#jpdc3

Ze swoim chłopakiem jestem już od 8 lat. Chodzimy ze sobą od końca liceum, razem poszliśmy na studia, zamieszkaliśmy też wspólnie. Jesteśmy ze sobą bardzo zżyci i oboje nie wyobrażamy sobie być z kimkolwiek innym. Mój facet jednak nie chciał się żenić. Nie miał żadnych logicznych argumentów, głównie przemawiał fakt za tym, by nie wydawać tyle siana, kisić się w garniturze i ulec temu całemu ślubnemu zawirowaniu. Kwitował to pytaniami "po co, skoro tyle lat jest dobrze?". Mi jednak brakowało tego papierka. Martwiłam się o przyszłość. Przecież żaden lekarz nie poda mi informacji o jego stanie zdrowia, nic za niego nie załatwię, a i deklaracja miłości aż po grób w gronie przyjaciół i rodziny wydawała mi się niezbędna. Moje usilne prośby i argumenty nie pomagały, zaparł się jak osioł.

Pewnego wieczora wkurzyłam się tak bardzo, że wymyśliłam szatański plan. Zaczęłam sobie sama wysyłać kwiaty do pracy, że to niby od zadowolonego klienta. Na początku był tylko zainteresowany, stwierdził, że to miłe, że ktoś docenia moją pracę. Potem wysyłałam sobie bukiety średnio raz w tygodniu, a koleżanka pisała dla mnie liściki z miłymi, pochlebnymi słowami. Mój luby coraz bardziej się niepokoił, tym bardziej że obnosiłam się z kwiatami, specjalnie przy nim chwaliłam gust mojego tajemniczego wielbiciela.

Chłopak nie robił mi wyrzutów, nie wściekał się, ale widać było, że przejmuje się sytuacją. Miesiąc później (po 7 bukietach) zaprosił mnie do wytwornej restauracji, padł na kolana i poprosił o rękę. W przyszłym roku ślub.

Nigdy się nie dowie.
Luna111 Odpowiedz

Zabrakło między Wami prawdziwej rozmowy i poważnego podejścia do tematu. Zarówno Jego argumenty są dość prozaiczne, jak i Twoje. Wcale nie trzeba wydawać kupę siana i kisić się w garniturze (wystarczy budżetowy ślub cywilny). Z kolei w obrocie prawnym występuje trochę instrumentów, które pozwalają upodobnić związek do małżeństwa, a gdyby deklaracja miłości w gronie rodziny i przyjaciół gwarantowałaby wieczność tego uczucia, nie istniałyby w ogóle rozwody.

Twój podstęp świadczy tylko o braku szacunku do partnera i Twojej niedojrzałości. Do czego się posuniesz jeśli będziecie mieć różne zdanie w innych aspektach np. posiadania dzieci? Przebijesz prezerwatywę?

MaryL2

Dwie zupełnie różne sytuacje. Przebicie prezerwatywy to jest zadecydowanie za kogoś, zmuszenie go. Kupienie sobie kwiatów jest delikatnym, miłym ostrzeżeniem, puszczeniem oczka. „Jestem z Tobą, bo chcę, ale pamiętaj, że mam wybór”. Decyzja dalej leżała w 100 % po stronie faceta. Mógł poprosić, żeby nie przyjmowała kwiatów, mógł odejść od niej, mógł w ogóle nie zareagować. Absolutnie nie było to zmuszenie do ślubu, ani nawet utworzenie prostej ścieżki do niego. Nie było też szantażu ani ultimatum, typu albo ślub albo z nami koniec. Dobrze wyczuła, że chłop ewidentnie poczuł się za pewnie, rozleniwił, i zamiast się kłócić latami, aż by się znienawidzili szybko zadziałała.

Dantavo

To była po prostu manipulacja i niedojrzałość.

MaryL2

@dantavo, a dojrzałością jest nie chcieć wziąć ślubu, bo trzeba założyć garnitur? Ona miała logiczne i dojrzałe argumenty, ale „usilne prośby i argumenty nie pomagały”. To może dostosowała się do jego poziomu? Wychodzi na to, że jedynym sposobem, żeby dla niej założył garnitur był strach, że ktoś ją mu sprzątnie sprzed nosa. Ja dla mnie dziewczyna fajnie rozwiązała temat, bez naciskania go, bez kłótni i żali :)

Dantavo

No dobra, ale to, że narzeczony autorki jest niedojrzały nie sprawia, że zachowanie autorki jest dojrzałe. To, że ktoś ukradnie 1000 zł, a drugi milion, nie sprawia, że ten pierwszy przestaje być złodziejem.

Z tego wyznania oboje są niedojrzali. Tylko, że autorka dodatkowo jest manipulatorką.

MaryL2

Rozumiem Twoje podejście, serio. Tobie prawdopodobnie przeszkadza kłamstwo w każdym wydaniu, dziwnie byś się czuł wiedząc, że twoja partnerka coś knuje za twoimi placami. Ale ja jakoś nie potrafię czuć złości z powodu takich małych pierdół, nie przeszkadzałoby mi, gdyby mój partner tak zrobił. Za to wieloletnie przeciąganie liny i kłótnie są dla mnie męczące. A tutaj miała taki wybór albo dalej żyć bez ślubu, albo się rozstać z osobą, którą kocha. Taki tragiczny wybór. Też może z perspektywy kobiety jest inaczej, bo nie masz aż tyle czasu, żeby podejmować niewiadomo ile prób wejścia w związek i założenia rodziny, albo czekania latami, aż się chłopak zdecyduje. Najpierw jesteś młoda i głupia, a potem masz raptem kilka lat na znalezienie tego jedynego ;P swoją drogą ciekawe co by ten chłopak powiedział, jakby mu opowiedziała, że się zastanawiała, czy odejść, jako że mają inne oczekiwania wobec związku, czy spróbować „niemoralnego” rozwiązania. Ciekawe czy chłopak by się ucieszył z jej wyboru, czy wręcz przeciwnie.

Dantavo

Nie przeszkadza mi kłamstwo w każdym wydaniu, ale ślub to jest bardzo ważna kwestia, a decyzja o nim powinna być podjęta rozważnie i świadomie przez obydwie strony. Dla mnie, gdy jedna strona wymusza na drugiej głupimi gierkami ślub, to jest gruba przesada. A co jeśli facet nie jest gotowy na ślub, a zgodził się tylko przez gierki autorki? Uważasz, że takie małżeństwo będzie szczęśliwe? No różnie może być... To małżeństwo będzie zbudowane na oszustwie

Zachowanie autorki było okropne i nieuczciwe wobec partnera. Naprawdę lepiej, jakby powiedziała mu, że zastanawia się nad rozstaniem, bo chce przejść na kolejny etap.

Inna sprawa, że autorka nauczyła się, że manipulacja działa. Ba, jest z tego dumna! Co ją powstrzyma przed manipulacja, czy oszustwem w innych ważnych kwestiach?

Dantavo Odpowiedz

Brawo, załatwiłaś sobie ślub podstępem! Szkoda, że facet się nie dowie, bo zobaczyłby z jaką manipulatorką spędzi życie.

ArabellaStrange Odpowiedz

Nie wiem skąd takie oburzenie w komentarzach. Oboje zakładali, że są w stałym związku. Ona miała logiczne argumenty, dlaczego małżeństwo jest lepszą opcją. On miał tylko upór „nie, bo nie”. Sposób z kwiatami był tylko lekką sugestią, że nieformalny związek jest jednak nieformalny. Decyzję facet podjął sam.

RykSilnika Odpowiedz

Twój chłopak jest dziwny. Nie chciał się kisić w garniturze i wydawać kasy i ja to rozumiem. Ale nie słyszał o ślubie cywilnym, który jest tani i nie ma wyznaczonego dress codu? Też nie chciałam "się kisić" więc ślub wzięliśmy na egzotycznej wyspie i wszystko było po naszemu i bez zadęcia.

Co do Twojego podstępu to z jednej strony "jak coś jest głupie ale działa, to nie jest głupie". Ale z drugiej: on chodził z Tobą 8 lat i myślał, że Cię "zaklepał", dlatego nie chciał się żenić. Teraz się oświadczył nie dlatego, że wierzy w potęgę przysięgi małżeńskiej, tylko dlatego że na jego "zaklepany towar" znalazł się inny amator. Smutne to, że oświadcza się nie z potrzeby serca tylko ze strachu.

Postac Odpowiedz

Ja bym nie wpadła na to, żeby powiązać obcego adoratora ze ślubem. A podobno to mężczyźni się nie domyślają.
Swoją drogą mnie podrywał facet 2 dni przed moim ślubem. Kilka dni po ślubie też. Serduszka mi w pracy zostawiał. Później przestałam tam pracować. Więc obrączka na palcu nie chroni przed niechcianymi adoratorami.

Kokospol Odpowiedz

A za 5 lat dasz sobie wmówić że "zasługujesz na kogoś lepszego" i będziesz tego żałować do końca życia. O żalu którym też się nikt nie dowie, poza Tobą

stanburton Odpowiedz

Jaka szkoda ze zabraklo cywilnej odwagi zeby sie przyznac , a pozniej jedna z druga sie dziwi ze nie jest traktowana zbyt powaznie , ty napewno masz ponad 20 lat ? Bo stawiam ze mentalnie z 5 ,bo takie wymuszanie jest strasznie infantylne i dziecinne wrecz smieszne, a najlepsze wiesz co jest ze predzej czy pozniej to wyjdzie i niezdziw sie jak dostaniesz siarczystego kopa w dupe ,wiec tu prosba do ciebie jak juz tak sie stanie nie rob z siebie ofiary bo w tej calej sytuacji to ty jestes mega zaklamana.

MaryL2

Nie bardzo rozumiem aż takie oburzenie. To tylko kwiaty… nie zdradzała go, nie oszukała w ważnej sprawie typu chęć czy możliwość posiadania dzieci. Dała mu do zrozumienia, że może się spodobać komuś innemu. Co zasadniczo jest prawdą. Tyle. Miała z kimś flirtować, żeby naprawdę dostać kwiaty? Wtedy by była niebzaklamana a zdradziecka. Generalnie miała siedzieć na dupie i czekać aż facet wpędzi ją w lata, albo zrezygnować z całkiem udanej miłości, opcjonalnie wykłócać się, że ślub dla niej jest ważny. Chociaż nie, wtedy by była natrętna. Więc miała poddać się temu co chce chłopak i czekać.

stanburton

Aha odwrocimy sytuacje gdyby facet zrobil cos takiego za plecami kobiety tez bys mu przyklasnela ? Nie ty i jak wiekszosc odklejonych panienek bys zjadla go zywcem jesli ustawiamy komus zycie i to w tak waznej kwestii trzeba szczerym od poczatku do konca, on siebie nie oszukiwal i powiedzial od poczatku jak to widzi ,a to ze jak zwykle kobiety probuja prowadzic te swoje tanie gierki by postawic na swoim kompletnie mnie nie dziwi wy zrobicie wiele aby nisko upasc ,ale zawsze podnosze brwi wyzej gdy znajdzie sie taka duszyczka jak ty ktora przyklaskuje jeszcze postawie autorki ,wtedy juz wiem ze od takich osob jak wy trzeba trzymac sie na co najmniej wyskokosc miotly.

ArabellaStrange

Stanburton, a rozwiń proszę: jak by miało wyglądać odwrócenie sytuacji? Bardzo jestem ciekawa ;)

Jak dla mnie MaryL2 ma rację. To były tylko kwiaty. Żadnego zmuszania.

stanburton

No tak to tylko kwiatuszek ,ale jakze symboliczny ;)

stanburton

No widzisz i o czym tu z wami gadac ,nie macie zadnych zasad kregoslupa moralnego po prostu nic  czyli wszystkie cechy dzisiejszych kobiet , najwazniejsze zeby to waszej dupie bylo tylko wygodnie a facet to osoba ktora mozna oszukiwac w malych i duzych rzeczach przeciez w waszych oczach nie zasluguje nawet na szacunek a powiedzenie mu prawdy  to juz wogole dla was oksymoron , bo tylko osoby mega niedojarzale i zakompleksione posuwaja to takich tanich manipulacji by postawic na swoim  ,a osoby temu przeklaskujace wcale sie nie roznia wiele od takich osob , tak szczerze wspolczuje waszym partnera kogo sobie wzieli pod swoj dach wy gdy osiagniecie swoj cel pokazecie swoja prawdziwa twarz i to dopiero bedzie tragedia dla tej osoby z kim sie zadawal tyle czasu.

Dantavo

A jak mogłoby wyglądać odwrócenie sytuacji. Wyobraźmy sobie taką scenę, jest małżeństwo w którym jest problem z seksem. Kobieta odmawia seksu mężowi. Mąż zamiast z nią porozmawiać postanawia "wymyślić" sobie koleżankę. Udaje, że inna kobieta jest nim zainteresowana. Żona żeby nie stracić męża zgadza się na seks, nie chce tego, ale to robi.

Zaznaczam, że facet by nie zdradzał.

To też uznały byście za dobre rozwiązanie?

MaryL2

@Dantavo to nie jest adekwatna sytuacja. Ona wielokrotnie pytała chłopaka o argumenty i były one błahe. Zapominamy o tym komponencie. Gdyby chodziło np o zamieszkanie wspólne, dziewczyna by to przeciągała latami i mówiła, że to dlatego, że nie chce jej się pakować, to bym powiedziała, że owszem, dobre rozwiązanie.

W odmawianiu seksu ciężko mi sobie wyobrazić, że są błahe argumenty, jednak każdy tego potrzebuje.

ArabellaStrange

Autorka rozmawiała z chłopakiem i to wielokrotnie. Podając logiczne argumenty, a w zamian dostając odpowiedź, że on się nie chce kisić w garniturze i „nie, bo nie”.

Odwrócenie sytuacji polegałoby na tym, że w związku, w którym oboje deklarują, że chcą spędzić razem życie, mężczyzna się oświadcza. Na co słyszy, że niee, bo jej się nie chce mierzyć sukni ślubnej. On tłumaczy, że przepisy, wspólne rozliczanie, informacja w szpitalu, łatwiejsze załatwianie spraw, mnóstwo zalet… a ona wciąż tylko, niee, bo mi się nie chce organizować ślubu. Więc on zaczyna opowiadać o tym, że pochwaliła go koleżanka. Że szefowa z sąsiedniego działu powiedziała, że z nim się najlepiej współpracuje i teraz będą realizować razem projekt. Że dobrze im idzie ten projekt, nieźle się dogadują. Niedoszła narzeczona patrzy, że w sumie hm, ten jej facet taki przystojny, mądry, inne go doceniają, a w sumie tak nie do końca jest zaklepany. I stwierdza, że no dobrze, kochanie, to jednak weźmy ten ślub.

I to jest dla mnie jak najbardziej w porządku. Bo poprzez delikatną sugestie przypomina się drugiej stronie, że związek wymaga jednak pewnego zaangażowania. Obie strony na tym korzystają.

Dantavo, przykład z seksem nie jest miarodajny. W historii mamy dwoje ludzi, którzy chcą spędzić razem życie, ale jedna osoba jest leniwa i ma gdzieś uargumentowane potrzeby drugiej strony (które wyjdą na dobre obydwojgu). Więc zostaje delikatnie popchnięta do podjęcia właściwej decyzji.

W kwestii seksu, czyli generalnie najintymniejszej sfery, zmuszanie kogokolwiek (kto już ma jakiś głębszy problem) argumentem „mam stado kobiet na twoje miejsce”, może tylko doprowadzić do rozpadu związku.

Stanburton, nieźle popłynąłeś w swoim komentarzu ;)

Dantavo

No to wyobraźmy sobie, że jedynym argumentem kobiety w moim przykładzie jest to, że jej się nie chce, bo jest leniwa. Czy wtedy facet może wymuszać manipulacją seks?

Dodaj anonimowe wyznanie