Moi rodzice uważają, że seks jest obowiązkiem w związku/małżeństwie. Jak usłyszą, że ktoś zaliczył tzw. wpadkę, to wszystkiemu jest winien mężczyzna (nie mówię tu o gwałcie), a jeśli kobieta nie chce współżyć, to oznacza, że nie kocha swojego partnera/męża i można ją zostawić i zdradzić, bo po co mieć taką kobietę.
Dodaj anonimowe wyznanie
Janusze jakich wielu. Nic niezwykłego.
Ale dlaczego przy wpadce winny jest tylko facet? Przecież obie strony godzą się na seks i obie strony mogą się zabezpieczać.
Co do drugiej tezy, to w sumie racja, ale nie odnosi się do konkretnej płci. Jak możesz mieć partnera, który chce z Tobą uprawiać seks, a możesz mieć takiego, który nie chce/nie może/wiecznie nie jest w nastroju itp., no to po co masz być ciągle sfrustrowana? Skoro coś przestało działać i nie da się tego naprawić albo nie warto tego naprawiać, to lepiej to sobie darować i tyle.
Darować i zakończyć związek - tak, ale jak dla mnie to nie powód do zdrady, jak dla mnie nie istnieje taki w ogóle, a jak już się zdradziło pod wpływem chwili, to przyznać się i przyjąć konsekwencje.
Natomiast ktoś może nie chcieć współżyć w związku z różnych powodów, na przykład zdrowotnych czy psychicznych, jestem więc zdania, że warto najpier poszukać przyczyny i spróbować rozwiązać problem (w przypadku braku chęci osoby z problemem do jego naprawy, nie warto się jednak męczyć). Może być to także sytuacja przejściowa przez stresujący okres w życiu/w pracy. Ale tak, jak napisałeś, jeśli nie da się naprawić (ale warto zawsze najpierw spróbować!) to lepiej odpuścić.
Bo kobiety są z natury niewinne, a facety zboczone to tylko czyhają, by je zbrukać i zmienić w rozwiązłe dziwki! Potem kobiety cierpią, zostają same z dziećmi, a facety zaraz szukają następnej ofiary do zgwałcenia
Poświęcę się dla sprawy i chyba cię przelecę.
Seks jest obowiązkiem w małżeństwie. Są oczywiście pewne wyjątki jak choroba i są też oczywiście nieudane związki, są też ludzie którzy nie dbają o higienę
Są białe małżeństwa. ;)