#FWEH9
Pominąwszy regularne kłótnie o drobnostki i zwykłe złośliwości jest w stanie posunąć się do gróźb, szantażu i czystej podłości wobec losowych osób, rodziny itp.
Zawsze, ale to zawsze musi być po jej myśli, wiele rzeczy trzeba ukrywać by jeść to co się lubi, spędzać czas po swojemu, kupować co się chce i mieć jakieś swoje poglądy na dowolny temat.
Ma jeden bardzo upierdliwy i szczególnie wyróżniający ją nawyk: lubi zabierać rzeczy leżące w domu, psuć je, uszkadzać, często chować pod pozorem sprzątania, umieszczać przedmioty w dziwnych miejscach i udawać, że się nie wie gdzie są. Zwykle nie są to jakieś szkodliwe kradzieże, po prostu przekładanie przedmiotów nawet czysto symbolicznie, aby "wymusić" stosowanie się do jej zasad. To jej sposób na wpływanie na innych. W dzieciństwie chowała bez śladu zabawki otrzymane od krewnych, które jej nie pasowały i tłumaczyła, że zabawki "zniknęły ot tak". Potrafiła chować przedmioty kupione, wyrzucać opakowania i nawet niszczyć niektóre rzeczy.
Za szczyt bezczelności długo uważałam odpinanie peryferiów np. myszki od PC i chowanie jej do szuflady w regale, ponieważ "za dużo gram" podczas mojej nieobecności, ale ostatnio matka przebiła nawet to. Zaczęła mi przekładać okulary w najbardziej chamski możliwy sposób: kiedy zasypiam ona zakrada się i przekłada je z blatu szafki nocnej do szuflady w szafce albo bardziej "wyrafinowanych miejscach". Od niedawna chowa tak także leki i inne krytyczne rzeczy pod pretekstem porządków. Bo przecież to jasne, że jak odłożyłam okulary korekcyjne na blat szafki nocnej około północy, to one w wirze sprzątania przed porankiem teleportowały się na półkę w innej części pokoju.
Dochodzi już do tego, że ważniejsze rzeczy trzeba "zakopywać", by móc je kiedykolwiek zobaczyć, a rutyna dnia codziennego zaczyna się od lokalizowania przedmiotów użytku codziennego po omacku i w nerwach.
Zacznij robić jej dokładnie to samo. Jak się przyczepi, powiedz, że jak Twoje rzeczy przestaną magicznie znikać, wydaje Ci się, że jej też.