#vkoXO
Pewne liceum, w piwnicy mieliśmy urządzoną świetlicę, gdzie przychodziło się na okienka lub oczekując autobusu do domu. Idę sobie już po schodkach szczęśliwy i radosny, że to już koniec dnia i za chwilę wrócę do domu! Schodząc, widzę, że światło w świetlicy jest zgaszone, nikt nie rozmawia, nie śmieje się, a więc DO DZIEŁA! Zacząłem śpiewać prawie że na cały regulator chorwacką piosenkę „Slaži još večeras, da me voliš...”. I nagle widzę parkę siedzącą w kącie podczas całowania...
Wyobraźcie sobie taką sytuację:
Siedzicie z drugą połówką w ustronnym miejscu, aż tu nagle ni z gruszki, ni z pietruszki wpada gość śpiewający po chorwacku XD
Z tego wszystkiego to nawet nie zwróciłem uwagi, kto to w ogóle był, w tył zwrot i migiem do Chorwacji!
Pewnie pomyśleli że specjalnie hałasujesz żeby zdążyli przerwać jakby robili coś więcej. I na pewno nie zwrócili uwagi że to po chorwacki.