Gdy chodziłam do gimnazjum, spodobałam się takiemu jednemu chłopakowi. Ja nie byłam nim zainteresowana. On zaczął być bardziej nachalny - klepanie w tyłek i łapanie za biust były na porządku dziennym, często też podnosił mi spódnicę, żeby zobaczyć majtki (przez co zaczęłam nosić tylko spodnie). Wielokrotnie skarżyłam się wychowawczyni, ale stwierdziła, że jemu się znudzi i mam go olać. Wreszcie powiedziałam moim rodzicom, zrobili mi awanturę, bo pewnie sama go prowokowałam.
Sama uwierzyłam w to, że to nic takiego. Aż pewnego dnia próbował mnie zgwałcić w damskiej szatni. Pewnie by to zrobił, gdyby nie to, że debil nie zamknął drzwi na klucz i weszła dziewczyna z innej klasy, która go odciągnęła. Zdecydowaliśmy nikomu o tym nie mówić, a ja zmieniłam szkołę. Cudem wybłagałam rodziców. Myślą, że tu nie mogłam znaleźć przyjaciół.
Dodaj anonimowe wyznanie
przerażające
w sumie chyba najbardziej przeraża mnie to, że nikt nie widział problemu. Zwłaszcza rodzice zawalili na całej linii.
Współczuję
A nauczycielka ignorująca, że chłopak podnosi spódnicę uczennicy regularnie? Że ją klepie? Sama gdyby ją klepach dorosły chłop to by była wkurzona. Tak samo jakby jej spódnicę podnosił w publicznym miejscu. A dziewczynce kazała ignorować.
Nawet ciężko ubrać w słowa jak Cię zawiedli dorośli i jakie to okropne.
Właśnie dlatego warto reagować na "głupie żarty" (także tylko w męskim towarzystwie panowie!), zaczepki, "głupie podrywy". Bo jak nie reagujemy to dajemy na to ciche przyzwolenie.
Trzeba znać umiar. W takim wieku głupie żarty są normą, ale koleś przekraczał granice. Za moich czasów było strzelanie z gumki od stanika (zwłaszcza na lekcji jak było cicho, echo się niosło), nawet klepanie w tyłek (było zabawnie, jak to była koleżanka z którą się normalnie można było powygłupiać; jedna taka para została nawet małżeństwem w dorosłości. Ale jak klapsy nie śmieszą dziewczyny i nie jest typem zgrywusa, że się odegra i wyraźnie sobie nie zyczy tego, to należałoby przerwać zabawę, która bawi tylko jedną stronę - inaczej będzie to jak gnębienie kogoś dla zabawy, tylko drugiej stronie nie jest do śmiechu. Jak dwie strony sobie dokuczają i mają z tego ubaw, to jest OK. Nie ma co popadać w skrajność, ale też trzeba liczyć się z potrzebami dziecka, z których potrzeba bezpieczeństwa i akceptacji są na samej górze.
@Dragomir no jakoś nie pamiętam żeby dziewczynom się podobały te głupie żarty jak je nazywasz. A byłam nastolatką i pamiętam jakie to było okropne. Tak samo klepanie po pupie itp. To nie są żarty tylko właśnie przekraczanie granic.
Ale też nikogo to nie zabiło, nie sprowadziło traumy (o ile skończyło się na klepnięciu, po tym dziewczyny często biły sprawcę po plecach lub próbowały kopnąć w dvpę, ku uciesze gapiów). Bo życie jest ciężkie i takie zabawy hartują. Tak samo jak możesz mówić pięciolatków żeby bawiły się w piaskownicy ciszej, bo chcesz się wyspać po pracy. Tak samo i tu. W dorosłości takie zabawy bez aprobaty drugiej strony są nie na miejscu (tak samo jak darcie japy w piaskownicy), w wieku nastu lat są adekwatne do wieku i są po prostu dokuczaniem. Jeśli ktoś widzi w tym napastowanie seksualne to ma jakiś problem ze sobą i postrzeganiem świata.
@Dragomir
XD.
@Dragomir to jest molestowanie seksualne. Jakoś dziwnym trafem wątpliwości co do tego zawsze ma tylko płeć męska.
@Furuya
Dziwnym trafem, brakiem wątpliwości wyróżnia się tylko płeć żeńska.
To tylko co do jakości Twojego argumentu.
@upadlygzyms nie wiem, czy mi to miało coś udowodnić, ale ja się w sumie z Tobą zgadzam. Płeć żeńska nie ma wątpliwości, że to molestowanie seksualne, bo płeć żeńska tego natarczywego molestowania doświadcza zdecydowanie częściej niż panowie.
I nie obrażaj się, moj komentarz nie tyczył się wszystkich Panów, choć może faktycznie tak zabrzmiało (ale nie miało I nie było to zamierzone, po prostu człowiek nie założył, że ktoś to może inaczej odczytać).
Chodziło mi o to, że jeżeli już ktoś będzie się wykłócać, że to nie jest molestowanie, to zawsze to będzie Pan. To nie oznacza, że wszyscy Panowie nie uważają tego za molestowanie, ani że wszyscy Panowie będą kogoś molestować.
Po prostu chodziło mi o to, że Panie nigdy nie mają wątpliwości, że podnoszenie komuś spódnicy to molestowanie, a NIEKTÓRZY Panowie już tak i zrzucają to na krab końskich zalotów.
Szkoda że rodzice nie uwierzyli, powinni zrobić piekło w tej szkole.