#LTGRj
Mieliśmy ok. 6 i 8 lat. Jego mama (moja chrzestna) robiła wielki remont. Na podwórku stało pełno beczek z wapnem, betonem i innymi miksturami oraz jakieś rury, blachy i co tylko. Padał deszcz i w beczkach była woda. Nikt nie pomyślał, żeby to posprzątać. Po podwórzu latały kury, kaczki itp., bo to w końcu wieś. Razem z kuzynem wpadliśmy na pomysł zbrodni doskonałej... Kuzyn podtopił dwie brązowe kury (po przygodzie z beczką były białe od wapna), a zwłoki schował pod blachami. Po paru dniach ciocia zorientowała się, że brakuje jej dwóch kur. Mój kuzyn popsuł zabawę, rozpłakał się i przyznał, że to nasza sprawka. Ja też się rozpłakałam i powiedziałam, że to on je zabił. Mój płacz był skuteczniejszy, bo nie dostaliśmy ochrzanu ani nic. Do dziś wszyscy się z tego śmieją, a mi żal tamtych kurek :-/.
To że nie dostaliście ochrzaniu ani że nikt z wami nie porozmawiał i to że wszyscy się z tego śmieją jest przerażający.
Dokładnie, i co to w ogóle za pomysł, żeby zabić zwierzęta dla zabawy?!
Normalny, tak jak pomysł zabijania zwierząt z chęci zysku.
Czy kuzyn wyrósł na seryjnego mordercę?
Wapno czy beton w beczce? Bez sensu.
Podobnie jak topienie kur.