#Ke7ar
Mój (już eks) facet rzucił się na mnie z pięściami. Dostałam w twarz, szarpał moje włosy. Broniłam się, ale i tak dostałam parę ciosów. Aby się bronić, uderzyłam go patelnią, która leżała obok, bo rzucił się na mnie w kuchni.
Chyba oprzytomniał, bo mnie zostawił. Ubrał się i wyszedł z domu, a ja wtedy zobaczyłam siebie w lustrze. Parę zadrapań, warga we krwi. Na szczęście się broniłam i większych śladów nie miałam. Wezwałam policję. Panowie przyjechali i powiedzieli, że mam jechać na obdukcję i że oni nic nie mogą zrobić, bo niczego nie widzieli, a w mieszkaniu jestem sama i że nie wyglądam jak osoba, która właśnie została pobita.
Pojechałam więc do miejsca, do którego odesłali mnie panowie. Pan doktor poprosił mnie o zaświadczenie od policji. Oczywiście nic nie miałam, nawet nie wiedziałam, że jest mi coś potrzebne. Powiedział, że może mi odpłatnie wykonać obdukcję, ale nie widać, bym była pobita. Kasy przy sobie nie miałam. Jadę więc na komisariat. Tam już trafiłam na szczęście na bardziej ludzkiego policjanta. Tłumaczę mu, że rzucił się na mnie facet. Pokazuję zadrapania. Mówi, że widzi, że coś się stało, ale bez obdukcji nic nie może zrobić. Powiedział, bym poszła choćby do lekarza pierwszego kontaktu i jakiś świstek załatwiła i wróciła.
U internisty czekałam parę godzin, bo nie byłam zarejestrowana. Powiedziałam mu, o co chodzi, a on do mnie, że nie ma prawa udzielić mi takiego zaświadczenia, bo on nie jest od tego. W końcu wybłagałam go o zaświadczenie, że mam rany na twarzy. Wracam z tym na komisariat do tego samego policjanta. Przyjmuje zgłoszenie, ale od razu tłumaczy mi, że będzie ciężko, bo zgłoszenie pobicia w tym przypadku to słowo vs słowo, a ja też nie zalewam się krwią. No dzięki. To, że nie rozpierdzielił mi całej twarzy oznacza, że mnie nie tknął? Miałam się nie bronić, by potem policja stwierdziła, że no dobra, wygląda pani na pobitą?
Sprawę oczywiście po pary tygodniach umorzono z powodu braku dowodów.
Policja jak zawsze w formie. Wiem, że to mniejszy kaliber ale jak ja zgłaszałam kradzież motocykla to spytali "wiesz kto go mógł ukraść albo gdzie on może być?". No nie wiedziałam, bo kradzież zwykle polega na tym, że nie wiadomo gdzie się skradziony przedmiot podziewa. Kazali mi nie zawracać gitary i złożyć zawiadomienie on-line (nie mieszkam w PL i tak to u nas działa). Dwa dni później dostałam maila, że sprawa umorzona. No bo skoro nie wiem gdzie motocykl jest, to co oni mogą zrobić? Co innego jakbym ich za rękę zaprowadziła.
Dla Ciebie brawo że poszłaś na policję (jak nieudolna by ona nie była) i że facet jest już ex.
Właśnie takie jest polskie prawo. Zawsze się człowiek znajdzie gdzieś pomiędzy „jest na tyle źle, żeby państwo mi pomogło” a „jest na tyle dobrze, że czuje się bezpiecznie”. W kwestii zgłaszania przestępstw, podatków, przyznawania socjali, leczenia.
Ale szacun, że tak walczyłaś o siebie! I że przedstawiłaś w wyznaniu szczegóły, bo bez tego pewnie inaczej oceniłabym sytuację.
To straszne do czego potrafią doprowadzić dziesiątki jeśli nie setki fałszywych zawiadomień i oskarżeń o przemoc zgłaszanych przez kobiety każdego roku. Dobrze, że jednak wyszłaś z tego bez poważniejszych obrażeń. Życzę bardziej udanych procesów myślowych przy wybieraniu kolejnego partnera.
Powodzenia.
Abstrahując od odbijania Cię pomiędzy lekarzami i policją oraz papierkową zabawą to pomyśl na jakiej podstawie Ty jako sąd miałabyś stwierdzić że osoba X pobiła osobę Y mając za jedyny dowód zadrapania u tej drugiej? W sądzie nie wygrywa się bo ma się rację ale dlatego że się potrafi to udowodnić lub mocno uprawdopodobnić. Jeśli nie masz innych zdarzeń typu policja wzywana do domu, sąsiadów za świadków agresywnych zachowań wobec Ciebie, nagrań telefonem itp itd to koniec końców kwestia sprowadza się do "słowo przeciw słowu"
Wg polskiego prawa można zgłosić pobicie bez okazania obdukcji. Niemniej to utrudnia możliwość udowodnienia winy bez obecności świadków bądź bez nagrania video.
Słowo przeciw słowu.
W takiej sytuacji należy udać się do lekarza sądowego w celu dokonania obdukcji.
Technicznie rzecz biorąc, policja nie zawiniła.
Policja ma obowiązek założenia Niebieskiej Karty w przypadku nawet podejrzenia przemocy domowej. Zamiast obdukcji można udać się na Izbę Przyjęć - wypis z IP z opisanymi obrażeniami jest tak samo ważny i może stanowić dowód zaistniałej przemocy fizycznej. Można też udać się po pomoc do Ośrodka Interwencji Kryzysowej
Znajoma rodziny ma po byłym mężu pamiątkę w postaci trwałego uszczerbku na zdrowiu, a gość dostał jakiś śmieszny wyrok w zawiasach i zakaz zbliżania, którego nie respektuje z premedytacją, ale sądu to nie obchodzi. Niestety sprawiedliwość w tym kraju to nie w drodze oficjalnej
Policja jak zawsze w formie. Wiem, że to mniejszy kaliber ale jak ja zgłaszałam kradzież motocykla to spytali "wiesz kto go mógł ukraść albo gdzie on może być?". No nie wiedziałam, bo kradzież zwykle polega na tym, że nie wiadomo gdzie się skradziony przedmiot podziewa. Kazali mi nie zawracać gitary i złożyć zawiadomienie on-line (nie mieszkam w PL i tak to u nas działa). Dwa dni później dostałam maila, że sprawa umorzona. No bo skoro nie wiem gdzie motocykl jest, to co oni mogą zrobić? Co innego jakbym ich za rękę zaprowadziła.
Ale brawo dla Ciebie, że poszłaś na policję (jak nieudolna by nie była) i że facet jest już ex.