#GITgO
Podchodzę więc do tej kasy, a mój luby klęczy obok taśmy na zakupy, z bukietem róż. Pani kasjerka, uśmiechnięta od ucha do ucha, puszcza z telefonu romantyczną muzyczkę, a inni klienci powoli zatrzymują się, stając w kółeczku wokół nas.
Chłopak poprosił mnie o rękę w markecie, przy kasie, tuż obok działu z serami... I towarzyszyła nam w tej „intymnej” chwili sprzedawczyni z niepełnym uzębieniem.
Nie wiem, czy śmiać się, czy płakać.
No cóż, może nie jakoś wystrzałowo, za to oryginalnie xD
Na miejscu sklepu podarowałabym zapas sera na wesele. Taka reklama!
A gdyby to był kelner z niepełnym uzębieniem w knajpie to byłoby lepiej?
Nie wiem czy wyznanie prawdziwe (wątpię w to), ale oświadczyny to jednak intymna i ważna sprawa, przeznaczona dla zainteresowanych.
Przypadkowi gapie i market? Trochę absurdalne.
Nie trzeba Paryża czy drogiej restauracji, ale stosownej chwili i miejsca.