U mnie w domu zawsze paliło się papierosy w łazience, więc i zapalniczka tam była. Kiedy miałem ok. 7 lat, do moich rodziców przyjechali znajomi. W pewnym momencie musiałem skorzystać z łazienki. Jak już wyszedłem, to podszedłem do taty i próbowałem mu przerwać wypowiedź przez około dwie minuty, ale ojciec nie mógł się nagadać z kolegą i mówił tylko: „Poczekaj sekundę”.
Wyobraźcie sobie jego minę, jak powiedziałem, że w łazience płonie papier toaletowy, bo się bawiłem zapalniczką...
Nigdy więcej nie kazał mi czekać.
Dodaj anonimowe wyznanie
Fajna łazienka: wchodzisz się wykąpać i wychodzisz capiąc fajkami :)))
Czy tylko ja uważam, że papierosy są obrzydliwe?
Nie tylko Ty. A wyobraźcie sobie oddział psychiatryczny, gdzie palarnia jest tak usytuowana, że czuć smród petów w całym korytarzu i pokojach. Muszę chodzić w maseczce jak jakaś covidianka, bo mam nadwrażliwość węchową.
Nie. . .
dewi, wtf jak niby chorzy ludzie mają dochodzić do siebie w takich warunkach?
Dobre pytanie, Eure. Nie wiem jak. Czas chyba niedługo skorzystać z prawa do wypisu na żądanie, bo zamiast się leczyć, jedynie się wkurzam. Co widać także na anonimowych.
Czemu? Bo staram się jakoś ratować psychikę w przeciwieństwie do reszty społeczeństwa?
Już jestem po wypisie. Uznałam, że moja obecność tam jest bez sensu, skoro nie zdiagnozują mi Aspergera. Młoda rezydentka wkooorwiła się na wypis na żądanie i wyszłam z ciekawą opinią w karcie.
Racja, tylko że ja miałam psychozę. Drugą w życiu (pierwsza skończyła się skokiem przez okno), to chyba normalne, że nie chciałam powtórki?
Obstawiam jakieś niewinne początki schizofrenii, która wychodzi w moim wieku. Nie dotrwałam niestety do diagnozy, smród petów mnie pokonał.
dewitalizacja, nie dam sobie ręki uciąć, ale wydaje mi się, że diagnoza autyzmu (szczególnie u dorosłych) raczej odbywa się w innych placówkach, niż szpital psychiatryczny. Nie będę oceniała, czy jesteś w spektrum, czy nie, ale w celu diagnozy polecam poszukać odpowiedniego do tego miejsca. Co ważne autyzm u kobiet może objawiać się inaczej niż u mężczyzn (stąd utrudniona diagnoza). I o ile faktycznie autyzmu się nie da wyleczyć, to nadal ważna jest odpowiednia terapia, natomiast farmakoterapii raczej się nie stosuje (ma ma dowodów jej skuteczności).
Jedyne na co zwróciłam uwagę w twoich wypowiedziach i innych w tym temacie (nie tylko tutaj), to nazwanie aspergera "chorobą geniuszy", przerywać tamtej dyskusji nie chciałam, ale wspomnę tutaj - to nie choroba, a szereg cech neurorozwojowych. Co do geniuszy to jest to naprawdę trudny temat i powinien o tym mówić ktoś, kto zna się o wiele lepiej niż ja.
Po prostu pamiętaj, że jeśli nie jesteś w spektrum, to po prostu nie jesteś i tyle. Jeśli jesteś, to dobry specjalista to wykaże. Do tego momentu po prostu najlepiej pisać, że podejrzewasz u siebie autyzm. Mimo wszystko, powodzenia w diagnozowaniu się!
Za dużo rzeczy się zgadza, by to był przypadek - jestem bardzo inteligentna, mam mizofonię, nadwrażliwość węchową, dziwne obsesje, nie interesują mnie seksualne sprawy, umiem świetnie czytać emocje, ale średnio mi idzie ich wyrażanie, mam słabe zdolności manualne, schizofrenię (?), ludzie mnie przebodźcowują. Mam wrażenie, że przy takim podręcznikowym zestawie diagnoza to tylko strata pieniędzy.
Mylisz się. Inteligencja w żadnej mierze objawem nie jest, schizofrenia również (autyzm schizofreniczny nie ma medycznego związku ze spektrum autyzmu) nie ma z tym żadnego związku, brak zainteresowania seksualnością również. Z odczytywaniem emocji właśnie autyści mają problem. Obsesje - zależy, wymaga sprecyzowania, mizofonia, a typowa zmniejszona tolerancja na dźwięki autystów to nie to samo, choć się nie musi wykluczać. Nadwrażliwość węchowa akurat się może zgadzać, ale o niczym takim świadczyć nie musi. Tak samo słabe zdolności manualne i przebodźcowanie. Powody mogą być zupełnie inne niż autyzm. To wszystko, co wymieniałaś w żaden sposób nie potwierdza twojej diagnozy. To nie podręcznikowy, a stereotypowy zestaw. Może równie nic tu się ze sobą nie łączyć, a jednocześnie pojawi się diagnoza dotycząca spektrum. W dodatku u kobiet może przebiegać to zupełnie w inny sposób. Poza tym jedyne dorosłe osoby, które mogą się same zdiagnozować jako autyści, to ci, którzy zostali zdiagnozowani jako dzieci (o ile nic się nie zmieniło, to po osiągnięciu pełnoletniości diagnoza dot. Spektrum wygasa).
Też sobie mogę wymienić pasujące (naprawdę pasujące! bo je znam i u siebie rozpoznaję) objawy i powiedzieć, że mam lekki autyzm. Ale byłoby to nie fair wobec prawdziwych autystów. Nie mam potrzeby na razie podjąć próby diagnozy, więc nie ważne ile i co się zgadza, to autystykiem nazwać się nie mogę. Bo równie dobrze moje objawy mogą być losową kumulacją.
Może i masz rację. W takim razie może nie będę już upierać się przy tym Aspergerze...
co to za idiotyczny pomysł
Dlaczego?? Zrobiła to specjalnie???? To przecież dziecko było i to do dorosłych należała opieka nad nimi. Dziś rodzicie mogliby mieć postawione zarzuty o niedopilnowanie dziecka. I słusznie.
Niedopilnowanie dziecka we własnym mieszkaniu jak jest tylu dorosłych? Do by musieli dziecko przywiązać do kaloryfera.
@Kukis
A pożar-zapalniczka=papier
Na pewno kazał kiedyś jeszcze czekać. Dzieci mówią bardzo dużo, a nie przerywanie innym to jedna z rzeczy, której się powinny nauczyć.
Doprecuzuję: czasem trzeba komuś przerwać. Na przykład dlatego, że pali się papier toaletowy. Po prostu trzeba się nauczyć, kiedy jest to "trzeba", a kiedy "nie trzeba".
Tak, to prawda. Ale dzieci mają tendencje do przerywania. Są małymi egoistami i dla nich najważniejsze jest to, co one chcą powiedzieć. I jak dla dzieci to jest normalne, tak powinny się uczyć, że trzeba wysłuchać innego człowieka lub poczekać, aż ten człowiek powie coś innemu człowiekowi. Specjalnie nie piszę "dorosły", bo sobie na wzajem też nie powinny przerywać.
A w nagłych przypadkach to nadal należy wołać najgłośniej jak się umie.
Tego krzyczenia w nagłych wypadkach też trzeba nauczyć. Gdyby autor zawołał, że się pali, to reakcja byłaby pewnie szybsza.
@Postac dzieci nie są egoistami. Dzieci są po prostu na innym poziomie rozwoju psychicznego oraz mózgu niż dorośli. Dzieci mają swoje naturalne dziecięce potrzeby.
Cotzegone - jakkolwiek tego nie nazwiesz, dzieci myślą głównie o sobie. Im młodsze, tym bardziej.