#Z1nwP
Usiadłam zapłakana na klatce, godziny były takie, że prawie każdy był w pracy...
Nagle przyszedł do mnie jakiś pan z bukietem róż w rękach, chciał mnie pocieszyć, zaczął dotykać pod bluzką, ukradł odpustowy pierścionek, ręce chciał wkładać między nogi... Wtedy, mimo młodego wieku, zapaliła mi się lampka, chciałam być „mądrzejsza” od tego pana... Ściemniałam mu, że zaraz wrócę, idę się tylko napić szklanki wody, bo mieszkam u góry, on jednak mi na to nie pozwolił, robił się coraz bardziej gwałtowny. Zaczęłam krzyczeć, usłyszała to moja mama... Szczęście, że była dwa piętra niżej u tej sąsiadki, podbiegła i zwyzywała tego faceta. Mnie od razu wzięła na policję, jeździłam radiowozem policyjnym w celu rozpoznania pana, który zrobił mi wtedy krzywdę. Nie udało się, ale jak mówią, zbrodniarz zawsze wraca na miejsce zbrodni. Tak było i w tym przypadku, tylko wtedy było tam inne dziecko, nasz sąsiad zareagował w porę, zawlókł gnoja na policję, była rozprawa sądowa. Skazali go na 5 lat pozbawienia wolności...
Po latach, siedząc z moją młodszą siostrą na karuzeli, zobaczyłam tę „czerwoną buzię” – wypuścili go, znów może robić to, co robił i mi, i wielu dzieciom przede mną...
Mnie na szczęście nie zdążył mocno skrzywdzić, ale to pozostanie we mnie na wieki.
Uważajcie na swoje dzieci.
Wyroki są śmieszne niskie. Najgorsze że gdyby ojciec tego drugiego dziecka pobił zboczeńca to dostałby pewnie więcej niż te żałosne 5 lat. Możecie mnie nazwać barbarzyńcą ale w sprawach krzywdzenia dzieci jestem za samosądami.
Chyba ogólnie tego typu przestępstwa praktycznie nie są traktowane jako przestępstwa. Trochę tak, jakby były w prawie opisane tylko po to, żeby "nie wyjść na dzikusów". Jest takie jakby logiczne rozumowanie, że to jest złe, ale emocjonalnie prawie nikt tego nie widzi jako złego. Więc też kary są takie od niechcenia, tak żeby dać, żeby pokazać, że jednak są. Jakiś pan zrobi pani krzywdę to nawet jakby go z niej zdjęli w trakcie to i tak wypuszczą z powodu braku dowodów, a ona popełni samobójstwo, bo wszyscy ją zakrzyczą, że ona "dobremu chłopakowi życie zmarnowała". Będą mówić, że on biedny dostał łatkę gwałciciela i to jej wina. Ale właśnie, jemu raczej nic nie zrobią, nawet właśnie żadnego samosądu, chociaż wszyscy będą mówić, że na pewno "przez nią" do niego dojdzie. A jak pani zrobi panu krzywdę to jego wyśmieją, że to niemożliwe, że mężczyzna mógłby nie chcieć. I znowu jej się nic nie stanie, wróci grzecznie do domu, a jego pobiją, bo uznają, że skoro nie chciał to pewnie gej i za to oberwie. Jak będą dwie panie to nikt nie uwierzy, że tak się da, a jak dwaj panowie to ofiara oberwie za "bycie krypto-geje". I może wtedy sprawca też, ale tylko za to, ze na ofiarę wybrał mężczyznę, czyli za "bycie gejem", a nie za gwałt. Tylko ciągle się mówi o podniesieniu kar za fałszywe oskarżenia. Ale jakiekolwiek wspomnienie o podniesieniu kary za gwałt to "atak na mężczyzn", jakby tylko oni takie rzeczy robili. W sumie też przy fałszywych oskarżeniach jest, żeby "baby ukarać", jakby tylko panie zgłaszały, albo jakby tylko panie kłamały. I nawet jak sprawa dotyczy małego dziecka to jest krzyk, że sprawca pewnie się pomylił, bo "te małolaty tak staro wyglądają i same się proszą". Czasem jak pani jest sprawcą to tylko jest krzyk, że pan pewnie by większą karę dostał. Ale tak czy siak raczej nikt żadnej kary nie dostanie, nieważne czy pan czy pani.
meanness weź się ogarnij albo bierz mniej tego co bierzesz
Dobrze rozumiem, że cię matka nie wpuściła do domu, zostawiła na klatce schodowej i sobie siedziała w gościach? Czy jej uciekłaś, żeby siedzieć tam obrażona?
To akurat sprawa trzeciorzędna w tej historii.
Dragomir, trzeciorzędne jest to, że matka ją olała i mogło się z nią stać wszystko?
Trochę tak. Fakt jest taki, że ona wyszła i była sama na schodach. Czy ją matka puściła, czy jej uciekła to nie ma takiego znaczenia. To wciąż było na terenie posesji, nawet wewnątrz budynku. Miała ją uwiązać albo latać za nią na każde jej zachcianki?
Myślę, że historia zmyślona. Dlaczego? Bo w naszym kraju gościu dostałby najwyższej zawiasy :/
Może nie za recydywę.
Historia mnie nie przekonała.
Historia się kupy nie trzyma. Matka pozwala żeby dziecko samo siedziało na klatce schodowej? Dziecko które może zrobić wszystko, wyjść przed dom, spróbować zjeżdżać po poręczy, skoczyć z 10go stopnia? Gość z bukietem kwiatów nagle molestuje dziecko, potem drugie w tym samym miejscu, dostaje niski wyrok i wraca w to samo miejsce? To wszystko się nie klei