#UEzlN

Studiuję w jednym z większych miast. Pewnego pięknego dnia, jak to typowy słoik, wracałam z domu z dwiema torbami wypchanymi po brzegi w zapasy. Dojechałam na dworzec, sprawnie przetransportowałam się do mocno zatłoczonego tramwaju. Dopiero po kilku przystankach zaczęło się robić trochę miejsca, później nawet wolnych było kilka siedzeń, z czego chętnie skorzystałam - torby na ramionach dawały się we znaki.

Jadę sobie, beztrosko patrzę przez okno i nagle, gdy tramwaj zbliżał się do kolejnego już przystanku, czuję, jak coś zaczyna opierać się o moje ramię. Tym czymś okazało się być brzuszysko pani moher, która w tym samym momencie donośnym i irytującym do granic możliwości głosem powiedziała "No może byś mi ustąpiła miejsca?". To ten ton, który po usłyszeniu powoduje otwarcie noża w kieszeni i zaciśnięcie pięści.

Już wtedy się we mnie zagotowało, ale postanowiłam nie robić cyrku, więc wstałam, jednak nie potrafiłam wstrzymać się od komentarza i powiedziałam: "Wystarczy poprosić, a nie od razu odnosić się do człowieka takim tonem". Na co pani moher stwierdziła: "O co ci chodzi, przecież ładnie poprosiłam. Gówniara posadzi tyłek i udaje, że mnie nie widzi, zero szacunku do starszych". (Dodam, że siedziałam tyłem do wejścia, więc jak miałam ją widzieć?) Już myślałam, że litania na tym się skończy, ale nie! Nagle nie wiadomo skąd wyskakuje drugi moher trzymający w ręku laskę (nie żeby się nią wspierała, po prostu ją trzymała) i wtórując temu większemu moherowi wskakuje na wolne miejsce tuż obok. Wtedy dopiero się zaczęło. "Tak, tak, pani ma rację, młodzież w ogóle nie ma do nas szacunku", "Nad głowami naszych rodziców kule latały, a im jest teraz za wygodnie, wszystkiego pod dostatkiem, to po co szanować starszych" (wtf), "Musimy ich sami uczyć kultury, bo z domu nic nie wynoszą". Nie wytrzymałam. Powiedziałam damom, że jeśli takim zachowaniem mają zamiar uczyć kultury, to życzę powodzenia. Na co tłusty moher postawił kropkę nad i: "Zamknij już mordę, dziewczyno, jeszcze mi tu pyskować będziesz". Jestem dość wygadaną osobą, ale przyznam, że wtedy mnie zamurowało. Przez moment myślałam, że to ze mną jest coś nie tak, ale zszokowane i pełne współczucia miny innych pasażerów przekonały mnie, że nie.

Może ktoś z Was, Anonimowi, wie dlaczego często starsi ludzie uważają, że szacunek należy im się "z urzędu"?
NieChceLoginu Odpowiedz

Bo szacunek zawsze należy się z urzędu. Można go najwyżej stracić, jako i te panie uczyniły.

NAUS

Wręcz przeciwnie, na szacunek trzeba zasłużyć. Chyba że Twój wart jest tak niewiele, że hojnie rozdajesz go nawet za sam fakt przetrwania np. X lat i nic więcej. Przez takie podejście jak Twoje, bydło jak to z wyznania patrzy na innych z góry.

Dragomir

Mylisz się @NAUS. Gdyby pani babcia grubcia miała odrobinę szacunku do Autorki, to spytałaby grzecznie a nie naskoczyła na nią obcesowo. To przez brak szacunku zdarzają się takie sytuacje, które u ludzi respektujących innych nie mają prawa zaistnieć właśnie przez szacunek dla drugiego człowieka. Ktoś nieznajomy nie mógł zasłużyć na szacunek bo niby jak, a jednak tutaj okazanie obopólnego szacunku wiele by zmieniło. Właśnie tutaj tego zabrakło.

NieChceLoginu

NAUS no widzisz. Z mojej strony mój szacunek jest tak wiele wart, że mogę hojnie obdarzać nim ludzi, których pierwszy raz widzę, nie czekając aż zatańczą kankana próbując sobie na niego zasłużyć. Pewnie ma to coś wspólnego z kulturą osobistą i nie byciem dupkiem.

Meluzyna12

@Dragomir obca osoba na szacunek może zasłużyć będąc miłą, czyli gdyby babcia grzecznie zapytała o ustąpienie jej miejsca to tym zasłużyła by na szacunek

Dragomir

Ależ przecież napisałem że tutaj zabrakło szacunku w tej historii. Miałem na myśli że ze strony babci.

Dodaj anonimowe wyznanie