#P3SgG

Sytuacja z dzisiaj.

Nie chciałem jechać na uczelnię głodny, więc zajechałem do McDonalda. Nie lubię McDrive'a, więc zaparkowałem pod restauracją. Przed drzwiami zaczepiła mnie osoba, jak się później okazało, bezdomna. Poprosiła mnie nie o pieniądze „na chleb”, a o kupienie jedzenia. Jak pieniędzy rozdawać nie lubię, tak kiedy ktoś prosi mnie o jedzenie, nie jestem w stanie odmówić, gdyż sam wiem, czym jest prawdziwy głód. Kupiłem burgery dla mnie i dla tej osoby. Swoje wziąłem na wynos, a resztę zostawiłem na stoliku, przy którym siedziała ta osoba (zaznaczam, że wybrała stolik w kącie, nikomu nie przeszkadzała itp.). Przy wyjściu złapał mnie pracownik i powiedział, że jeśli będę dokarmiać bezdomnych na terenie restauracji, to wpiszą mnie na „czarną listę” i nigdy więcej tam nie zjem. Oczywiście nie ujął tego tak dosłownie, ale z przekazu łatwo było się domyślić, o co chodzi.

W jakich czasach żyjemy, że za pomoc drugiej osobie straszy się ludzi zakazem wstępu do restauracji... Chyba że to ja jakiś dziwny jestem.
Megg16 Odpowiedz

Fajnie. Ty sobie podbiłeś samoocenę, połechtałeś ego chwilą bohaterstwa, a pracownicy będą po tym bezdomnym, nikomu nie przeszkadzającym panu sprzątać. Ocknij się bo chyba z księżyca spadłeś. Nie bez powodu się ich przegania. A oni nie bez powodu żerują akurat pod mcdonaldem. Też kiedyś byłam taka naiwna, aż dotarło do mnie że właśnie kupiłam żulowi kebaba na którego sama miałam ochotę, a którego dosłownie chwilę wcześniej sobie odmówiłam bo drogo, bo szkoda kasy, bo w domu zjem taniej. No cóż, młoda byłam i głupia.

Pers

Nie powiedział, że to jakiś pijaczyna w zaszczanych spodniach...tylko bezdomny lub ktoś po prostu biedniejszy. Uwierz...pracownicy takich fastfoodow po zamoznych mają więcej do sprzątania bo "jedzą jak świnie" (nie obrażając świnek) I nie potrafią po sobie zostawić porządku, bo w ich mniemaniu "pracownik posprząta, za to mu płacą"

Ambra

Pers "Zamożni" to nie jedzą w Mc, a jeśli już to mega marginalny przypadek. Ty raczej piszesz o sebikach i karynach co zarabiając dwie średnie krajowe myślą że są królami życia. Po drugie, jeśli bezdomny to tak jak z tymi zamożnymi, mega zadko zdarza się żeby taki nie śmierdział i nie zostawiał innych "śladów". Więc wpelni rozumiem dlaczego obsługę, która za minimalną musi poza swoimi normalnymi obowiązkami jeszcze po takich sprzątać.

Paulina1490 Odpowiedz

Rozumiem doskonale pracownika, ostatnio byłem maku z koleżanką. W rogu siedział Pan bezdomny i poprosił mnie o to żeby kupić mu kanapkę, grzecznie odmówiłam ponieważ nie miałam przy sobie pieniędzy, płaciła za nas koleżanka. Pan zwyzywał mnie od suk świń i jeszcze kilka innych epietow. Szybko odeszłam w kierunku koleżanki która czekała na nasze zamówienie, po drodze zgłosiłam tego Pana obsłudze jednak oni są całkowicie bezradni. Po tym co się stało więcej nikomu nic nie kupię nawet jak będę miała przy sobie pieniędze a tego maka omijam z daleka

StaryCap

A dupa rośnie

Frog Odpowiedz

Z moich dawnych wypraw:
Mac w Niemczech, obsługa usiłowała wyprosić bezdomnego. Był środek zimy, więc nie spodobało mi się to zbytnio, do momentu zauważenia dosłownie ruszających się włosów na jego głowie. Nikt znikąd nie spitalał tak szybko, jak ja wtedy stamtąd.

radiant Odpowiedz

Osób, które stały się bezdomne w wyniku jakiegoś nieszczęścia jest niewiele. Większość jest bezdomnymi na własne życzenie. Dla jednych bezdomność to ich wybór, dla innych konsekwencja popełnionych błędów - nałogów, długów, czy konfliktów z rodziną. Większość z tych osób mogła by wyjść z bezdomności, tylko czy chcą?
Dokarmianie bezdomnych i dawanie im kasy raczej nie skłoni ich do zmiany swojego postępowania.

Odpowiedz

Czytam niektóre z tych komentarzy i w głowie pojawia mi się tylko jedno pytanie "ciekawe czy ci ludzi myśleliby dalej w ten sam sposób gdyby to oni byli na miejscu tego "żula" którego to Natura powinna wyeliminować". Na ulicy można skończyć na wiele różnych sposobów nie tylko przez własną głupotę jak co poniektórzy chyba myślą. Bycie bezdomnym nie sprawia również że z automatu człowieczeństwo zostaje wymazane. Idę o zakład że większość ludzi którzy myślą w ten sposób na co dzień uważają się za "dobrych ludzi" a znaczna część z nich jest zapewne wierząca a nie znam żadnej wiary w której pomoc drugiemu człowiekowi nie była by ważną jej częścią XD

Frog

@Bialix
Szanowny Autorze.
Pochodzę z małego miasteczka, gdzie nigdy nie było żadnej noclegowni, ośrodka pomocy typu Caritas, itp. Ale ZAWSZE wiedzieliśmy, kto potrzebuje pomocy i ZAWSZE ta osoba tę pomoc otrzymywała (od innych ludzi, od księdza - na przykład obiad na plebanii, w MOPSie - zasiłki bądź pomoc w postaci racji żywnościowych) - nikt nie musiał włóczyć się po knajpach i żebrać o jedzenie.
Obecnie mieszkam w wielkim mieście, gdzie - oprócz obecnych wszędzie ludzi dobrej woli - jest kilkanaście różnych ośrodków udzielających pomocy potrzebującym. Znam temat z racji pełnienia wolontariatu w jednym z takich punktów. Naprawdę - nie da się tu umrzeć z głodu, no chyba że ktoś, z własnej woli, wybierze sobie właśnie taką śmierć.

"Na ulicy można skończyć na wiele różnych sposobów nie tylko przez własną głupotę jak co poniektórzy chyba myślą."
Owszem. Jednak nawet w mniejszych miastach istnieją schroniska, noclegownie, a także MOPSy, które pomagają w rozwiązywaniu wielu problemów ludzi bezdomnych. Więc to nie jest tak, że my, komentujący tutaj, odrzucamy bezdomnych Z ZASADY.
To jest tak, że często / długo dajemy się nabierać na smutne oczy, rzewne gadki i opowieści o wrednych współmałżonkach.
Jednak - do czasu. Myślę, że każdy z tu komentujących mógłby Ci opowiedzieć własną historię chwili, w której powiedział DOŚĆ.

Jeśli chcesz lepiej poznać ten temat / zrozumieć, dlaczego np ja odcinam się od pseudo pomagania - zachęcam do podjęcia pracy (choćby kilka dni wolontariatu) w jednym z punktów pomocowych.

Megg16

To może zaproś tego potrzebującego bezdomnego do siebie do domu, jak ci tak na sercu leży jego los. Właściciel lokalu ma pełne prawo wymagać od swoich pracowników reagowania na takie sytuacje, bo często przekładają się one na ilość klientów. Ja mam w mieście 2 biedronki, jedną idealnie po drodze z pracy, drugą do której muszę trochę podjechać i zawsze wybieram tą drugą, bo w pierwszej tacy potrzebujący panowie i panie tak się rozplenili, że nie da się w spokoju zakupów zrobić. Jeszcze dobrze nie zaparkuje, a już pierwszy mi stuka w szybę, czy nie poratuję pieniążkami. Przed wejściem wolontariusz, czasem dwóch, zbierających na dwa różne cele, a w środku kolejna pani menel "a nie kupi mi pani czegoś do jedzenia?". Ochrona tej drugiej biedronki przegania żebraków a osoba za to odpowiedzialna najwidoczniej nie wyraża zgody na organizowanie zbiórek, bo tego tam nie ma. Nie ja jedna rezygnuję z zakupów w tej pierwszej biedronce, bo szkoda mi na to nerwów, a strata klientów to również strata w przychodach.

upadlygzyms

@ Bialix: Najwyraźniej mocno niedoceniasz jak bardzo ludzie są zdolni do samooszukiwania się. Praktycznie nikt nie dopuszcza do siebie myśli, że mógłby wylądować na ulicy i zamienić się w żula. Tymczasem na ogół wystarczy do tego zaskakująco niewiele.
Czy pomagać, czy też nie, to całkowicie niezależna kwestia. To jest bardzo złożony problem. Prostych rozwiązań brak.

radiant

"ciekawe czy ci ludzi myśleliby dalej w ten sam sposób gdyby to oni byli na miejscu tego "żula" którego to Natura powinna wyeliminować"
- Ci ludzie nigdy nie doprowadzili by się do takiego stanu. Zdecydowana większość bezdomnych jest bezdomnymi z powodu swoich życiowych błędów. Akurat ci, którzy stali się bezdomnymi z powodów losowych, z reguły otrzymują niezbędną pomoc i stosunkowo szybko z tej bezdomności wychodzą.

GeddyLee

żule są żulami tylko i wyłącznie z własnej winy

MojitoGhost

Nie jesteś zbyt mądry skoro ludzie wyjaśnili, gdzie leży problem w dokarmianiu takich osób pod fast foodem, a do ciebie dalej nie dociera.

Cystof

Jak już batożymy autora za naiwność i próby dętego moralizatorstwa to dorzucę trzy grosze w formie skopiowania własnego komenta z innego wyznania w którym to jeden z użytkowników zainteresował się zarobkami z żebractwa.

"Pewien "fajny" acz rozgadany pan żul z Gdańskiego dworca będąc wyraźnie po paru głębszych wyjaśnił mi że w lato potrafi wyciągać, w jedzeniu i gotówce, nawet do 300zł dziennie... Widząc moje wielkie oczy pokazał mi torbę pełną żarcia jakie mu ludzie nakupowali ("Panie złoty, ja biedny, pieniędzy nie chcę ale jedzenie mię pan kup") a także zwitek banknotów różnych walut wyżebranych głównie od naiwnych turystów...

A jaki był dumny z siebie..."

Autorze, sam wyciągnij wnioski.

ingselentall Odpowiedz

Nie dokarmia się żuli. Nie przeszkadza się Naturze w eliminacji wadliwych osobników.

GeddyLee Odpowiedz

naiwniak xDDDD

CentralnyMan Odpowiedz

A ja się nie dziwię temu pracownikowi. Trafi się parę osób jak ty i nie pozbędą się żuli

Cystof

Ani pasożytów skórnych

Loriss Odpowiedz

Chciałeś tylko pomóc, więc nie ma w tym nic złego. Spróbuj jednak po prostu postawić się na miejscu pracowników restauracji, dla których obecność bezdomnych stanowi problem. Są specjalne placówki pomocowe, więc bezdomni tam powinni się udać.

Lolek88 Odpowiedz

Nie oszukujmy się żeby wylądować na ulicy trzeba mieć mega pecha i splot niefortunnych sytuacji i naprawdę trzeba się postarać. Każdy jest kowalem swojego losu i gdyby ten koleś chciał wyszedł by z tego ale woli żebrać bo to jest łatwiejsze.

Zobacz więcej komentarzy (2)
Dodaj anonimowe wyznanie