#Nwpk8

Prowadzę swoją firmę od kilku lat, jestem szczęśliwie żonaty i mam troje wspaniałych pociech. Jak na krajowe realia żyje nam się całkiem dobrze, mamy dom, który postawiliśmy na kredyt, samochód w leasingu i czwarte dziecko w drodze (właśnie się dowiedziałem). Przed paroma laty trafiłem w niszę i otworzyłem firmę, praktycznie cały czas wykazujemy straty, a ja podjąłem się, że zajmę się firmą, by utrzymać żonę i dzieci (wcześniej żona pracowała, dopiero po rozwinięciu firmy zdecydowaliśmy, że ona zajmie się domem, a ja pieniędzmi). Z miesiąca na miesiąc i z roku na rok coraz trudniej się nam utrzymać, choć nie zmieniliśmy stylu życia, a nasze potrzeby nie wzrosły. Firma się rozwija i formalnie zarabiamy coraz więcej.
Tak jest tylko w teorii... Praktycznie wygląda to tak, że koszty związane z prowadzeniem naszej firmy rosną z roku na rok, mimo że ludzie kupują nasz produkt coraz częściej, to my zarabiamy coraz mniej.
Dodatkowe podatki, zwiększenie kosztów pracownika itp. doprowadziły nas do tego, że ostatnio musieliśmy podziękować dwóm pracownikom. Mają oni rodziny, domy, kredyty... Było to dla nas trudne, bo jesteśmy jak rodzina, a żaden z pracowników nigdy nie zwolnił się od nas przez słabe zarobki czy traktowanie. Po prostu nas na nich nie stać... Pracownicy odczuwają deficyty firmy w coraz skromniejszych premiach i rzadszych integracyjnych wyjazdach. Jeżeli tak dalej pójdzie, pewnie czekają nas kolejne redukcje etatów, bo nie sądzę, aby nie dołożono nam nowych podatków lub nie zwiększono kosztów pracowniczych.

Boję się, co będzie jutro, boję się o nasze dzieci, że zostaną oskubane do końca, kiedy tylko będą chciały się rozwijać. Boję się, że przez rosnące koszty utrzymania któregoś dnia przyjdę do domu i powiem, że nie ma pieniędzy na jedzenie czy ogrzewanie.
Anonimowy64905 Odpowiedz

Czegoś tu nie rozumiem.. nisza, firma od kilku lat i same straty co roku, a do tego żona siedząca w domu bez zarobku. Znaleźliście skarb piratów i dokładacie do firmy wyciągając złoto ze skrzyni czy drukujecie banknoty na hapeku z pobliskiego elektromarketu? Też prowadzę firmę i nie ogarniam takich bredni. Albo prowadzę firmę bo (wstaw odpowiednie: chcę poczucia wolności / dobrych zarobków / samorealizacji w jakiejś niszowej dziedzinie) i staram się pchać to w stronę akceptowalnych zysków, pozwalających normalnie żyć albo zamykam dzialalność i idę na etat. Strasznie to jest irytujące jak rozmawiam z kimś prowadzącym firmę i tak utyskującym.. ale najczęściej w posiadaniu: dom, całkiem fajne auto, markowe ubrania i drogi smartfon. Jak ujawniam, że również prowadzę swój biznes i wiem jak się to kręci, że według mnie da się to wszystko ogarnąć by coś zostawało na życie to patrzą na mnie jak na jakiegoś kosmitę i temat się szybko urywa. Działalność gospodarcza obligatoryjnie wymusza daniny na rzecz państwa, które wykazujemy jako koszty (z wyjątkiem składki zdrowotnej). Zakładając firmę każdy normalny człowiek to wie i akceptuje, w obliczeniach również bierze to pod uwagę kalkulując opłacalność przedsięwzięcia. Dlaczego więc większość przedsiębiorców gdacze w ten sposób..?

anonimowe6692

Wielu polskich przedsiębiorców wykazuje absolutnie minimalny dochód żeby tylko wyjść na zero przed skarbówką, realnie zarabiając więcej "poza fakturami". Myślę, że to autor ma na myśli mówiąc, że wykazuje straty, tylko że już nawet nie schodzi na zero, ale poniżej. Osobiście bym się bała wykazywać strate co roku, że jednak się ktoś zainteresuje, ale nie wiem, nie znam się, nie prowadziłam nigdy firmy.

MaryL2

Ja myślę, że doskonale rozumiesz. Zyski z firmy nie są proporcjonalne do tego, ile autor wkłada pracy w formę, ponieważ państwo obciąża go niesprawiedliwymi daninami. To, że wszyscy przedsiębiorcy są tak samo wykorzystywani, nie znaczy, że to jest normalne i autora nie może boleć. Bo powiedz czy normalnym jest, że osoba, która pracuje pewnie +- 15 lat, której się coś chce i jest w stanie prowadzić biznes kilka lat musi mieć wszystko w kredycie, dom, samochód?

Zwróć uwagę na jeszcze jedną rzecz. Pomijając to, że koszty są wysokie. Ale problem w tym, że koszty z roku na rok są wyższe. I masz taką sytuację, że firma ci się rozwija, a zarabiasz coraz mniej. Więc zwalniasz pracowników, ergo, firma przestaje się rozwijać. A więc państwo tak ich obciąża, że aż blokuje rozwój przedsiębiorcy. To nie jest normalne.

Dragomir

W podatkach płacimy wszyscy realnie co najmniej 3/4 tego co zarabiamy. Co najmniej, mam tu na myśli podatki bezpośrednie i pośrednie, i wszystkie daniny i opłaty które udają że nie są podatkami, ale są jak szczepienia kowidowym keczupem - niby nie przymusowe, ale obowiązkowe. I z roku na rok jest większy deficyt budżetowy i dług publiczny rośnie, a obsługa tego długu kosztuje tyle, że większość z nas nigdy takiej kwoty nie zobaczy na oczy. To jest ogromna patologia i matrix, a taki byznesmen albo polityk z Bożej Łaski powie, że Ci się powodzi bo Cię stać na kredyty (czyli de facto Cię nie stać na to co masz) - a koledzy już piszą ustawy takie, żeby ci którzy zarabiają na nas potężne pieniądze, zarabiali jeszcze większe tworząc narzędzia ucisku społecznego, których się nie da uniknąć w żaden rozsądny sposób.

To prawda, to nie jest normalne.

Dragomir

I co uważam za szczególne sk...syństwo, to:
1. Podatek dochodowy - kara za to że ci się chce ruszyć zad do roboty, żeby nagrodzić tych którzy mają mniej takich chęci;
2. Podatek od posiadania rzeczy, które kupujesz lub kupiłeś za swoje już na starcie opodatkowane pieniądze;
3. Podatek od wygranych losowych - czyli kara za to że szczęście się do ciebie raz uśmiechnęło.
4. Podatek od oszczędności, żebyś przypadkiem nie był zbyt bogaty.

MaryL2

Nawet nie wiedziałam, że jest podatek od oszczędności, a już byłam oburzona. Teraz jestem jeszcze bardziej.

Ifyoulikeme Odpowiedz

Hurra, żona nie pracuje, moja firma przynosi straty, co zrobimy? Budujmy dom na kredyt i machnijmy czwórkę dzieci! Logiczne! A potem płaczmy w internetach. A tak serio, skoro znalazłeś niszę i masz duży popyt, a straty zamiast zysków, i to z tego co rozumiem, coraz większe, to prawdopodobnie nie ogarniasz podstaw zarządzania. A jeśli uważasz, że ogarniasz, to po kiego brniesz w coś tak nierentownego? Już nie mówiąc o tym, że w tej sytuacji żona powinna iść do pracy, zamiast ogarniać CZWARTE dziecko.

Dragomir

Nikt się nigdy nie zwolnił bo oferuje dobre pieniądze, a ty byś januszował i to jest ta różnica.

Ifyoulikeme

Aleś mądra. Oferuje tak dobre pieniądze, że niedługo wszystkich zwolni, co? Zejdź ze swojej cebulkowej roszczeniowej półeczki i uświadom sobie, że głównym celem firmy jest przynoszenie zysków, o ile nie jest to charytatywna organizacja non profit. Jeśli mimo korzystnej ogólnej sytuacji rynkowej firma przynosi straty, to znaczy, że jest źle zarządzana. A ustalenie stosunku wysokości wynagrodzeń i liczby pracowników do poziomu osiąganych obrotów i przychodów jest częścią zarządzania.

NAUS Odpowiedz

Twoja perspektywa mnie zdumiewa.
1. Masz firmę, która nie przynosi Ci zysków.
2. Masz dom na kredyt.
3. Masz samochód na kredyt.
4. Twoja sytuacja finansowa pogarsza się coraz bardziej.
5. Twoja firma się zwija.

"Jak na krajowe realia żyje nam się całkiem dobrze".
Nie chcę być niemiły, ale jeśli tak wygląda Twoje wnioskowanie, to nie dziwię się, że nie radzisz sobie w biznesie.
Niemniej, życzę powodzenia i mam nadzieję, że wszystko Ci się jeszcze ułoży po Twojej myśli.
Albo lepiej nie.:D

Dragomir

NAUS...geh mal RAUS.

Ifyoulikeme

Dragomir, z tego co widzę po wielu komentarzach, to zawsze bronisz nieradzących sobie w życiu nieogarów, którzy za swoje porażki winią zawsze całe otoczenie, tylko nie siebie. Są bliscy twemu sercu, bo sama taka jesteś, co? A tym radzącym sobie zawsze zaglądasz do portfela i zakładasz, że "dostali od rodziców", bo fakt, że ludzie sami ogarniają swoje życie, nie mieści ci się w głowie, co?

Dragomir

Może dlatego że nie jestem chłopcem-bananowcem, i wiem jak to jest być pod krechą na koniec miesiąca mimo uczciwej pracy. Poza tym jestem świadom jak ten system nas doi, i te dwie rzeczy składają się na powód, dlaczego piszę tak a nie inaczej pod tym wyznaniem.

Ifyoulikeme

Dragomir zdradzę ci sekret: można nie być chłopcem bananowcem, a jednocześnie nie być na garnuszku mamy i nie pożyczać na chlebek na koniec miesiąca. Ale łatwiej siedzieć, płakać i winić zły system, zły świat i złe kobiety, jak każdy nieudacznik.

Anonimowy64905

Może części anonimowych umknęło,
że nasz kolega Dragomir siedzi za naszą zachodnią granicą, a najwięcej tu się wypowiada zarówno w kwestiach ekonomicznych jak i politycznych. Strzela tu jakieś polityczne wywody i atakuje ludzi mających odmienne zdanie (rzuca jakimiś prawakami i tym podobnymi durnymi określeniami).

@Dragomir
Jesteś pod kreską tam, jako niewolnik czy u nas w kraju, mając juro w portfelu?

Jak tam jest źle to może wróć do kraju i spróbuj coś zdziałać, zdajesz się mieć fachową wiedzę w każdym temacie i właściwy ogląd na każdą sprawę. Jeśli uważasz, że polski system Cię doi, gdy tam pracujesz, znaczy że pracujesz przez agencję z Polski i uważasz że kasa idzie na podatek. Takiś zawsze najmądrzejszy z mędrców anonimowej społeczności a nie wiesz, że agencja zabiera Ci pewnie kilka razy więcej niż idzie na podatki. Ps. podatek od zarobków zostawiasz u naszych zachodnich sąsiadów, ten za zakupy TAM też. Nie ma za co.

Jak wracasz do PL z kasą z zachodu i życia nie ogarniasz bo podatki musisz płacić jak każdy z nas gdy robisz zakupy to może weź lepiej tam zostań.

Osmypasazer

Anonimowy64905 doskonaly komentarz , brawo

Dragomir

Tak, byłby to doskonały komentarz gdyby nie mijał się z prawdą.

Pracuję za granicą w wyuczonym, poszukiwanym zawodzie i nie podoba mi się, że moi szefowie zarabiają więcej dzięki mojej własnej pracy niż ja sam. Dlatego prawdopodobnie stoję u progu usamodzielnienia się i otworzenia własnej działalności, żeby przyszłość moja i moich bliskich była lepsza. Nigdzie nie napisałem że pożyczam pożyczam jedzenie każdego miesiąca, wiem tylko jak to jest liczyć każdą złotówkę/euro przed wydaniem, bo tak się składa że nie pochodzę z majętnej rodziny i nie miałem łatwego startu.

Poza tym w internecie można być kim się chce. Dlatego dla was mogę być menelem, za swoje niepowodzenia i nałogi winiącym system, kobietę czy co tam jeszcze któryś tu nasmarkał w komentarzu. I to też jest OK, ja nie czuję potrzeby spowiadania się tu z moich poczynań a was to i tak gunwo interesuje. Grunt żeście mi przysr@li, aż sam się uśmiałem :)

Dragomir

A wy co, kopaliście zawsze tego najsłabszego w szkole, wzorem "popularnych" kolegów?

Ifyoulikeme

Dragomir, ojej, szef zarabia więcej niż ty? Szok. Idź na swoje, zobaczysz jaka tam trawa zielona. Zamiast na szefów będziesz zwalał swoje niepowodzenia na klientów, bo przecież nie na siebie.
Ja tam nikogo w szkole nie kopałem, ale jak ktoś był przemądrzały i wszystkim dogadywał jako ekspert a sam był miękką płaczliwą fajką, to mu się nosa czasem ucierało

Anonimowy64905

@Dragomir
Choćbyś nie wiem jak się starał, pracując u kogoś zawsze będziesz zarabiał na szefa a nie na siebie. Nie rozumiem tego, że Cię to denerwuje bo odpowiedzialność za to byś miał pracę, wykonywał ją w bezpieczny sposób i miał narzędzia, miał opłacone składki, byś mógł chorować pobierając pensję, spoczywa na pracodawcy. Odpowiada za wykonane prace i za wszystko co dotyczy całej firmy i jej zobowiązań prawnych i finansowych. Wyobrażasz sobie sytuację, że szeregowy pracownik, którego obowiązkiem i zmartwieniem jest tylko przetrwać w pracy 8h zarabia tyle co szef? Kto chciałby być wtedy szefem 24/7 gdy kolega pracuje 8h, idzie do domu i leży do góry brzuchem, a jak się zmęczy to leży do góry d? Też to przerabiałem i wiedziałem, że taki jest porządek rzeczy, nie denerwowało mnie coś, co jest tak… logiczne? Też nie pochodzę z majętnej rodziny i każdą złotówkę oglądałem dwa razy z myślą czy na pewno dobrze ją wydaję. Tak, zdecydowanie ja miałem łatwy start, bo w wieku 16 lat zap*****lałem na budowie. Jeśli zamiast refleksji, kontrargumenty wywołują uśmiech na Twojej twarzy i nazywasz to smarkaniem i przysrywaniem to niezbyt dobrze to o Tobie świadczy.

Nigdy nie kopałem nikogo, sam byłem kopany. Ale zrozumiałem w pewnym momencie, że też mam dwie ręce, dwie nogi i sprawną głowę, która może więcej niż siła mięśni. Od tej pory się nie daję. Tak samo i teraz. Nie muszę nikogo bić, nikomu zazdrościć i zrzędzić. Trzeba myśleć i działać. Tylko tyle i aż tyle. A zawistnych, zrzędzących wokół siebie zawsze trzeba próbować naprostować, bo zmienianie świata zacząć trzeba od zmian w swoim otoczeniu.

Zobacz więcej odpowiedzi (1)
MalinoweGofry Odpowiedz

Chłopie, weź podnieś w końcu ceny bo lada moment zarżniesz biznes na amen.

Hirex Odpowiedz

Dziwne narzekania ludzi którzy prowadzą firmy. Jak was nie stać na prowadzenie firmy, albo nie umiecie tego robić, albo to się nie opłaca to po prostu zamknij działalność i zatrudnij się na etacie. Nie? To chyba ta wasza firma nie jest aż tak niedochodowa jak mówicie. Prawda jest taka, że w Polsce nie ma kultury płacenia podatków i to sięga XIV wieku a dokładnie przywileju koszyckiego. Tak jest po dziś dzień. W normalnych państwach i społeczeństwach, to jest naturalne że ludzie zamożniejsi płacą więcej i nikt nie jęczy z tego. Na tym polega wspólnota narodowa. Ale gadał chłop do obrazu a obraz do niego ani razu.

Dodaj anonimowe wyznanie