#pVl54
Dwa dni przed ślubem, gdy do hotelu oprócz nas przybyli również rodzice M, moja mama oraz dziadkowie, wszystko jakby się zepsuło. Pogarda, z jaką odnosiła się do mnie jego matka, była tak wielka, że nie wiedziałam, jak reagować. Zaczynały się docinki o podpisaniu intercyzy (sama to zaproponowałam wcześniej, M się nie zgodził), o tym, że cały ten ślub finansuje jej syn (mój dziadek opłacił 50% kosztów), ale co najgorsze... Stwierdziła, że jest ze mną, bo zauroczył go mój zgrabny tyłek i ładna twarz, a za kilka tygodni NA PEWNO złapię go na dziecko i ustawię się do końca życia (wyjątkowo nie miała racji, nie złapię M na pieniądze z powodu dziecka, bo w przeszłości z powodu nowotworu miałam usuniętą macicę).
Dzień przed ślubem zaprosiła mnie do swojego pokoju na pogaduszki. Miałam ogromną nadzieję, że zmieniła zdanie na mój temat. Powiedziała mi wtedy tak wiele złych rzeczy o mnie, o nas, że miałam ochotę rzucić tym wszystkim. Kiedy chciałam po prostu wyjść, dodała, że jej syn nie będzie się marnować z taką k... jak ja i plunęła mi w twarz. Pech chciał, że w momencie, gdy to wszystko zrobiła, M wszedł do jej pokoju. Na nic zdały się infantylne tłumaczenia. Ślub się odbył.
Niedługo będziemy obchodzić naszą kolejną rocznicę. Z teściową nie trzymamy kontaktu, nie była też gościem weselnym. Została wyrzucona za drzwi. M przestał ją utrzymywać i nie spełnia jej zachcianek. Dwa razy składała sprawę w sądzie, domagając się jakichkolwiek pieniędzy. Nie dostała i nie dostanie nic.
Kochani, nie przejmujcie się tymi, którzy życzą Wam jak najgorzej. Bądźcie przy tych, którzy dają Wam szczęście i sprawiają, że każdy dzień ma naprawdę sens.
Każdy powinien być kowalem własnego losu i nie wpierdalać się do życia innych. To jest zdrowo i przyjemnie.
Zachowanie teściowej było okropne, powinna uszanować wybór syna i przynajmniej Cię tolerować, a myśli zachować dla siebie. Ale z drugiej strony będąc na jej miejscu pomyślałbym dokładnie to samo. Mam syna który ma dobrze prosperującą firmę i masę perspektyw, nagle w jego życiu pojawia się dekadę młodsza, atrakcyjna dziewczyna, która owija go sobie wokół palca. Nawet nie widząc o tym, że nie możesz mieć dzieci + nie płacisz za swoje własne wesele, nie wygląda to dobrze. W ogóle to dla mnie dziwne, czemu po trzech latach związku za Twoje wesele w 50% płaci dziadek....? Przez tyle czasu da się już raczej odłożyć na wesele i nie doić rodziny. No nic.
Z drugiej strony jakby wybrał starszą albo w swoim wieku, to też byłoby gadanie, że przecież stać go na więcej i mógł sobie znaleźć młodszą.
Błędne koło. Mam tylko nadzieję, że Twój partner wie, że nie możesz mieć dzieci.
Mogła podejrzewać autorkę o najgorsze, nikt jej nie broni. Ale nie miała żadnych dowodów przeciwko niej. W takiej sytuacji mocno nie fajne jest rzucanie w twarz oskarżeń (już pomijam samo traktowanie autorki, bo to wiadomo), które nie mają żadnych podstaw.
A dziadek może płacić za połowe wesela tak po prostu, bo kocha wnuczkę i chcę ją uszczęśliwić. Skoro to bogate rodziny, to może u nich to normalne? Niektórzy po prostu mają takie zasady, że w rodzinie sobie nie liczą i dają tak po prostu. To są raczej szczerze kochające szczęśliwe rodziny, które na to stać. Gdybym była bogata i dużo zarabiała, to też bym niczego rodzinie nie żałowała, ale nam szczerze na sobie po prostu zależy.