#s7KDg
1. Kiedy mój brat miał komunię, zamknęła moją mamę w schowku i zadzwoniła do taty, mówiąc, że Beata nie przyszła organizować wydarzenia dla własnego syna. Wszystko się wydało, kiedy wrócił i usłyszał walenie w drzwi.
2. Razem z dziadkiem posiadają ogromny dom w górach. Kiedy z tatą robiliśmy zakupy dla prababci podczas ich nieobecności, przy dawaniu paragonów zapomnieliśmy odliczyć około 1,60 zł za paczkę gum. Dowiedzieliśmy się wtedy, że jesteśmy oszustami i złodziejami. Wiązankom nie było końca.
3. Kiedy nie wiedziała, jak mi robić na złość, gdy za dziecka przyjeżdżałam do nich na weekendy, to po prostu wymyślała sytuacje, których nigdy nie było. I tak kiedy tatuś mnie odbierał, słyszał, że robiłam histerie na klatce, uderzyłam ją albo cokolwiek innego.
4. Kiedy tata nie mógł sprawdzić, dlaczego nie działa im lodówka, bo polecieli z mamą za granicę na weekend, usłyszał, że w życiu nie zrobił dla nich nic dobrego. Zwyzywała go od niewdzięczników, patologii i gówno wartych dzieci (pomijając fakt, że tata nigdy nic od nich nie wziął, a dużych pieniędzy dorobił się sam).
5. Moja mama jest cudowną i śliczną kobietą. Nie mówię tak tylko dlatego, że jest to moja rodzicielka. Naprawdę wygląda bardzo młodo, ma ładną figurę, a temu wszystkiemu towarzyszy zaledwie lekki makijaż. Wszyscy znajomi są w szoku i bardzo ja komplementują. Jednak babcia od zawsze jej nienawidziła. Już na próbach do ślubu, kiedy ojciec stał przy swojej koleżance, potrafiła jej powiedzieć: „Patrz, jak oni by ładnie razem wyglądali, nie to co wy”. Kiedy jeszcze ich odwiedzaliśmy, potrafiła powiedzieć coś w stylu: „O, chyba schudłaś, bo kiedyś zajmowałaś całą kanapę, a teraz tylko pół”. Przez lata wpędziła moją mamę w takie kompleksy, że ta zaczęła się tłuc dietami 1000 kalorii (od 8 lat moja mama u niej nie była, wiec jest lepiej).
6. Porwała mojego brata z przedszkola, nic nie mówiąc rodzicom, i zabrała go do lekarza. Ten wymyślił mu miliony chorób i kazał zakupić bardzo drogie leki. A ona jeszcze wielce oburzona, że rodzice są niewdzięczni (dwóch specjalistów w późniejszym czasie stwierdziło, że nie wiedzą, na jakiej podstawie lekarz wypisał tę receptę).
To jedynie część historii. Latami nie wiedziałam, czy się śmiać, czy płakać, myślałam, że babcia kiedyś się zmieni. Ale kiedy, skoro w czerwcu moi rodzice obchodzą 28 rocznicę ślubu... Teraz razem z moim bratem mamy przeszło 20 lat i żadnych uczuć względem babci. Przynajmniej za nią nadrabia mama mamy, która jest aniołem, a nie kobietą.
Ostatnio coraz częściej i głośniej się mówi o odcinaniu od toksycznych rodziców (i nie tylko). Uważam że to ostateczne rozwiązanie, ale niekiedy konieczne. W tym przypadku, aż chciało by się zapytać czemu jeszcze nie zastosowane? Przy okazji, nic nie wspomniałaś o dziadku- mężu tej kobiety. Jest taki sam?
Ciekawi mnie jak Twoja rodzina reaguje na jej okropne zachowania, bo to też może być problem. Moja teściowa potrafi się zachowywać podobnie, niby wszyscy wiedzą, że potrafi prezentować okropne zachowania, a i tak niemal cała rodzina od strony mojej żony jej zawsze wierzy i wybacza. Dochodzi do absurdalnych sytuacji, gdy teściowa wymyśla sytuację, która nie miała miejsca i nie tylko ona, ale też i większość rodziny uważa, że "winna" osoba powinna ją przepraszać. Ileż to już było wielkich "dram" i nie odzywania się, bo ja czy moja żona nie chcieliśmy jej na kolanach przeprosić za coś co nie miało miejsca. Zawsze było namawianie "przeroście ją to będzie spokój". To spowodowało tylko, że czuła się jeszcze pewniejsza i robiła coraz gorsze rzeczy.
Dantavo
Tak jak piszesz. Ustępowanie i przepraszanie kończy się zawsze eskalacją, bo taka osoba jest kompletnie bezkarna.
Natomiast rodzina wybiera tę drogę, bo inaczej czekają ich jedynie karczemne awantury i histeryczny płacz ciężko "skrzywdzonej" teściowej. Bo to ten typ, który wrazi drugiemu nóż w plecy, po czym głośno szlocha, że został do tego zmuszony i to on jest tutaj ofiarą. A całe otoczenie, zamiast ratować tego z nożem w plecach, pociesza oprawcę...
Z opisu wygląda na normalne, codzienne zachowanie narcyza. Nie jest to związane z wiekiem, po prostu taka osobowość. Kompletny brak empatii, czerpanie satysfakcji z krzywdzenia najbliższych, gaslighting.
Chora wyobraźnia takich osób naprawdę nie ma granic. Znałam jedną narcyzkę, która wmawiała wszystkim, że jej zięć gwałci swoją paromiesięczną córkę. Palcem.
Oczywiście ona sama była "bita", "głodzona" i "szykanowana" przez najbliższą rodzinę. Wielu jej wierzyło, bo narcyzi są doskonałymi aktorami. Płaczą natychmiast, na zawołanie, aż serce pęka od ich rozpaczy.
Babsko wykończyło najpierw męża, potem syna a na końcu zięcia.
Twoja babcia nie jest złym człowiekiem, jest po prostu chora psychicznie, pozostawiona bez odpowiedniego leczenia
Nie każde odbiegające od normy zachowanie jest efektem choroby psychicznej, a takie domorosłe diagnozowanie po jednej anonimowej historyjce nie jest dobry pomysłem. Oczywiście to mogą być jakieś głębokie zaburzenia, ale może też być zwykły podły charakter.
Tu polecam poczytać od objawach demencji starczej połączonej z objawami depresji wieku starczego
Dlaczego nie wolno tak mówić o rodzinie? Moja babka, niech jej ziemia lekką będzie, to była pisda grochowa. Nie dziwię się że dziadek zmarł młodo przy niej, nikt by długo nie wytrzymał. Dokąd tylko miała siły, to mąciła i mąciła, nie miał jej kto dać w niucha który wtrącała wszędzie nieproszona. Jeśli była albo jest złym człowiekiem, to się mówi jak jest a nie żeby nikogo nie urazić...bo ci, którzy rzekomo są tak podatni na urażanie, sami najmniej przejmują się uczuciami innych.
Nie warto pisać o kimś, że jest zły. Nie powinniśmy nikogo osądzać, tylko dobrze im życzyć, czyli wyjścia na dobrą drogę.
Twoja babcia już dawno powinna odwiedzić psychiatrę ale to już jej sprawa. Wy dla swojego dobra możecie tylko ograniczyć kontakt do minimum