#YvvjO
W liceum poznałem pewną dziewczynę. Bardzo mi się spodobała i robiłem wszystko, żeby zwróciła na mnie uwagę. W końcu zaczęliśmy się spotykać. Powiedzieć, że byłem zakochany po uszy, to jak nic nie powiedzieć. Świata poza nią nie widziałem. Dodając do tego moją niską samoocenę oraz brak jakiejkolwiek asertywności – wpadłem w ten związek i widziałem w niej wyłącznie dobre rzeczy. Rodzice i znajomi po jakimś czasie zaczęli zwracać mi uwagę, że coś jest nie tak, ale ja to ignorowałem i ją broniłem. Nawet jej rodzice jakimiś rebusami podsuwali mi ostrzeżenia. Bardzo to zagmatwane, ale nie dam rady tego wytłumaczyć w dostępnej ilości znaków.
Po 2 latach związku zamieszkaliśmy razem. I to był największy błąd. W tamtym momencie byłem już owinięty wokół jej palca prawie jak niewolnik. Mogę stwierdzić, że chociaż bardzo się wzajemnie kochaliśmy, to wciąż była bardzo toksyczna miłość. To ja w domu wszystko robiłem, bo dziewczyna zawsze po pracy była zmęczona i grała w gry komputerowe. Robiłem wszystko – pranie, sprzątanie, prasowanie, gotowanie. Kochałem ją i nie chciałem, żeby sobie ręce brudziła po pracy. Po kilku miesiącach mieszkania zmieniłem pracę – typowa budowlanka. I uwierzcie mi na słowo – 14 godzin pracy codziennie poza niedzielami. Przynosiłem olbrzymią wypłatę do domu, ale jedyne co robiłem po powrocie to sprzątanie. I szedłem spać. Moja partnerka w tamtym czasie się zaniedbała. Uznała, że skoro ja wszystko tak idealnie utrzymuję, ona ma mnie na smyczy, to już w ogóle przestała cokolwiek robić. Nawet ze sobą – jej higiena stoczyła się na same dno. Z tego powodu, a także mojego ogólnego zmęczenia i dyskomfortu psychicznego, nasze życie łóżkowe upadło. Zacząłem też myśleć o tym, żeby skończyć tę relację, bo dochodziło do mnie po tym czasie, jak bardzo daję się wykorzystywać. Powiedziałem jej w końcu, że dłużej nie mogę i mam zamiar się wynieść. Nie przyjęła tego dobrze. Teraz muszę wyjaśnić: byłem wtedy młody, pełen sił. I nawet kiedy spałem, moja partnerka potrafiła zadowalać się za pomocą mojego ciała. Więc często leżałem nieprzytomny po ciężkim dniu pracy, nic nie mogło mnie obudzić. Ona to wykorzystywała, żeby się mną zabawiać. I naprawdę mnie to nie budziło. Aż do tamtego dnia. Obudziłem się w momencie, jak moja partnerka mnie ujeżdżała, a ja właśnie dochodziłem, wewnątrz niej, bez zabezpieczenia. I teraz krótko – zaszła w ciążę. Dla mnie było to jak wyrok. Do dzisiaj nie potrafię opisać emocji i tego, jak się wtedy czułem w całej tej sytuacji.
Najszczęśliwszym dniem był moment, kiedy okazało się, że poroniła. I w tamtym momencie wiedziałem, że już nigdy więcej jej nie zobaczę. Chodzę teraz do terapeuty i pracuję nad tymi traumami. Jest ciężko, ale daję radę!
Zaraz sie zleca feministki zarzucajace falszywosc wyznania i wyzywajace od inceli. Ale jakby wyznanie bylo o zgwalconej kobiecie to juz wyznanie w 100% prawdziwe a faceci byliby wyzywani od swin.
W sumie skąd ten pomysł? Jestem feministką i jak najbardziej można zgwałcić mężczyznę. Ba! Nawet jak ten jest nieświadomy, bo mężczyźni mają często nocną erekcję. Dlatego jako feministka jestem za aborcją dla kobiet i prawną "aborcja"dla mężczyzn. Właśnie np. na wypadek gwalłtów
livanir z ciekawości, na czym miałaby polegać prawna aborcja?
Erick76 przy tym wyznaniu jedyny incel jakiego widzę to Ty, skoro zakładasz, że kobiety to jakieś wariatki. Dzisiaj było wyznanie dziewczyny, która czuła się zgwałcona, bo obudziła się w trakcie seksu ze swoim partnerem i komentarze totalnie odbiegały od tego co piszesz. Świat nie jest taki czarno-biały jak ci się wydaje, polecam zrewidować poglądy.
Chodzi o to ze pod wyznaniami w ktorych to kobiety sa negatywymi bohaterami zbidgaja sie fdministki ktore nazywaja autora incelem i neguja prawdziwosc wyznania. Takiego czegos nie ma przy wyznaniach o zlych facetach.
Nie twierdze ze kobiety to wariatki, tylko ze feministki nimi sa.
Hva, jakie przywileje aja w dzisiejszych czasach mezczyzni?
I nie, feministki wcale nie bredza o toksycznej meskosci, wcale nie chca zmienic definicji gwaltu, wcale nie robia akcji "believe women" ktore doprowadzilyby do tego ze byloby pelno facetow nieslusznie osarzonych o gwalt, wcale nie sa za zniesieniem domniemania niewinnosci.
Hva, ty jestes przykladem ze istnieje toksyczna zenskosc.
@karlitoska na zasadzie: mężczyzna dowiaduje się, że kobieta jest z nim w ciąży. Od tego czasu ma 3 miesiące na aborcję. Nie płaci alimentów, ale nie ma i żadnych praw do dziecka. Ani teraz ani w przyszłości- jest traktowany jak obcy człowiek- bez prawa do widywań, żądania od dziecka alimentów czy opieki na starość.
Jak mu się odwidzi za parę lat- jego problem. Nawet do nie znajdzie, bo jako nie członek rodziny- żadna instytucja nie może mu udzielić informacji.
Wiem, że być może dzieci będą na tym cierpieć, ale jeżeli facet zdecyduje się na takie coś- to i tak nie byłby dobrym ojcem.
Podlinkowalbym artykul z Focusa o tym ze kobiety wcale nie gwalca mniej niz mezczyzni ale nie mozna tu wklejac linkow.
Kobiety rownie czesto bywaja sprawcami przemocy co mezczyzni tylko jest to przemoc psychiczna.
Moze napiszesz cos o toksycznych madkach ktore razem z partnerami znecaja sie nad dziecmi?
Przeczytaj tez o tym kto zakatowal ta Iranke ktorej smierc wywolala masowe protesty.
Albo o tym kto najbardziej fanstycznie popieral Hitlera. Albo kto kieruje gangami zajmujacymi sie przemytem kobiet do burdeli. Skoro istnieje toksyczna meskosc to istnieje tez toksyczna zenskosc ktorej ty jestes najbardziej jaskrawym przykladem
I na serio myslisz ze jakies frustratki nie beda wykorzystywaly tego nowego prawa do zemsty na partnerze?
Erick76 - Hva i karlitoska, to typowe przedstawicielki żeńskiego feminazizmu. Szkoda strzępić ryja.
Klasyka- nie chce dzurawego prawa ktore moze byc wykorzystywane do niszczenia niewinnych ludzi to napewno mam cis za uszami. Zgadlas, polowa gwaltow w Europie to moja sprawka
Nie wpadlas na to geniuszu ze takiego gwaltu nie da sie udowodnic ani zaprzeczyc wiec zostaje tylko slowo przeciw slowu? Bo wcale nie bylo takich dytuacji ze lasce sie odwidzialo i iskarzyla kogos o gwalt.
bo żaden facet, który ma czyste sumienie nie myśli o takich rzeczach" Tak, bo wcale nie zdazaja sie falszywe oskarzenia czy wrabianie kogos. Kobiety sa swiete i nie wrabiaja kogos w rozne pojebane rzeczy. Powiedz to zawistnym wariatkom ktore sa w stanie zniszczyc komus zycie bo nie chce z nia byc. Mam taki przyklad w rodzinie. Kolejny raz pokazujesz swoja toksyczna zenskosc.
Można powiedzieć, że wyszedłeś z tego wszystkiego szczęśliwie i tak, bo z bilansem zerowym. Żadnych zysków i żadnych strat. Co gdyby to dziecko poczęte się urodziło? Nie można też żyć przeszłością, są różne sytuacje losowe w życiu i nigdy nie wiadomo, co przyniesie kolejny dzień. Jednego dnia pełnia szczęścia a za dzień, dwa smutek i tragedia. Tutaj to faktycznie terapia, rozmowa ze specjalistą i tak trzymać. Jednak próbować samemu zostawić przeszłość i oczekiwać co jeszcze się wydarzy, bo przeszłości nie zmienisz, a na przyszłość w jakimś tam stopniu masz wpływ.
Nie zgodze sie, ze bilans byl zerowy, bo uszczerbek na zdrowiu psychicznym zdecydowanie jest jednak strata.
Dokładnie, uszczerbek na zdrowiu psychicznym, a dodatkowo pewnie i na finansach, bo przecież terapeuci teraz nie są tani (co prawda jest też pewnie opcja z NFZ-tu, ale tam pewnie czas oczekiwania jest powalający).