Kocham mojego męża! Pewnego dnia zwierzyłam mu się, że muszę zacząć unikać rzeczy, które sprawiają, że czuję się źle i grubo.
- Wiesz o jakie rzeczy mi chodzi?
- Chyba wiem - odpowiada. - Czy chodzi ci o wagi, lustra, fotki... koleżanki?
- Tak... - odparłam bez wahania.
To nie jest zdrowe. Powinnaś zadbać o swoje zdrowie psychiczne i samoocenę. Nie zaszkodzi również praca nad wagą, ale uważam, że powinnaś przede wszystkim popracować nad samooceną. Unikanie luster to tylko zakrywanie objawów, a tu trzeba wyleczyć źródło.
NieChceLoginu
Samoocenę to ona ma zdrową, bo sobie żartuje a nie płacze.
Dantavo
No super samoocena, jeśli chce unikać luster. To, że się z tego śmieje nie sprawia, że problem znika.
NieChceLoginu
Ale oni sobie żartowali chłopie XD myślisz, że lustra w domu pochowała? XD
Dantavo
"zwierzyłam mu się, że muszę zacząć unikać rzeczy, które sprawiają, że czuję się źle i grubo."
Określenie "zwierzyłam mu się" według mnie sugeruje, że to było na poważnie. Raczej byłoby określenie "zażartowałam". Do tego jest użyte określenie "rzeczy, które sprawiają, że czuję się źle i grubo". No jak dla mnie to nie brzmi w ogóle jak żart.
I nigdzie nie ma o chowaniu luster, a tylko o ich unikaniu, a to spora różnica.
"unikać rzeczy, które sprawiają, że czuję się źle i grubo"
Kiepska sprawa.
No bo niby jak można unikać własnego mózgu?.....
Oh, znam wielu takich którzy nie mają z tym najmniejszego problemu.
Niestety.
To nie jest zdrowe. Powinnaś zadbać o swoje zdrowie psychiczne i samoocenę. Nie zaszkodzi również praca nad wagą, ale uważam, że powinnaś przede wszystkim popracować nad samooceną. Unikanie luster to tylko zakrywanie objawów, a tu trzeba wyleczyć źródło.
Samoocenę to ona ma zdrową, bo sobie żartuje a nie płacze.
No super samoocena, jeśli chce unikać luster. To, że się z tego śmieje nie sprawia, że problem znika.
Ale oni sobie żartowali chłopie XD myślisz, że lustra w domu pochowała? XD
"zwierzyłam mu się, że muszę zacząć unikać rzeczy, które sprawiają, że czuję się źle i grubo."
Określenie "zwierzyłam mu się" według mnie sugeruje, że to było na poważnie. Raczej byłoby określenie "zażartowałam". Do tego jest użyte określenie "rzeczy, które sprawiają, że czuję się źle i grubo". No jak dla mnie to nie brzmi w ogóle jak żart.
I nigdzie nie ma o chowaniu luster, a tylko o ich unikaniu, a to spora różnica.
Człowiek gruby nie przestaje takim być nie patrząc w lustro, nie ważąc się.
Mąż pozwala ci okłamywać samą siebie.