#yVpSj

Zapewne znacie ten typ rodziciela, który potrafi traktować swoje dziecko jak ścierę bez powodu. Częste wyzywanie swojego dziecka od najgorszych tylko dlatego, że ojciec ma zły humor. Krzyczenie, popychanie i bicie po głowie, bo dziecko źle rozwiązało przykład z matematyki, który przed chwilą córce wytłumaczył. Często słyszę od innych lub czytam w internecie, że „na pewno dziecko nie jest takie niewinne, skoro rodzic posuwa się aż do wyzywania czy popychania go”. Otóż zaskoczę niektórych, w wielu przypadkach jest niewinne. Nawet nie wiecie, ci, którzy tak myślicie, jak bardzo wam zazdroszczę, że nie zaznaliście takiego czegoś.

Wiecie, co jest w tym najgorsze? Że oprócz wymienionej przemocy psychicznej, jaką dostaję, ojciec chwilami jest dobry, pomoże w czymś, kupi coś naprawdę potrzebnego, jest miły czy nawet porozmawia jak człowiek i potrafi nie oburzać się i nie wyzywać mnie, gdy mam inne zdanie niż on (gdy ktoś myśli inaczej niż on, traktuje to jako atak na niego i każe się zamknąć). Taki typ osoby jest najgorszy, zwłaszcza że nie da się od tej osoby całkowicie odizolować. Próbuję być na niego zła, obiecuję sobie, że się odetnę, po czym on staje się miły i sprawia, że w mojej głowie rodzą się myśli – może faktycznie nie jest taki zły? A wszystko to po to, by za parę dni grozić mi: „Jak ci zaraz wyj**bię, to nie wstaniesz”. I szczerze, to wolałabym, żeby 24 godziny na dobę, 30 dni w miesiącu był TYM ZŁYM, żeby do mojej podświadomości dotarło, że nie warto nawiązywać jakiegokolwiek dialogu, uodpornić się na takie zagrywki, spadać stąd, aniżeli łudzić się, że się zmienił, jak nagle stał się miły, bo tylko gra mi na emocjach.

W podstawówce po jego przemocy psychicznej kończyło się na płaczu.
Teraz, w liceum, po każdym jego złym słowie nadal wybucham płaczem (chociaż obiecuję sobie, że już nie wybuchnę, ale to jest silniejsze), uciekam do pokoju, nie mogę oddychać, mam drgawki, wymiotuję i pod wpływem emocji potrafię rzucać się i bić rękami o ścianę lub bić i okaleczać się różnymi przedmiotami i (zaczyna działać adrenalina) nie czuję nic, wszystko boli mnie dopiero po paru minutach.

Ktoś może wie, jak przenieść agresję na oprawcę, zamiast wyżywać się na sobie i na swoim zdrowiu za czyjeś błędy?
Czaroit Odpowiedz

Ci, którzy nigdy nie żyli w takim środowisku, nie zrozumieją. Nie ma na to najmniejszych szans. Możesz im tłumaczyć, pokazywać siniaki, ale oni i tak finalnie powiedzą Ci, że tatuś na pewno Cię kocha. On po prostu miał zły dzień. On nie umie inaczej.

Zachowanie, które opisujesz, jest typowe przy narcystycznym zaburzeniu osobowości. Agresja i ciepło, dawkowane naprzemiennie, by kompletnie omotać ofiarę. I tak cały czas, przez dziesięciolecia. Przy czym to ciepło i rzekoma empatia są absolutnie wyrachowane, nie miej tu najmniejszych złudzeń. I tak, o wiele łatwiej żyć, gdy agresor jest zawsze zły. Co dla tych, którzy tego nie przeżyli, zawsze będzie niepojęte.

Odpowiadając na Twoje pytanie. Dopóki nie zrozumiesz mechanizmów, jakimi posługuje narcyz, jak one działają, jaki jest w tym sens, dlaczego tak uzależniają itd. - nie wyjdziesz z tego zamkniętego kręgu. We własnej głowie to zawsze Ty będziesz ta zła, nigdy on. A całe otoczenie będzie Cię w tym utwierdzało. Bo otoczenie zawsze staje murem za narcyzem, nigdy za jego ofiarą. I zawsze będą próbowali Ci wmówić, że na pewno przesadzasz. Bo nikt nie jest z gruntu zły. Bo widocznie sobie zasłużyłaś...

Dlatego UCZ SIĘ. Nie ma innej drogi. Ucz się, jak działa narcyz. Na youtube bez problemu znajdziesz kanały psychologów, którzy bardzo dokładnie analizują ten temat. Mając konkretną wiedzę, po pewnym czasie od razu będziesz rozpoznawała gry swojego ojca. Bo oni zawsze stosują te same schematy, używają nawet tych samych sformułowań. Tak naprawdę są bardzo przewidywalni.

Poczytaj też o cPTSD (literka c nie jest tu przez przypadek, chodzi konkretnie o complex post-traumatic stress disorder). Zrozumiesz wtedy wiele ze swoich własnych zachowań, lęków i problemów. A w przyszłości idź na terapię, ucz się pracy z emocjami, pracuj z wewnętrznym dzieckiem.

W tym wypadku nie ma innej drogi, niż rzeczowa wiedza o tym, co Ciebie spotyka. Tylko w ten sposób zdołasz sobie pomóc.

Dragomir

Ale są terapeutami, a nie pigularzami jak ci drudzy.

coztegoze2

@Czaroit nie każdy sprawca przemocy jest narcyzem. To jest szkodliwe wmawiać każdemu, że sprawca jest narcyzem i to tylko poppsychologiczny bełkot tak szczerze mówiąc

coztegoze2

@Gajowianka jak ktoś ma zaburzenia osobowości, które leczy to właśnie leczenie polega między innymi na terapii. Owszem taka osoba jest też pod opieką psychiatry, czasami może mu on włączyć leki z jakiegoś powodu np. nasilenie jakiś objawów. Ale realnie leczy się zaburzenia osobowości przez terapię i to długą.

coztegoze2 Odpowiedz

Przede wszystkim ci ludzie, którzy piszą, że to "dziecko nie jest niewinne" to są te osoby, które same stosują przemoc wobec dzieci z tego powodu i w ten sposób się usprawiedliwiają, żeby się poczuć lepiej. Bite kobiety przez partnerów też słyszą, że to za coś tam, np. "bo zupa była za słona", "nie byłaś dość miła" kiedy ona jest zmęczona i nie nadskakuje jak służba, "pyskowałaś" kiedy wyraziła tylko swoje zdanie. Takie usprawiedliwianie przemocy to jest klasyczne zachowanie sprawcy,

To co piszesz o swoim ojcu, że ram jest agresywny i grozi Ci a potem jest miły, kupuje coś czego potrzebujesz to jest typowy klasyczny schemat przemocy. Sprawcy przemocy tak się zachowują, bo te lepsze momenty zdecydowanie trzymają ofiarę przemocy przy nich, bo ofiara wtedy zaczyna myśleć tak jak Ty "że on może nie jest taki zły?". Jest zły, tylko przeplata to lepszymi momentami i to zaciemnia obraz emocjonalnie kiedy chce się kogoś kochać, ale te najgorsze momenty pokazują jaka ta osoba jest naprawdę.

Pytanie: czy jest szansa, że mogłabyś zamieszkać u kogoś z rodziny? Bo wtedy mogłabyś zgłosić przemoc w rodzinie i ktoś mógłby przejąć z rodziny nad Tobą opiekę prawną? Bo wtedy warto to zgłosić, że nie czujesz się w domu bezpiecznie i się przez to okaleczasz.

Warto też żebyś po skończeniu 18 lat udała się na terapię dla DDD (Dorosłe Dzieci z Dysfunkcyjnej rodziny). To Ci pomoże ułożyć sobie różne emocje w głowie a także popracować z tym schematem przemocy, który masz teraz wgrany jako znany a przez to Twój mózg odbiera go jako bezpieczny (wiem, ze to dziwne ale tak funkcjonuje ludzki umysł) i będziesz go próbować odtwarzać w związkach przyszłych podświadomie. Taką terapię możesz zrobić w centrum uzależnień w swoim mieście za darmo kiedy masz ubezpieczenie (jesteś uczniem lub pracujesz i masz ubezpieczenie w NFZ).

Viczki Odpowiedz

Nie radzę Ci szukać sposobów na "przeniesienie agresji na oprawcę" bo w ten sposób będziesz tylko mnożyć wszystko, co złe.
Najlepiej po prostu byłoby odciąć się od tego człowieka najszybciej, jak to możliwe. Jednak wiem, że w Twojej sytuacji będzie to trudne jeszcze przez jakiś czas.
To jest typowa toksyczna osoba. Jego epizody bycia miłym prawdopodobnie podyktowane są samolubną potrzebą poczucia się lepszym, niż zazwyczaj i posiadania jakiejś jednak z kimś relacji. Tylko, że, niestety nosi to znamiona manipulacji i nie jest nigdy prawdziwą odmianą.
To, co się dzieje, absolutnie nie jest Twoją winą. To ojciec nie potrafi kontrolować swoich emocji i agresji.
Twoja reakcja na to wszystko (autoagresja itp) to jest całkiem zrozumiały sygnał, że przeżywasz duży stres. To nie są objawy jakieś słabości, tylko normalna reakcja na zbyt duże obciążenie psychiczne. Poszukaj, proszę, jakiejś pomocy. U przyjaciół, rodziny pedagoga, terapeuty, kogokolwiek. Nie możesz być z tym sama, bo się zamęczycz.
I pamiętaj, że masz prawo do szacunku i poczucia bezpieczeństwa. Żadne dziecko, niezależnie od wieku, nie zasługuje na przemoc psychiczną czy fizyczną.

Viczki

@Gajowianka To prawda

samezrp Odpowiedz

Popieram przedpiśców: narcyz i manipulant. Świadomy czy nie, nic go nie tłumaczy. Jak piszą inni, na yt jest mnóstwo filmów z opisami jak sobie radzić z takimi osobowościami. Musisz się tego nauczyć, zeby przeżyć. Potem, jak się wyrwiesz z tego kręgu idź na terapię. Żeby sobie pomóc, a nie żeby się leczyć, to Ty chora nie jesteś.
Trzymam kciuki! Nie rób sobie krzywdy, nie Ty jesteś winna temu co się dzieje.!

K19922023 Odpowiedz

Czy twój ojciec jest DDA (dorosłe dziecko alkoholików ) ? Ma problemy z samym z sobą i nigdy nie przepracował traumy u psychologa?

K19922023

Mi nie chodzi o to że wszystkiemu winny jest alkoholizm, ale o zachowanie osób z DDA, nie można im nic powiedzieć bo od razu uznają to za atak na siebie, nie można im nic zarzucić bo od razu się wściekają, są jak takie dzieci krzyczące "to nie ja, to nie ja", dalej jest przerzucanie swoich win na innych i wyżywanie się na domownikach co ma podnieść ich poczucie niskiej wartości

3210 Odpowiedz

Ojca nie zmienisz niestety. Wszystko już zostało napisane, ja bym ci radziła spróbować nagrywać sceny przemocy żeby mieć dowody. I żeby nie zginęły jakby ci przepadł telefon, to może wysyłaj sama do siebie.

Dodaj anonimowe wyznanie