#uqOnP
Były to wakacje, więc postanowiliśmy ze znajomymi pójść na dobrą imprezę. Impreza miała rozpocząć się w piątek, a zakończyć w niedzielę, czyli z grubej rury. Mój 19-letni wówczas łeb nie był zbyt mocny, ale zbliżały się moje urodziny, więc dałem się namówić na kieliszek. I jeszcze jeden. I jeszcze jeden...
I wiele więcej nie pamiętam. Wlałem w siebie chyba z 1,5 litra czeskiej wódki.
Następne co pamiętam, to pobudka o 9 rano w poniedziałek. Obudził mnie kierowca autokaru i poinformował, że dotarliśmy na miejsce. Ale dlaczego to było k*rwa Wilno, to ja do teraz nie mam pojęcia.
Po wyjaśnieniu sprawy kierowca zaoferował, że gdy będzie wracał, weźmie mnie ze sobą do Katowic. I koniec końców wróciłem w środę do domu.
Mama do teraz myśli, że spałem u kolegi.
Też tak miałam.Byłam z przyjaciółmi w Katowicach, potem mieliśmy wracać do Krakowa pociągiem ,a ja obudziłam się w Białymstoku bez nikogo tylko ze swoimi rzeczami. Na pocieszenie powiem, że kolega z koleżanką wylądowali w Poznaniu , a dwóch kolejnych kolegów dojechało do Krakowa tak jak powinniśmy wszyscy. Ale kolejnego dnia jakoś wróciliśmy do Krakowa.
Pozdrowienia z Cieszyna!
Ja też pozdrawiam z Cieszyna ! :D
Oj tam , przecież Wilno jest polskie, ludzie mówią po polsku w większości (nie licząc turystów z litwy) więc tak najgorzej nie było. Gorzej jakbyś obudził się na statku pośrodku oceanu
Mowia po Polsku w wiekszosci ? Cos ci sie chyba pomylilo.
Owszem, jest troche elementu polskiego, ale bez przesady.
No nic strasznego obudzić się po imprezie jakieś 600km od domu. Normalka :D.
Mieszkasz na Śląsku, 20 minut od Czech... czyżby nie Śląsk cieszyński? :)
To jest dopiero epicki melanż :D
A ile wspomnień na stare lata... :D
Ile tych wspomnień, jak on nic nie pamięta?
Katowice pozdrawiają:')
Mój brat po kawalerskim kolegi obudził się w bagażniku flix busa w Berlinie:)
Alkohol niszczy zdrowie.
A zapłaciłeś mu w naturze?
Co za głupie pytanie🤦🤦🤦🤦🤦🤦
Pewnie mu ociosał kindybała na tyłach busa