#UmKsX
Czas wielkich imprez, jak Woodstock, Tomorrowland, czy też Sunrise.
Ufam swojej dziewczynie, jednak zazdrość jest również obecna, raz słabiej, raz mocniej. To normalne... Poniekąd.
Pojechała sama z koleżankami (brak mojego urlopu).
Wspaniałomyślny ja postanowiłem użyć swoich kontaktów, by nic się jej nie stało (różne sytuacje się zdarzają, a to tabletka, a to coś innego).
Czyli coś jak tajna OCHRONA.
Rzeczywiście tak było... Za pierwszym razem.
Przestałem nad tym panować.. Zawsze gdy idzie gdzieś z koleżankami sama, znajdzie się ktoś, kto może ją pilnować, tylko teraz chodzi już o więcej niżeli pilnowanie.
Teraz jak o tym myślę, zahacza to pod chorobliwą zazdrość, okazuje się, że jej nie ufam tak jak myślałem.
Szpieguję swoją dziewczynę...
Wstyd mi.
Nie masz racji. To nie zahacza pod chorobliwą zazdrość. To jest chorobliwą zazdrość ma bardzo wysokim poziomie. Jeszcze jakby chociaż dała ci powody...
Zahacza, czyli się już łapie. Jesteś strasznie drobiazgowy.
Zahacza, czyli ledwo się łapie. Równie dobrze można powiedzieć, że morderstwo zahacza o przestępstwo. Tu nie chodzi o słownictwo, a o przyznanie się do stanu faktycznego.
Jego zachowanie zahacza o chorobliwą zazdrość, a fakt szpiegowania to mocny argument przemawiający za tym, że autor ma problem z zazdrością. Takie zachowanie wynika z potrzeby ciągłej kontroli i strachu przed jej utratą (kontroli, choć dziewczyny pewnie też). Takie zachowanie może się pogłębiać, nie ma tu twardego dna, i rani równie mocno obie strony, choć każdą w inny sposób.
Do autora - jeśli możesz, zaprzestań tego. To się nigdy dobrze nie kończy.
To jest chore. Na miejscu tej dziewczyny bym z Tobą zerwała gdybym się dowiedziała.
„Wspaniałomyślny ja”? Chyba w Twoich snach. Wyglądasz na toksyka. Jeśli chcesz utrzymać relację z tą dziewczyną, to natychmiast przestań i nastaw się na długie przepraszanie, zanim ONA odzyska zaufanie do CIEBIE.