#gWBPs
Gdy Asia miała 18 lat, pracowałem w bardzo stresujących warunkach. Napięcie i nerwy teoretycznie mijały, gdy wracałem do domu.
Kiedyś położyłem się bez kolacji, a w nocy obudziłem się, by skorzystać z WC. Gdy zrobiłem co miałem, odczułem cholerny głód i zaspany poszedłem do lodówki, bo wiedziałem, że zostały naleśniki z obiadu.
W momencie wyciągania ich z lodówki obok mnie stanęła Asia (nie zza drzwi jak w filmach, tylko tak normalnie, teoretycznie była widoczna) i zapytała "tato?". W tej samej chwili wypuściłem talerz z rąk, wydarłem się i przywaliłem jej prawym prostym prosto pod oko.
Jestem 2-metrowym facetem ważącym ponad 150 kg... moja córka ma 155 cm i max 50 kg. Efekt uderzenia był dość... powalający.
Oczywiście było mnóstwo przeprosin, zapewnień, że nic się nie stało i kolejne przeprosiny, fioletowy siniak schodził dłuuugo.
Anonimowe w tym wszystkim jest jednak coś innego. Minęło parę lat, ale za każdym razem gdy tylko o tym myślę, nie czuję wstydu czy żalu, a... rozbawienie. Potrafię śmiać się sam do siebie, gdy pomyślę o tej sytuacji - nie samo uderzenie mnie bawi, a ten ciąg przyczynowo skutkowy - "Tato?". "Aaaa!". Brzdęk, łup. "AŁŁŁAAAA!". "O kurna, córuś, żyjesz?".
Jak do tego doszło, że znokautowałem najważniejszą osobę w moim życiu? Nie wiem. Ale teraz wydaje się to cholernie zabawne na swój dziwny sposób.
Głodny nie jesteś sobą
Dokładnie 😊
Moim zdaniem ma prawo Cię to bawić po czasie, zwłaszcza, że nie uderzyłeś jej celowo. Byłeś zaspany, wystraszyłeś się. Mnie raz facet uderzył, zupełnie niechcący, coś opowiadał i machnął ręką, kiedy się znienacka napatoczyłam. Przywalił mi prosto w gębę, niechcący, ale wyglądało to całkiem śmiesznie. Oczywiście przeprosił, ale śmialiśmy się z tego oboje.
Mój facet strasznie żywo gestykuluje jak mówi i kiedyś mi tak załatwił limo pod okiem.
Ugryź snickersa, bo za bardzo gwiazdorzysz.
"a pamiętasz jak ci przyjebalem?"
Dobrze że nie prawym znad lewą ręką fachowo zwanym overhand.
W tym ciągu przyczynowo skutkiem niczego śmiesznego nie ma.
Każdy ma inne poczucie humoru.
To chyba nie jest Twoja biologiczna córka ... Ojciec 2 metry, a dziecko 155 cm. No, chyba że mama byla karłem 145 cm.
xDDD oczywiscie, ze to moze byc jego biologiczna corka
@Lubryfikant Tak, bo wygląd dzieci jest zawsze idealnym odwzorowaniem średniej arytmetycznej cech rodziców...