#Jy18X
Okazało się, że mam ogromne problemy z rozróżnianiem odcieni różu i fioletu. To też wyjaśnia moje przeboje z histologią, czyli nauką o tkankach. Ponad 90% preparatów na szkiełkach oglądanych pod mikroskopem jest właśnie w tych podcieniach. Każde kolokwium poprawiane. Nie byłam tępa. Po prostu tego nie widziałam.
Z jednej strony się cieszę, że nie wychwycono tego przed studiami, bo służbista mógłby mnie do nich nie dopuścić. Z drugiej... dobrze, ze nie wybieram się na patomorfologię :D
Może dobrze żebyś okulistą też nie została ;)
Różowy i fioletowy to popularny kolor w Kościele. Nikt nie zauważył że nie rozróżniasz stopni w hierarchii?
Skoro u Ciebie nikt nie zauwazyl, ze sie na tym nie znasz, to moze u autorki tez nie.
Różowy ornat pojawia się tylko dwa razy w roku, a i to nie wszyscy księża noszą. Więc tutaj problemu być nie powinno, fiolet to fiolet.
Natomiast kolor mający znaczenie przy rozróżnianiu hierarchii, to purpura. Vide „purpuraci” ;)