#yQ5id

Pewnego dnia wracałem do domu komunikacją miejską. Był to czwartek, po 18.00, tłoczno, ludzie zmęczeni i głównie po pracy, również ci na alkoholowym oddechu, szarówka. Na szczęście udało mi się usiąść na dwójce (dwa wolne miejsca) – sam byłem podmęczony dniem, na dodatek czekała mnie dość długa jazda, lecz nie do końca całego kursu autobusu. Jak to bywa, po krótkiej chwili dosiadł się do mnie jakiś mężczyzna. Wsiadł na przystanku przy kopalni, zapewne jej pracownik, z plecakiem i lekkim czarnym śladem wokół oczu. Wszystko byłoby w porządku, gdyby facet po jakiejś chwili nie zamknął oczu i nie zaczął sennie kolebać się na boki, powstrzymując sam siebie. Nie udało mu się, po paru minutach opadł na plecak trzymany na kolanach – i tak ze mną podróżował. Szczęśliwie był dość zadbany, jednak nieco bardzo uderzał od niego zapach potu. Nie krzywiłem się, rozumiałem, sam pewnie nie byłem najświeższy. Jednak dziwne spojrzenia ludzi na nas były denerwujące, oczywiście zaczęły się też plotki i przykre teksty. Było mi naprawdę nieprzyjemnie słyszeć: „Ale wali” czy „Trzeba go stąd wywalić” albo „Kolejny żul”. Dodatkowo słyszałem też: „Ten obok to pewnie jego kumpel” czy „Patrz, jakie zjeby”. Musiałem wysiadać po jakiejś chwili. Pan nadal spał, to go pchnąłem lekko nogą, by się ocknął. Jednak wcale go to nie ruszyło. Dotykałem go trochę, mówiłem do niego – nic. Stwierdziłem, że jeden przystanek w tę czy w tamtą, co za różnica. Przez ten czas próbowałem go budzić. Szczęśliwie zareagował po jakiejś chwili, gdy nie zajechałem jeszcze do kolejnego, innego i nie mojego miasta. Natychmiastowo wstał, wręcz odskoczył z błagającym o wybaczenie wyrazem twarzy. Były jeszcze światła, tak że podziękowałem i powoli ruszyłem ku drzwiom. Stałem dość blisko niego, bokiem do mężczyzny – ten uśmiechnął się naprawdę serdecznie i powiedział w moją stronę lekko zmieszany: „Przepraszam, nie spałem cztery noce. Dzieciak z żoną dostali się do szpitala”. Bił od niego smutek i straszne zmęczenie, mimo to był pogodny. Życzyłem mu i rodzinie zdrowia. Ludzie nadal spoglądali dziwnie, marudząc i śmiejąc się pod nosem. Już wychodziłem, ale dojrzałem, że facet na nowo zamknął oczy.
Miałem ściśnięte serce, i nadal mam.
NoFixedName Odpowiedz

Właśnie najbardziej wkurzają mnie ludzie oceniający po wyglądzie. Jak jest trochę zaniedbany i senny - menel. Nie wszyscy tacy są pijanymi żulkami żebrającymi o parę groszy na piwo.

wroblitz Odpowiedz

Dobrze, że pisząc: "Udało mi się usiąść na dwójce" wyjaśniłes, że chodzi o podwójne miejsce, bo pomyślałbym nie tylko, że usiadłeś na ekskrementach, ale też, że uważasz to za jakiś łut szczęścia.

Milenna Odpowiedz

Też myślałam że umarł 😀

StaryCap Odpowiedz

Czuje w tobie Jezusa bo właśnie tak postąpiłby Jezus Chrystus. Milosc i dobro dla wszystkich.

JamesWalker Odpowiedz

W skrócie: Typ jechał busem, dosiadł się do niego koleś i zasnął. Typ nie mógł go dobudzić, więc przegapił przystanek. Koleś się obudził, zanim dojechali do następnego, a Typ wysiadł.

Dodaj anonimowe wyznanie