#dFCRh
Dziś kuzynka i chyba również jej młodsza siostra nadal tańczą w balecie, ja rzecz jasna nie. Są dni, kiedy straszliwie się z tego powodu wściekam i zwyczajnie mnie skręca na myśl o tej niesprawiedliwości. Jakaś obca kobieta zabiła moje marzenie. Gdybym wtedy się zapisała, dziś byłabym już tancerką - skoro przez tyle lat tak bardzo mi się to podoba, to znaczy, że nie był to słomiany zapał. One błyszczą na scenie, a ja stoję w cieniu.
Jest jednak coś, co podoba mi się jeszcze bardziej, niż balet - cyrk. Widowiskowe akrobacje i ta niesamowita, magiczna atmosfera. Wczoraj dowiedziałam się o istnieniu polskiej szkoły cyrkowej. Moja kondycja fizyczna leży i kwiczy, ale nie jestem jeszcze zbyt stara, by się tam dostać, dlatego wczoraj napisałam do sekretariatu e-mail z prośbą o wykaz umiejętności, które sprawdzane są podczas rekrutacji.
Dziś dostałam odpowiedź. Szczerze mówiąc szczęka mi opadła. W większości są to rzeczy na naprawdę zaawansowanym poziomie, co do których byłam pewna, że uczą ich dopiero tam.
Ale to nic. Nauczę się każdej z tych aktywności po kolei, opanuję je do perfekcji. Będę ćwiczyć codziennie (poczynając od podstaw i rzeczy prostych, bo na chwilę obecną nie potrafię nawet dotknąć dłońmi podłogi bez zginania kolan), a za dwa lata przystąpię do rekrutacji i przejdę ją pomyślnie. Dostanę się. Zostanę uczennicą tej szkoły, choćby nie wiem co, a potem dołączę do cyrku. Wtedy nie mogłam nic zrobić, ale tym razem mam możliwość zawalczyć o swoje marzenia i nie zmarnuję tego. Uczynię tamtą małą siebie dumną.
Piszę o tym tutaj, bo rodzina chyba by mnie śmiechem zabiła, gdyby usłyszeli, że chcę występować w cyrku. Postawię ich przed faktem dokonanym, gdy (i o ile) się dokona. Wtedy już nikt nic na to nie poradzi, a drwin w objazdach nie usłyszę.
Nie będę apelować, byście spełniali swoje marzenia, szli za głosem serca i ciężko pracowali, bo sama dopiero zaczynam i nie osiągnęłam jeszcze nic, co stawiałoby mnie w pozycji uprawniającej do wystosowywania takich morałów. Pragnę jedynie poprosić Was o to, byście życzyli mi powodzenia. A los o to, by się do mnie uśmiechnął.
Nie będę Ci życzyć powodzenia. Nie dlatego, że źle Ci życzę, ale sprawiasz wrażenie osoby, która pojęcia nie ma na co się pisze. W cyrku karierę robią przede wszystkim dzieci cyrkowców i to nie ze względu na uprzywilejowany start w branży, ale z racji tego, że od maleńkości są wdrażani w zawód. Już kilkulatki robią na niespotykanym poziomie akrobacje czy zaawansowane magiczne sztuczki. Jeżeli dobrze rozumiem masz do nadrobienia kilkanaście lat i na dodatek nie masz żadnych predyspozycji (sama piszesz, że brak Ci kondycji). Marzenia marzeniami, ale trzeba mierzyć siły na zamiary. Oczywiście jeśli jesteś zawzięta, to zapewne nic Cię od tego pomysłu nie odwiedzie. Jedynie zderzenie z rzeczywistością będzie niestety później bardzo bolesne.
Nic dodać, nic ująć.
To nawet nie chodzi o predyspozycje: każde dziecko jest bardziej elastyczne niż osoba dorosła. To naturalne. I właśnie jak dziecko zaczyna ćwiczyć to tę elastyczność większą utrzymuje. Jeśli autorka ma 21 lat (bo do szkoły cyrkowej można zdawać do 23 roku życia) to gdzieś do 20- 21 roku życia nie ćwiczyła po prostu. Bo jak ktoś nie potrafi dotknąć rękoma do podłogi bez zginania kolan to oznacza, że ma słabą elastyczność i tego nie ćwiczył. Więc jak autorka ma przejść drogę od: nie ćwiczyłam w ogóle do zaawansowanych wymagań w 2 lata to pytanie czy w ogóle jej ciało da radę to zrobić? Bo jeśli nie ćwiczymy zakresy w naszym ciele się zmniejszają i potem może być tak, że już w ogóle ich nie uzyskamy. Im starsi jesteśmy to jest trudniej i zależy od tego jak dbamy o nasze ciało. No i pytanie czy nie złapie kontuzji. Bo jeśli zacznie intensywnie ćwiczyć od razu to bardzo prosta droga do kontuzji i urazów.
Bez sensu podejście. Nie każdy akrobata musi startować w cyrku de soleil czy jak tam się on nazywa. Jeśli spełni wymagania to już dalej ją tam nauczą na tyle, żeby dostała pracę. Są przecież dziewczyny, które tańczą na harfach, trapezie, czy typowo poll Dance. I normalnie występują, zakładają swoje szkoły. Mi tak rodzice zawsze mówili, na przykład „nie zapisuj się na fortepian albo skrzypce, bo żeby dobrze grać, żeby być najlepszym to trzeba w pięciolatkach zacząć”. No i się nie zapisałam, wróciłam do tego i paru innych podobnych tematów w dorosłości. I teraz widzę, że żeby mieć z czegoś przyjemność albo na czymś zarabiać, to wcale nie trzeba być najlepszym.
Jeszcze drugi przykład, długo nie miałam komputera. A nawet jak potem mialam, to był słaby, rodzinny i wydzielany. Dopiero na studiach mialam swojego, używanego laptopa. I jak szłam na studia z programowaniem to słyszałam „po co ty tam idziesz, są dzieci które już od podstawówki/liceum piszą swoje skrypty, siedzą przed komputerem pół dnia. Ty startujesz od zera, nie będziesz miała szans”. Ale jako człowiek dorosły, z predyspozycjami, szybko nadrobiłam. I teraz pracuje w tej branży już tyle lat, że nie pamiętam jakie były początki. Choć przyznaję, że brakuje mi praktycznej wiedzy, którą można było zdobyć w czasach gdy technologia dopiero się rozwijała. Ale trudno, w zawodzie mogę pracować bez tego.
Ale tu nie chodzi o predyspozycje mózgu do nauki, a o kondycję ciała. Życzę powodzenia ale szczerze, nie wierzę że jej się uda skoro nie potrafi dotknąć palcami podłogi. Gdzie jakieś figury, gdzie salta czy gimnastyka na naprawdę wysokim poziomie. Chyba że chce tam robić za klauna, to wtedy jak najbardziej ma szansę. Mnie nawet już rozbawiła.
@Dragomir, ale Ty musisz być sfrustrowanym człowiekiem. Pewnie w realu jesteś popychadłem, więc przynajmniej w internecie się wyżyjesz. Weź idź na jakąś terapię
Hahaha, ale hipokryzja xD piszesz że sprawia wrażenie ze nie wie o czym pisze a sama piszesz od czapy xD jestem zawodowym cyrkowcem i choć zdaję sobie sprawę że osoby uczace się od dziecka istnieją to znam tylko pojedyncze przypadki. A znam wiele cyrkowcow, mniej wiecej polowa moich znajomych to cyrkowcy ;) i sa wsród nich osoby ktore zaczely pozno, np. znajomy zaczął po 30 i od dwoch lat żyje tylko z pokazów.
@dragomir znam kobietę ktora zaczęła interesować się teatrem po 20-stce. Teraz jest po 80 i dalej gra na scenie ^^ kilka lat temu byłam u niej na warsztatach z teatru fizycznego i miała lepszą kondycję niż prawie każdy z jej uczniów (a wiekszosc z nich to 20kilkulatki).
Można sobie powtarzać - jestem na to za stary i kontynuowac smutne leniwe zycie albo powiedziec "zrobię to" i spełnić swoje marzenia. Widzę że ty już wybrałaś, ale nie czaję czemu tak cię boli ze autorka wybrała inaczej
Mój komentarz o klaunie był zabawny, ale jak się ma kija w dvpie to się robi takie ogólne podjazdy o smutnym życiu albo byciu popychadłem. Jeśli ma naście lat, dużą motywację i sprzyjającą ilość kolagenu w ścięgnach, to może coś tam zdziałać.
@dragomir przykro mi ze miales takie doswiadczenia w zyciu ktore sprawily ze osmieszanie czyjejs inteligencji i zawodu o ktorym nic nie wiesz jest smieszne. Ale nie martw sie, tak jak nigdy nie jest za pozno na spelnianie marzen tak tez nigdy nie jest za pozno na terapię
Co Ty mi wmawiasz, jaką terapię? Terapię czego? Tak, zażartowałem sobie, trochę nieładnie może. Taki mój wątpliwy urok. Ale na jaką terapię byś mnie wysłał i z jakiego niby powodu? Poczucie humoru jest jak gacie, każdy ma swoje i to że moje na Ciebie nie pasują, to możesz ich nie zakładać i kupować sobie inne.
Walcz o siebie, dziewczyno! Trzymam za Ciebie wszystkie cztery kciuki! 😀💪
Życie masz jedno i jeśli chcesz to robić, to zacznij to robić teraz. Przygotuj się na wzloty i upadki, ale po prostu ‚rób swoje’. Trening ciała to trening także głowy. Ważne aby po każdym upadku wstać i dalej ‚robić swoje’. A mówi Ci to facet bez przeszłości tanecznej i gimnastycznej, który tańczy na rurze w butach, w których większość kobiet nie potrafi chodzić, wygrywa zawody, daje pokazy i ma więcej lat niż wszyscy tu myślą. Reazlizuj siebie, bo to Twoje życie a nie tych, którzy mówią Ci jak masz żyć. Granice są dla nich, nie dla Ciebie. Powodzenia
Trzymam kciuki!!! Też kiedyś wymażyłam sobie kariere cyrkowca. Rodzice kręcili nosem, znajomi sie nabijali... i co? I ja teraz mam pracę moich marzeń a oni z niecierpliwoscią czekają na piątek ;)
Myślałem że już nie biorą grubych bab do cyrku.
Odezwało sie popychadło. Co ty dragomir masz do ludzi? Lecz się