#rLweI

Niedawno zostałam zapytana o to, czy kiedykolwiek życzyłam komuś śmierci. I właśnie to przypomniało mi o pewnej sytuacji...

Moi rodzice mają dość dużą działkę za miastem, kilku miłych sąsiadów i jednego, o którym będzie dzisiejsze wyzwanie. Generalnie starsza osoba, żyła na lekkim odludziu, bo w pobliżu nie było miasta, tylko głównie pola. Bez żony, bo wygonił ją jakiś czas temu, jedynie z psem. I wszystko byłoby w porządku, bo jakichś specjalnych kłopotów nie sprawiał — aż do pewnej sytuacji.

Trafiło się tak, że jego suczka urodziła małe szczenięta. On bez przyjaciół, rodziny, nie miał więc co z nimi zrobić. Na jaki pomysł wpadł? Na pomysł wykopania tak dużego dołu, aby pomieścił wszystkie szczenięta i zakopania ich w nim... Ich matka została przywiązana dużo dalej, tak aby nie mogła się wyrwać i próbować ich odkopać. Szczęście chciało, że tego oto dnia, kiedy sąsiad wyjechał, mój tata przyjechał w te tereny. Usłyszał donośne szczekanie. Podszedł bliżej — pies się rzuca, słychać ledwo słyszalny pisk szczeniąt, a kilka metrów dalej zakopany dół. Od razu się domyślił, o co chodzi. Zadzwonił do innego sąsiada, a że ten akurat był w pobliżu, przedostali się przez płot i udało się odkopać żywe jeszcze szczenięta.

Gdy się o tym dowiedziałam, z całego serca życzyłam sąsiadowi wszystkiego najgorszego. I tak się złożyło, że jakiś czas potem sąsiad zmarł.
Dragomir Odpowiedz

Każdy kiedyś umrze, więc to była "przypadkowa koincydencja czasowa", że się tak posłużę tym sformułowaniem.

A jakim cudem sąsiad zdążył zakopać szczenięta, a potem wyjechać a one nadal tam żyły i jeszcze piszczały, kiedy powinny umrzeć po kilku minutach z braku powietrza?

Czaroit

Dragomir
Też mnie to zastanowiło. Może dół był bardzo płytki a ziemia rzucona luźno, więc miały trochę powietrza. Zresztą, w przeciwnym wypadku nie byłoby słychać szczeniąt.

Chłopu nie chciało się wysilać, machnął trzy razy łopatą i mu stykło. Przecież szczeniaczki są maleńkie, nie trzeba kopać metrowego dołu. Przywiązana suka by ich nie wykopała, więc powinny się udusić i już. Po problemie.

upadlygzyms Odpowiedz

Bilans musi być zachowany, Szczeniaczki miały umrzeć a zostały uratowane. Zatem sąsiad musiał wyrównać rachunek.
Kto komu dołki kopie, ten sam w nich ląduje.
Z życzeniem czegokolwiek, komukolwiek, nie ma to nic wspólnego.

HansVanDanz Odpowiedz

Człowiek się udusi w czasie poniżej 5 minut, uważam że pies podobnie. Będąc zakopanym podejrzewam, że ziemia dostaje się do ust i nozdrzy. To przyspieszy uduszenie i uniemożliwia wydobywanie z siebie dźwięków.
Gdyby były w worku z jakieś torbie, to dźwięk byłby ale ledwo słyszalny od szczeniaka pod ziemią, a i tak by się udusiły.

BanonC Odpowiedz

Śmierci nie ma co nikomu życzyć, jak ktoś zrobi coś, źle to będzie musiał za to odpowiedzieć.

Dodaj anonimowe wyznanie