#mvMGF

Moja historia dotyczy szkoły, ambicji i co ważne, kreatywności.
Zawsze byłam ambitna, w szkole zdobywałam najlepsze oceny, świadectwa z paskiem itp. A co za tym idzie i stypendium. Tak bardzo mi to odpowiadało, że nie chciałam odpuścić. Będąc w 2 klasie liceum, na język polski miałam nauczyć się na pamięć wybranego trenu, ale był jeden warunek. Trzeba było umieć 45 wersów. A że język polski był w sumie moją jedyną zmorą, to tego trenu uczyłam się (a raczej starałam się) calutki tydzień. I szczerze powiedziawszy szło mi to tragicznie. Jako że ocena właśnie z tej recytacji miała zaważyć na ocenie z polskiego, a ta na średniej liczonej do paska na świadectwie, to nie mogłam tego zawalić. Zatem w dzień przed dniem ostatecznym (dniem recytacji) wpadłam w panikę i wpadł mi chyba najbardziej szalony pomysł do głowy, jaki miałam okazję wymyślić. Postanowiłam, że nagram się w domu jak recytuję i na lekcji tren powtórzę słuchając go w słuchawce. Więc przystąpiłam do realizacji mojego planu.

Włączając dyktafon zrobiłam na początku moment ciszy, by mieć czas na wyjście na środek. I zaczęłam recytować każdy wers zostawiając pauzy po każdym, by bez problemu powtórzyć usłyszany wers w słuchawce. Gdy się już nagrałam, zaczęłam ćwiczyć w pokoju przed lustrem, w końcu musiało to wyglądać naturalnie. Na następny dzień umyłam włosy, wysuszyłam suszarką, by nabrały objętości (ważnym szczegółem jest fakt, że posiadam włosy do talii). Będąc już w szkole, na przerwie przed polskim, "zamontowałam" sobie słuchawki, czyli kabelek przeciągnęłam pod bluzką na plecach i dyskretnie wsadziłam słuchawkę do ucha.
Na lekcji, gdy nadeszła moja kolej, niepostrzeżenie włączyłam nagranie, wyskoczyłam szybko na środek, wszystkie włosy przerzuciłam do przodu i gdy tylko usłyszałam siebie w słuchawce, zaczęłam recytować. Mówiłam to w ogromnym stresie z drżącym głosem i wolno ze względu na pauzy w nagraniu, przez co zrobiłam nostalgiczny i pełen rozpaczy nastrój, który posiada właśnie ten tren. Wszyscy pod koniec byli tak poruszeni, że zaczęli klaskać, a nauczycielka oniemiała. Jej komentarz to "Tak grobowego nastroju to chyba nikt jeszcze nie zrobił.. Za co dostajesz dodatkowy punkt". Gdy skończyłam mówić czułam się jakbym wyszła z jakiegoś transu. Siadając do ławki trzęsłam się jak osika.

A skończyło to się tak, że dostałam na koniec 4 z polskiego, średnia podskoczyła do 4.88, dostałam pasek i stypendium. A pieniądze za stypendium przeznaczyłam na egzamin z prawka ;)
CzarnaSowa Odpowiedz

Co jak co, ale kreatywności Cię ta lekcja nauczyła😊

mamyczas

Wiem, że wyjdę na sztywniaka i pewnie zostanę zminusowany, ale dla mnie to nie jest kreatywność tylko nauka tego, że oszustwo popłaca. Prawdopodobnie był to jednorazowy przypadek i rozumiem, że autorce zależało na tym stypendium, ale robienie idiotki z nauczycielki i z reszty klasy na pewno nie jest fair wobec tych, którzy się nauczyli, a myślę, że ambitnej koleżance korona by z głowy nie spadła, gdyby raz tego stypendium nie dostała.

eloole

mamyczas nie zesraj się, tak jakbyś nigdy nie oszukał w szkole

aImieJego44

A ja się z mamyczas zgadzam. I tak, nigdy nie oszukiwałam w szkole. I irytuje mnie to typowo polskie podejście: cwaniakujesz to zasługujesz na szacun. Nie, nie zasługujesz. I to nie jest kreatywność, a zwykłe oszustwo. A potem się dziwimy, że w tym kraju jest jak jest, skoro dajemy przyzwolenie na takie zachowania.

mamyczas

eloole nigdy nie oszukiwałem i co? Mam pochwalić dziewczynę za to, że jest kreatywna, bo wymyśliła nowy sposób na zrobienie balona z nauczyciela? Szanuję dziewczynę za to, że jest ambitna, ale czym innym jest oszustwo, a czym innym ambicja ;)

TruskawkowyPudding

Uczyła się tydzień, nie poszła od razu na łatwiznę.

Zresztą prawda jest taka że każdy z nas chociaż raz kogoś oszukał/oszuka i niekoniecznie myślimy wtedy, że to było oszustwo.

aImieJego44

TruskawkowyPudding, to, że prawdopodobnie każdy z nas kiedyś kogoś oszukał lub zachował się nie w porządku, nie zmienia faktu, że są to zachowania, które należy piętnować.

Ankaaa Odpowiedz

Stypendium za 4,88? Fajnie mieliście :D

krzsl3

W dobrym liceum w 2/3 klasie (wnioskuje, że to nie 1 po prawku) taka średnia to jedna z najlepszych w szkole.

Tiktaki

U mnie w każdej szkole było od 4,75 i myślę, że to dobra granica :).

Ankaaa

4,75? To u mnie na studiach wychodzą niewiele niższe progi :D

Ja chodziłam do jednego z lepszych liceów w moim mieście i próg był o wiele wyższy. Nie wiem jaki dokładnie, bo nigdy się do takiej średniej nawet nie zbliżyłam, ale osoby, które miały ok. 5,0 (chociaż nawet tych nie było za wiele) na pewno się jeszcze nie łapały.

Ja2446

U mnie w gimnazjum było chyba od 5,4. Ale wiadomo, w liceum może być ciężej. Jednak na chwilę obecną średnią 4,75 osiągnęłabym, za przeproszeniem, z palcem w dupie. Takie teraz czasy, że połowa klasy kończy z paskiem na świadectwie.

amyy

@Ja2446 jak się chodzi do beznadziejnej szkoły to każdy ma pasek. U mnie w szkole pasek mieli ci co nie spali po nocach i zakuwali, jak się człowiek normalnie uczył miał 3, jak dużo to 4. Na 7 klas czyli 224 osoby paski miało 10 głównie laureaci. Tak wygląda to w tych najlepszych szkołach w Polsce.

Pitko

Ankaaa u mnie wystarczy 3.9 aby dostać stypendium, a i tak mało kto taka średnia osiąga :) wszystko zależy od 'trudnosci' studiowanego kierunku.

Ja2446

@amyy Przepraszam, nie chciałam wyjść na chwalipiętę, ale moja szkoła jest w pierwszej 20-tce warszawskich szkół i nie da się do niej dostać bez jakiegoś laureata, jeśli nie jest się w rejonie. Warto dodać, że znaczna większość szanujących się uczniów z sąsiedniej dzielnicy przemeldowała się, aby być w rejonie, więc nie sądzę, żeby to była jakaś beznadziejna szkoła. Piątkowy uczeń ma opanowane 90-100% wiedzy, czyli tyle, ile powinien! Oczywiście, nie trzeba być ze wszystkiego orłem i można mieć czwórki i trójki, ale nie uważam paska na świadectwie za jakiś wielki wyczyn. I pewnie żaden z moich rówieśników też tak nie sądzi. Uczę się wszystkiego, czego muszę z poczucia obowiązku, a dobra ocena jest dla mnie nagrodą. Trójka to dla mnie minimum i jak tylko mogę- poprawiam.

Ja2446

No i jeszcze raz powtarzam, że zdaję sobie sprawę, że w liceum jest znacznie ciężej, niż w gimnazjum. Ale nie chce mi się wierzyć, jak szkoła może dawać taki poziom, żeby uczeń nie był w stanie opanować 80% materiału?!

Ankaaa

@Pitko Wiem, wiem ;) Ja studiuję na mocno przeciętnej politechnice, więc bardzo trudno nie jest.
U mnie problem jest w tym, że pierwszy i drugi rok jest dość trudny, ale trzeci jest już wybitnie łatwy, więc wcześniej nawet te najbardziej ambitne osoby się nie łapały, bo praktycznie wszystkie stypendia szły do osób z trzeciego roku :/

ytres Odpowiedz

Zdawałam tak kiedyś niemiecki na lepszą ocenę, tyle że w słuchawce słuchałam kolegi, który słuchał słówka po polsku podawanego przez nauczyciela po czym mówił mi co mówić :D

Izik

Chwila... Byłem kiedyś po tej drugiej stronie.

ytres

być może w takim razie się znamy ;) 😂

Ja2446 Odpowiedz

Ehh, też bym chciała stypendium za średnią 4,88.

amyy Odpowiedz

Wszyscy mówicie, że dziewczyna oszukiwała. Powaliło was? Ona się tego uczyła, przygotowała się, zawsze się uczyła. Nie była tylko dobra w tej konkretnej rzeczy i przez głupią recytację nie dostałaby oceny. Skoro tyle razy to ćwiczyła to na pewno zna tekst tylko bała się pomylić ze stresu

KubzoN Odpowiedz

Cały czas czekałem na moment, w którym to się w końcu wyda ;)

Suguri Odpowiedz

Czas zapuszczać włosy

KupieDobryNickname Odpowiedz

Wiem, że średnio dotyczy to wyznania, ale moim zdaniem uczenie się na pamięć tak niepotrzebnych rzeczy, jak np. Treny jest chore. Nigdy nie rozumiałem w szkole zamysłu takiego uczenia się. Kilka osób z mojej klasy mając średnią ~4,5+ zdało maturę na ledwo 30 kilka procent, bo przez 4 lata uczyli się wszystkiego na pamięć. Z tego co zauważyłem program w polskich szkołach opiera się w większości na wykuwaniu formułek, których nawet nie rozumiemy, byle zaliczyć i dostać ocenę...

wesioo Odpowiedz

Czemu sama nigdy na to nie wpadłam... A no tak, nie lubię swojego głosu

Margaret Odpowiedz

Nieuczciwi zawsze mają lepiej...

Zobacz więcej komentarzy (16)
Dodaj anonimowe wyznanie