#rvqcz
Po latach przedszkolnych przyszedł czas na podstawówkę, a wraz z nią akademia pasowania pierwszaków i jakieś przedstawienie. W podstawówce, do której chodziłem, była taka tradycja, że pierwszaki po akademii dostawały głęboki kosz różnych strojów i atrybutów, w które miały się przebrać, a następnie odbywała się mini dyskoteka. Tak też było tego dnia. Niestety nie znalazłem żadnego stroju dla siebie, więc zdałem się na los i postanowiłem wejść normalnie ubrany. Wchodziłem na sali w tłumie, gdy nagle usłyszałem głos wychowawczyni przez mikrofon: "Chłopiec, który zabrał szczudła z pokoju wuefisty, proszony jest do pokoju nr 13".
Jakie było zdziwienie pani, kiedy stając przed nią, oczywiście bez szczudeł, byłem wyższy od niej. Honor został mi zwrócony, ale do końca dyskoteki czułem na sobie wzrok wszystkich.
Ostudzając nieco ciekawość - teraz mam 22 lata i 2,07 wzrostu :)
Wychowawczyni nigdy cię wcześniej nie widziała i na szkolnej potańcówce odkryła twój wzrost?
Zastanawia mnie czy jest jakiś sposób, żeby zahamować wzrost? Jeśli rodzice widzą, że dziecko rośnie ponad miarę i zaraz przekroczy 2m czy można normalnie iść z tym do lekarza i zacząć jakoś manipulować np hormonem wzrostu? Wydaje mi się, że taki wzrost może być dla organizmu problematyczny
Źle Ci się wydaje.
Gigantyzm może jak najbardziej być przyczyną dolegliwości krążeniowych i neurologicznych.
Nie wiem czy można zahamować wzrost ale do endokrynologa jak najbardziej powinno się pójść z dzieckiem.
Chyba jednak dobrze mi się wydaje. Znałam chłopaka, który miał ~2m, i on mówił, że miał przez to jakiś problem z sercem, zwłaszcza jak ćwiczył. To było bardzo dawno, więc nie pamiętam dobrze, ale chodziło chyba o to, że rozmiar (wydolność?) serca była jak na normalną osobę, a musiało pompować krew do naprawdę kawała chłopa. Miał też problemy z kręgosłupem. I jeszcze jeden problem neurologiczny, ale dość charakterystyczny, więc nie chcę pisać. Niestety, głupio mi było spytać, czy próbował to zahamować, bo nie chciałam, żeby mu się przykro zrobiło, że coś z nim nie tak (taki wiek, gdzie łatwo o kompleksy, a zupełnie niepotrzebnie, bo fajny był ;) ). Może autor mi odpowie.