#hrzMo

Technikum, lekcja polskiego. Nauczycielka nie znosi naszej klasy, bo mimo że wszyscy są pełnoletni, to większość zachowuje się jak bydło. Dosłownie. Wydają jakieś dźwięki, puszczają wulgarną muzykę, rzucają przekleństwami i się z tego śmieją. Ja jestem spokojną dziewczyną. Nie ma ze mną problemów. Siedzę cicho, staram się skupić na lekcji. Zachowanie moich kolegów uważam za burackie i dziecinne.

Nagle podczas lekcji wymsknęło mi się meeeegaaa beknięcie... Aż się odbiło echem. Każdy się śmiał. Z tego powodu, że siedziałam z tyłu,  nikt nie wiedział, że to ja. Było mi wstyd się przyznać. Nauczycielka wydarła się na grupkę chłopaków: „KTÓRY TO!?”, a potem ich wyzwała, że zachowują się jak knury w chlewie. Następnie poszła po dyrektora, a ten odbyła z nimi długą rozmowę na temat kultury osobistej.

Wszyscy myślą, że to któryś z nich. Tymczasem to byłam ja, ta cichutka dziewczyna z ostatniej ławki, której nikt nie podejrzewa :)
Dragomir Odpowiedz

I niech tak zostanie :)

Dodaj anonimowe wyznanie