#SrohG

Oto przykłady z życia zakompleksionego introwertyka:

1. Kiedy byłam nastolatką, mieszkałam w bloku, na parterze. Często wychodziłam oknem, gdy na klatce schodowej przesiadywali niewiele starsi ode mnie sąsiedzi i ich znajomi. Nie zachowywali się w żaden sposób głośno czy wulgarnie. Ot tak, siedzieli sobie i rozmawiali. Jednak ja nie miałam odwagi, by wyjść z domu, a co dopiero odwrócić się do nich tyłem, żeby zamknąć drzwi.

2. Na wakacjach wstydziłam się korzystać z toalety i sikałam do butelek po napojach, które wyrzucałam następnego bądź jeszcze tego samego dnia do kosza na zewnątrz. Oczywiście tak, aby nikt niczego nie widział.

3. W wieku 21 lat mieszkałam już w wynajmowanym pokoju u starszego małżeństwa. Łazienka była oczywiście wspólna. Pewnego wieczorku poczułam straszne kłucie w żołądku. Musiała zaszkodzić mi kolacja. Nie chciałam, by którykolwiek z lokatorów słyszał moją „batalię” w toalecie, więc po puszczeniu muzyki i upewnieniu się, że oglądają jakiś film, załatwiłam się do reklamówki. Oczywiście konsystencja była raczej rzadka, tak że wszystko było ubabrane i niemiłosiernie śmierdziało. Psikałam pokój perfumami, a zawiniątko położyłam na parapecie od zewnętrznej strony, by z samego rana wyrzucić je do kosza.

4. Kiedyś pojechałam autobusem o sześć przystanków za daleko, bo wstydziłam się poprosić młodego chłopaka siedzącego obok mnie o przesunięcie się, tak bym mogła wyjść.

5. Udawałam, że ciągle przechadzam się po sklepie w poszukiwaniu czegoś, gdy tylko przy kasie było za wiele ludzi. By kupić jedną rzecz, potrafiłam spędzić w sklepie czasem nawet i dwie godziny.

6. Przez całą swoją edukację nie zgłosiłam się do odpowiedzi ani razu. Nie zadałam też nauczycielowi ani jednego pytania odnośnie do danego materiału. Mimo wszystko miałam najlepsza średnią w klasie, co było niezrozumiałe dla większości. Z tego też powodu nauczyciele często sami zadawali mi pytania, oczywiście te, na które nikt nie znał odpowiedzi. Byłam dobrze przygotowana do każdej lekcji ze strachu, że nie będę znała odpowiedzi. W sumie w wakacje przerabiałam materiał do następnej klasy, by tylko się nie „zbłaźnić” przy klasie moją niewiedzą.

7. Wiele razy wstydziłam się pomachać na kierowcę autobusu, w wyniku czego musiałam czekać, aż ktoś inny odważy się pomachać. Czasem mijało mnie nawet pięć autobusów, aż jakiś pasażer wysiadał/wsiadał na moim przystanku.

8. Złamałam palec podczas gry w siatkówkę. Oczywiście nikomu nic nie powiedziałam, mimo strasznego bólu. Grałam dalej, prawie płacząc, gdyż każde, nawet najmniejsze dotknięcie piłki było dla mnie agonią.

PS Obecnie leczę się psychiatrycznie i jest zdecydowanie lepiej! :)
GeddyLee Odpowiedz

To nie introwertyzm, to choroba.

GeddyLee

doczytałem PS i teraz widzę że zbyt odkrywczy to ja nie jestem :v

Solange

Niemniej introwertyzm to faktycznie nie jest i nawet nie stoi koło problemów autorki (której oczywiście życzę zdrowia!).

SfilcowanyKot

Najprawdopodobniej fobia społeczna.
Życzę dużo siły Autorko!

Cystof Odpowiedz

...
No na miły bóbr. Introwertyzm to nie to samo co fobia społeczna...

CentralnyMan Odpowiedz

I bardzo dobrze że się leczysz

anilka Odpowiedz

Żaden z tych punktów nie ma nic wspólnego z introwertyzmem

upadlygzyms Odpowiedz

Nie znam kobiety która byłaby w stanie w miarę czysto wysikać się do butelki.
Któraś z Was potrafi? Naprawdę mnie to interesuje.

Ckawka

Przecież nie mamy między nogami konewki tylko jedną małą dziurkę do sikania. Więc się bez problemu da.

upadlygzyms

No, skoro tak twierdzisz, to pewnie masz rację. Choć te, które poznałem bliżej, poradziłyby sobie ewentualnie dopiero ze słoikiem.
Interesowało mnie to z czysto technicznego punktu widzenia.

Evrard Odpowiedz

Wcześniej to przeoczyłem ale coś tu nie gra. Wychodzenie przez okno? Jeśli było tyle młodzieży że mogli się gromadzić na klatce to znaczy że blok nie stał na jakimś odludziu. Za którymś razem wychodzenie przez okno by wzbudziło podejrzenia. Ktoś by interweniował albo po prostu zadzwonił na policję.

Postac

Serio byś interweniował, jakby ktoś preferował okno zamiast drzwi? Ot, dziwak, można poobgadywać, ale wzywać policję? I płacić mandat, za nieuzasadnione wezwanie służb? Zresztą mógł ktoś widzieć, ale nie za każdym razem ta sama osoba.

Cristalx

Raczej pomyślała bym, że dziewczyna wymyka się z domu np. do chłopaka, czy na imprezę.

Evrard Odpowiedz

W wieku gimnazjalnym i licealnym nie mieszkałaś samodzielnie. Nikt z rodziny nie zauważył że coś jest nie tak albo że się uczysz w wakacje?

Evrard

Jeśli ktoś wychodzi przez okno to pierwsze skojarzenie jest że to złodziej. A jeśli komuś się zepsuł zamek to też wypadałoby spytać czy jakoś pomóc. Nie wiemy czy rzecz się działa w epoce telefonów komórkowych czy wcześniej.

bazienka Odpowiedz

mi to bardziej sie kojarzy z fobia spoleczna

ingselentall Odpowiedz

Lecz się psychiatrycznie i będzie zdecydowanie lepiej.

Dragomir

Przecież napisała że się leczy. Musisz być taki obcesowy?

Dodaj anonimowe wyznanie