#xsCWJ

Wychowywałam się w latach 90. Mieszkałam w średniej wielkości miasteczku, a wychodzenie samopas na podwórko był czymś zupełnie normalnym. Na moim podwórku było całkiem sporo dzieciaków w bardzo różnym wieku, ale zawsze wszyscy bawiliśmy się razem: w ganianego, chowanego, w noża, eksplorowaliśmy pobliskie bunkry, graliśmy w kozaka z przejeżdżającymi autami, no jak to dzieci w tamtych czasach. Trzymaliśmy się razem i raczej się ze wszystkimi dogadywałam. Wśród całej ferajny miałam najlepszą przyjaciółkę, od 7 do 10 roku życia byłyśmy nierozłączne, a tak przynajmniej mi się zdawało.

Na początku wakacji, gdy miałam 10 lat, przyszła do mnie przyjaciółka, stanęła na klatce schodowej i z bardzo speszonym wyrazem twarzy i (chyba) łzami w oczach wręczyła mi złożoną karteczkę. Ze słowami "Ja naprawdę nie wiem, co tam jest napisane" szybko uciekła. Otworzyłam liścik i przeczytałam. Nawet dzisiaj, po kilkunastu latach od tamtego dnia pamiętam jego treść. "Nie chcemy, żebyś wychodziła na podwórko, nikt cię tam nie lubi".
Wtedy był to dla mnie cios poniżej pasa, kompletnie się załamałam i przez całe wakacje nie wychodziłam ze swojego pokoju, zaszyłam się wśród książek i czekałam na wrzesień, żeby w końcu pójść do szkoły, do koleżanek z klasy. Nigdy nikomu o tym nie powiedziałam, był to dla mnie strasznie upokarzający i dołujący moment.
Dzisiaj się z tego podśmiechuję, choć to wydarzenie mogło jakoś wpłynąć na moją psychikę, bo nawet teraz, w dorosłym życiu, ciężko mi utrzymać z kimś bliższy kontakt i ogólnie jestem (stałam się?) typem introwertyka, dla którego inni ludzie mogliby nie istnieć.
Dzieci są straszne.
TakiTen Odpowiedz

Wbrew pozorom traumy z dziecinstwa maja na nas ogromny wplyw. Wtedy wlasnie ksztaltuje sie nasza psychika zachowania i odruchy. I to przez wlasnie traumy z dziecinstwa jestesmy tacy jacy jestesmy (albo nie jestesmy tacy jacy powinnismy byc). W doroslym wieku juz nie robi to na nas takiego wrazenia ale wtedy to byl koniec swiata i nie nalezy takich spraw bagatelizowac. Pamietaj ze nigdy nie jest za pozno zeby przepracowac traumne i sprobowac cos poprawic w swoim zyciu nawet jesli wydaje Ci sie ze wszystko jest ok. Przyzywczajenia do nienormalnych zachowan to nie znaczy ze sprawa zostala rozwiazana poprostu nauczylas sie z tym zyc

lepszezycie Odpowiedz

BarBardzo ostre upokorzenie. Przykro mi. Znam też takie problemy, bo w domu dziecka się wychowałem. Wielu z nas chodziło do pobliskiej szkoły. Byliśmy ogólnie mijani przez wszystkich. Niektóre dzieciaki nam też dokuczały i to bardzo paskudnie. Przeważnie bywało tak, że w jednej klasie wsadzano dwoje albo troje dzieciaków z domu dziecka, tak żeby się samotnie i wykluczenie nikt nie czuł. Niestety, nie zawsze to funkcjonowało i czasem, gdy ktoś został przeniesiony do innego ośrodka wychowawczego, to można było przez dłuższy czas być samotnym dzieckiem z domu dziecka w danej klasie. Ja miałem tak bardzo często i długo i wiem, jak to okropnie jest być w takiej sytuacji samemu. Współczuję Ci i podziwiam, że dzisiaj się z tego nawet "pośmiać" możesz, bo co do mnie, to mnie do dzisiaj to wykluczenie dręczy.

imaohw Odpowiedz

Z opisu który podałaś można również powiedzieć, że dali Ci to nie dlatego, że Cię nikt nie lubił ale być może ktoś się gniewał w danym momencie na Ciebie (dajmy na to zjadłaś mu sprzed nosa najlepsze jabłko na przydrożnej papierówce), zmusił jakoś przyjaciółkę aby Ci to zaniosła i było to chwilowe zdarzenie, a nie jakaś wielka nienawiść do Ciebie. Więc dzieci są nie tyle straszne ale bezmyślne bo nie zastanawiają się jaki takie coś ma wpływ na inną osobę, że należy coś sobie wyjaśnić, przeprosić itp. itd.

Dodaj anonimowe wyznanie