#QOcH5
I teraz to co mnie najbardziej boli. Nie jestem w niczym dobry, w rzeczach, które idą mi najlepiej jestem co najwyżej przeciętny. Wątpię, czy przy takiej kombinacji znajdę dobrą pracę lub czy ktokolwiek mnie pokocha, albo chociaż bardziej polubi. Nie jestem przystojny, zabawny czy inteligentny. Chciałem od zawsze grać na gitarze, ale za każdym razem jak zaczynam ćwiczyć, to mi się odechciewa, bo beznadziejnie mi idzie. Nie mam motywacji do praktycznie niczego, rzadko mam do kogo otworzyć gębę. Wydaje się, jakbym był zawieszony w jakiejś żałosnej rzeczywistości, w której nic się nie dzieje, a sam nie mogę lub nie mam motywacji, żeby coś zrobić, czuję jakbym był skazany na porażkę życiową. Piszę to właśnie po kłótni z ojcem i zastanawiam się, czy ktoś to w ogóle przeczyta i czy nie zostanę zjechany, jak prawie zawsze, kiedy szukam z samotności kontaktu w internecie. Ale żeby nie było aż tak smutno, to moja siostra przeprowadziła się z powrotem do domu rodzinnego, razem ze swoim szczeniakiem, z którym bardzo się polubiłem.
Pewnie słyszałeś to wielokrotnie od dorosłych i potraktujesz tę radę niepowaznie, ale mówię Ci to z perspektywy dorosłej osoby przed 30., która może spędzać tyle czasu przed kompem i telefonem ile chce. To te czynności sprawiają, że czujesz się jeszcze gorzej. Odstaw telefon i komputer przynajmniej na jakiś czas i spróbuj robić inne rzeczy. Znajdź sobie jakieś hobby offline. Nie nastawiaj się na to, że w ogóle musisz być w tym dobry - po prostu znajdź coś, czego robienie sprawia Ci przyjemność - najlepiej żeby przy okazji zmuszało Cię do ruchu. Nie wiem, jazda na rowerze, wycieczki po górach, gra w koszykówkę, joga (są aplikacje i instrukcje online, nie musisz płacić za zajęcia). Jak nie możesz wyjść, spróbuj poczytać książkę. Zobaczysz, że poczujesz się lepiej. Twój obecny styl życia prowadzi Cię tylko w coraz głębszy marazm. A co do znalezienia czegoś, w czym będziesz dobry - istnieje duża szansa, że znajdziesz to przypadkiem, eksplorując różne pola - próbując nowych aktywności (możesz poznać kogoś nowego i ten ktoś podrzuci Ci interesujący pomysł na przyszłą karierę), czytając książki na różne tematy. Brzmi banalnie, możesz myśleć, że to rada w stylu "idź pobiegać", ale nie znam nikogo, na kogo odstawienie kompa i telefonu na rzecz aktywności fizycznej nie wpłynęło dobrze. Nawet mój partner, którego naprawdę ciężko oderwać od gier i muszę to czasem robić praktycznie siłą, zawsze jest potem wdzięczny, że jednak dał się z tego wyrwać.
Zgadzam się, nie nakładaj na siebie presji bycia dobrym czy najlepszym. Rob to, co sprawia Ci przyjemność i ciesz się tym. Niestety światło niebieskie w połączeniu z nałogowym graniem czy oglądaniem rolek wysusza z Ciebie energię i sprawia, że masz coraz mniej sił i chęci na społeczne kontakty.
Rób małe kroczki, co tydzień lub co miesiąc coś więcej niż zwykle lub coś innego.
Pomyśl co pomogłoby ci uniknąć lenistwa/odpuszczania jakiś czynności. Może opłacone zajęcia, które odbywają się w konkretnych godzinach? Umówienie się z kimś na granie/jeżdżenie na rowerze/siłownię lub cokolwiek co sprawia ci radość
Wiele zajęć organizują domy kultury, biblioteki miejskie, szkolne koła zainteresowania.
Między zdrowiem a chorobami psychicznymi, istnieje szereg zaburzeń osobowości. Takie zaburzenia najczęściej kształtują się w okresie dojrzewania, i najczęściej powstają z braku wzorców poprawnego funkcjonowania w społeczeństwie/sprawiedliwego osądu swoich zachowań. Objawami niektórych z takich zaburzeń są schematy myślenia, które opisujesz.
Może wyda Ci się to zbyt radykalne albo przeciwnie - niepoważne, ale warto byłoby sobie pomóc w odpowiedzialny, dojrzały sposób jakim są samoświadomość, gotowość do porzucenia ochrony pt. "Jestem nieudacznikiem, nie spodziewajcie się po mnie niczego" i psychoanaliza pod nadzorem dobrego psychoterapeuty. Jest w Polsce kilka ośrodków leczenia zaburzeń osobowości, ale nie wiem czy przyjmują niepełnoletnich. Polecam się zainteresować. Powodzenia.
Chcę byś wiedział, że to przeczytałam i mocno chciałabym Cię utulić. Czy Twoje problemy z lenistwem były zawsze? Czy są od jakiegoś czasu? Pytam, bo nierzadko pojawia się jako objaw u osób z depresją, a Ty brzmisz, jakbyś co najmniej był w stanie depresyjnym. Może warto byłoby gdybyś pomyślał nad tym i spróbował wizyty u psychiatry. Jasne, na NFZ trzeba czekać, ale lepsze to niż nic.
Piszesz, że nie chcesz się uczyć. Może szkoła zawodowa byłaby dla Ciebie dobrą perspektywą? Miałbyś fach w ręku, który pomógłby Ci zabezpieczyć przyszłość, z przedmiotów ogólnych uczyłbyś się rzeczy przydatnych z perspektywy zawodu, co mogłoby Cię bardziej motywować, bo widziałbyś ich sens. Miałam kolegę, sam mówił, że nauka zawsze była dla niego trudna. Po gimnazjum poszedł do zawodówki na stolarza, trafił na fajne praktyki, gdzie został potem zatrudniony, był bardzo zadowolony. A stolarz potrafi dobrze zarobić.
Co do przyjaciół i dziewczyny, dopóki nie otworzysz się na ludzi i do nich nie wyjdziesz to ich nie znajdziesz. I nie ma na to innego sposobu. Szczerze wygląd dla dziewczyn nie jest tak bardzo istotny. Liczy się higiena, ogólne zadbanie, by chłopak umiał się kulturalnie zachować, takie podstawowe obycie wśród ludzi. By można porozmawiać, znaleźć wspólne tematy. Dużo pomaga wspólne poczucie humoru, szacunek do drugiego człowieka. Więc niezależnie od tego jak źle wyglądasz to zawsze masz szansę.
On jest w wieku w której jest się już raczej po wyborze szkoły średniej lub zawodówki czy jak to teraz się nazywa. To jest ze sobą powiązane bo jak się nie dba o higienę to się źle wygląda a w marazmie często się o nią nie dba. Ja nigdy nie czekałem na psychiatrów z NFZ ale żaden mi nie pomógł ale pewnie to przez to że mieli robić to czego rodzice chcieli. Trzeba po pierwsze zacząć samemu kierować swym życiem.
Zawsze jest szansa na zrypanie szympansa cha cha.
Fajnym sposobem na oderwanie się od problemów jest, jak ktoś wcześniej tu napisał choćby jazda na rowerze po twoim mieście lub wsi możesz też sobie fajną muzę puścić na słuchawkach lub pojeździć w ciszy najlepiej późnym wieczorem, wtedy może jak się oderwiesz i wyciszysz to jakieś ciekawe pomysły Ci wpadną do głowy, może kogoś poznasz, coś ciekawego zobaczysz po drodze. To samo mogę powiedzieć o spacerowaniu.
Przestań grać w gry wideo to motywacja sama przyjdzie. A tak w ogóle to nie rozumiem. Mieszkałeś z rodzicami czy siostrą?