#floCk

Przez tydzień mieszkałam w hotelu, w którym drzwi otwierało się kartą i czasem owe karty się zacinały. Gdzieś tak około 22 ruszam pędem do pokoju, bo siku chce mi się niemiłosiernie, no i oczywiście karta nie działa, pokój nie chce się otworzyć. No trudno, próbuję raz, drugi, trzeci i nic. W końcu uderzyłam kilka razy i chciałam już iść do recepcji, gdy nagle zza drzwi wychodzi jakiś facet, który nie wie, o co mi chodzi.

Okazało się, że próbowałam wejść do innego pokoju.
Cafeshoper Odpowiedz

Miałem podobnie lata temu w hostelu w Kanadzie. Po ciemku wyjąłem kartę z portfela i poszedłem do toalety. Gdy wróciłem okazało się, że ta karta jest do biblioteki, nie do drzwi pokoju. Nikt nie odpowiadał na pukanie, poszedłem do recepcji w slipkach, gdzie wydali mi tymczasową kartę do pokoju.
W domu noszę klucze w kieszeni, żeby się nie zatrzasnąć na zewnątrz.

Dodaj anonimowe wyznanie