#MzAT4
Wchodzą i się rozglądają. Grażyna bierze jakieś czarne koronkowe stringi, ogląda z obrzydzeniem.
– Co toto, a czemu takie skąpe? Zbyt wyzywające...
– No ta, teraz wszystkie majtki są do dupy...
– Tak, proszę pana – powiedziała mama mojego chłopaka. – Innych nie mamy.
Janusz spalił buraka. Grażyna odłożyła majtki na miejsce i się zmyli.
PS Tę skrzącą się ironią grę słów zrozumiałam dopiero po jakimś czasie.