#wa17U

Miałam chyba 14, może 15 lat. Wybrałam się do mojej przyjaciółki, gdzie objadłyśmy się chipsami i opiłyśmy colą. Okropnie się opchałyśmy. Gdy stwierdziłam, że czas wracać, przyjaciółka postanowiła odprowadzić mnie do domu. W pewnym momencie, jak grom z jasnego nieba, bez wcześniejszego ostrzeżenia, po prostu rzuciłam największym pawiem swojego życia. Z ogromnym ciśnieniem wyleciało ze mnie wszystko, co spożyłyśmy wcześniej. Jedyne co zdążyłam zrobić, to obrócić się tyłem do przyjaciółki i narzygać prosto na furtkę największej plotkary we wsi — ciotki mojej przyjaciółki. Zamiast jakoś to ogarnąć i zmyć, po prostu dałyśmy drapaka.

Po kilku tygodniach przyjaciółka słyszała, jak jej ciotka opowiada na urodzinach, że jakiś żul musiał obspawać jej wejście na plac i z jakim obrzydzeniem to sprzątała. Do dziś, choć minęło już ponad 10 lat, wstyd mi, gdy przechodzę koło tej nieszczęsnej furtki.
Dodaj anonimowe wyznanie