#aNWdn
Kiedy próbowałem się spytać, kto kradnie, nie było winnego i patrzyli się na mnie jakbym był nienormalny. Na Janka w Polsce czekała dziewczyna w ciąży, więc pomyślałem, że nie ma pieniędzy dlatego, że wszystko wysyła jej.
Pewnego dnia wracam z pracy i akurat rozmawiał z nią przez telefon. To nie była miła rozmowa - wyzywał ją od ku*ew, szmat, ile ona wydaje, co robi z pieniędzmi itd. Po skończonej rozmowie mówi do mnie "zobacz, co ta ku*wa robi" i pokazał mi zdjęcie rozpiski, które mu wysłała - na co wydała pieniądze. Rozumiecie to, kazał się jej rozliczać z każdego grosza. Co ciekawe, na rozpisce były tylko jakieś podstawowe rachunki i... zakupy ze sklepu na 40 zł! To o to ta awantura - według niego ona powinna nie jeść.
To już była przesada. Wracając ze sklepu, kupiłem sobie jogurt w kartonie litrowym. Kiedy moi współlokatorzy pojechali do pracy, wypiłem 1/3 i s*uściłem się do kartonu, a następnie postawiłem jogurt na mojej półce w lodówce :D
Po dwóch dniach okazało się, że jogurtu ubyło. Miałem nawet wyrzuty sumienia, ale pomyślałem sobie: co jest złego w s*uszczeniu się do swojego jogurtu? Że niby co, że się jogurt obrazi? Dalej nie wiedziałem, kto to zrobił - jogurt zostawiłem, może ktoś jeszcze będzie miał ochotę.
Janek lubił bardzo imprezy, prawie codziennie w pokoju była duża grupa ludzi - którzy pili i wciągali, a do tego puszczali na całą parę w głośniku hip-hop. Nie można im nawet było nic powiedzieć, bo leciał tekst "Co ty, jakiś przyje*any jesteś?".
Pewnego dnia wracam z nocki po 3 dniach bez spania, przy życiu trzymało mnie tylko wku*wienie. Wchodzę do pokoju, a tam Janek sam. Miałem mu od razu zrobić awanturę, ale on zaczął obracać wszystko w żart. I nagle mój kochany przyjaciel otwiera lodóweczkę i sięga za mój jogurcik :D
Patrzę jak wryty, a on z taką kutaśną minką niewinnego kotka ze Shreka odkręca i bierze łyka, po czym zaczyna się śmiać i znowu łyk, a ja stoję, patrzę i nagle wybuchłem śmiechem, nie mogłem przestać się śmiać. Janek wtedy zgłupiał, nie wiedział, o co chodzi.
On o niczym nie wie do dzisiaj, ale mi to wystarcza. Czasami Janek lubi prawić morały i udawać szlachetnego - czy to ten sam człowiek, który był tak zachłanny, że wypił moje nasienie? Kiedy go spotykam, za każdym razem mam przed oczami obrazek, jak pije mój jogurt :D
Autor taki sam kretyn, dawał sobie wejść na głowę i, zamiast zrobić cokolwiek, zadowolił się prankiem, którego Janek nawet nie odczuł. Jedzenie dalej podbierane, patusy dalej w pokoju. Zmyślone wyznanie albo autor naprawdę gamoń - wystarczyło huijsmeesterowi zgłosić, że amfetamina i osoby postronne na lokacji.
No właśnie też mnie to dziwi, że autor się pośmiał i wszystko ok? Koleś mu kradł jedzenie, nie dawał odpocząć bo ciągle imprezy i po zwróceniu uwagi chamsko się dowalał za to. Do tego narkotyki i przemocowe traktowanie dziewczyny. Takich ludzi się człowiek pozbywa z życia. Przecież jak ten Janek wiedział już, że autor wie, że mu jedzenie podbiera i autor nic z tym nie zrobił (w oczach Janka) to jeszcze gorsze rzeczy zrobi. Już nie mówiąc o tym, co może zrobić człowiek, który ciągle ćpa. Ja bym go zgłosiła, bo koleś na pewno nie miałby żadnych wątpliwości żeby w razie czego swoje narkotyki podrzucić autorowi.
Nie mogłabym się dalej kumplować z nim, zwłaszcza po tym jak krzyczał na swoją dziewczynę.
Czyli to ty jesteś dzbanem, bo cię okrada współlokator, ty nic z tym nie robisz. Karmisz go i poisz za swoje. To że ktoś połknął twoja spermę i o tym nie wie, niczego nikogo nie nauczy.
Miłego sponsoringu.
Właśnie takie Janki i im podobne dzbanki robią nam za granicą odpowiednią opinię.
ja bym do tego jogurtu środek przeczyszczający dodał