub 20 godzinami prac społecznych.
Do tej pory jak widzę tę kobietę, to odwracam wzrok.
MalinoweGofry Odpowiedz

Pomijając nadgorliwość baby to kto u licha popchnął sprawę do sądu i do kary...

Ladybird21 Odpowiedz

A trzeba nie odwracac jakbys to ty zrobil cos zlego. Na twoim miejscu anonimowo na spotted opisalabym babe lub gdziekolwiek indziej tak by informacja sie rozeszla. Nie wymieniajac z nazwiska ani nic, ale np. Nauczycielka matmy z tej i tej szkoly. Niech bedzie jej wstyd.

HansVanDanz Odpowiedz

Przecież to bzdura. Jaki sąd rozpatrywał by odśpiewanie 100 lat na lekcji? 20 godzin prac za co? Jaka szkodowość czynu?

Dodaj anonimowe wyznanie