#EmY7l
Tuż przed maturą Patryk zostawił mnie dla mojej jedynej najlepszej przyjaciółki. Byłam zła na nią, na rodziców, na wszystko. Do Holandii pojechałam sama. Później wróciłam do Polski, ale przeprowadziłam się na drugi koniec kraju. Byłam później w różnych związkach, ale żaden nie dorównywał mojej pierwszej miłości, ciągle o nim myślałam. Patryk nie miał FB, więc nawet nie za bardzo wiedziałam, co u niego, do rodziców też rzadko przyjeżdżałam. Przez te wszystkie lata fantazjowałam o moim idealnym Patryku.
Obecnie mam 30 lat i jakiś czas temu byłam u rodziców w naszym miasteczku. Razem z ciocią wybrałam się na bazarek i tam zobaczyłam Patryka. Nie mogłam go poznać, w niczym nie przypominał mojego idealnego chłopaka. Był chudy, zniszczony, w jakichś dziwnych ubraniach. Podążał za swoją siostrą i miał jakiś taki nieobecny, straszny wzrok. Nie poznał mnie. Jako że ciocia zna wszystkie plotki w okolicy, to zapytałam o Patryka. Okazało się, że gdy wyjechałam, Patryk zrobił dziecko mojej przyjaciółce, potem zaczął ćpać, okradł ją i pobił. Rodziców też okradał, aż wyrzucili go z domu. Zamieszkał na jakiejś melinie z 50-letnią alkoholiczką, która potem zmarła. Ogólnie siostra mu pomogła i był na jakieś terapii. Obecnie mieszka w przytułku, ale całkowicie zgłupiał po narkotykach.
Przez tyle lat fantazjowałam o Patryku i żałowałam, że nie jesteśmy razem. A teraz to się cieszę, że to nie ja zaszłam z nim w ciążę.
Chyba najbardziej mnie szokuje w tej opowieści to, że mimo tylu lat nie byłaś w stanie spojrzeć krytycznie na tę pierwszą miłość sama. Seks bez zabezpieczenia, ciągłe imprezy, wagarowanie, picie. Serio to taki świetny związek? Nawet jak jest się nastolatką to się chce poczucia bezpieczeństwa. Ten związek Ci je dawał?
Tyle lat życia spędzone na fantazjowaniu o czymś co nie było prawdą od początku. I dopiero jak zobaczyłaś, że facet się stoczył byłaś w stanie przejrzeć na oczy.
I to jest piękny obrazek tego jak zazwyczaj działa pierwsza miłość.
Chyba brak dojrzałości. O ile to normalne, że się z nostalgią wspomina pierwszą miłość to nie mieści się już w normach żeby przez 11 lat wzdychać za pierwszą miłością. Tak samo ją idealizować przez 11 lat bez umiejętności trzeźwego spojrzenia z poziomu nabytego doświadczenia życiowego i po prostu większej dojrzałości jakiej się oczekuje do 30-latki.
Bardziej chodzi mi o samo idealizowanie i moc uczuć pierwszej miłości. Wiadomo, że większość ludzi tym już nie żyje na co dzień, ale wspominają dalej z rozrzewnieniem, chyba że mieli okazję się przekonać co to była za osoba, podobnie jak autorka
@anonimowe6692 ale tu w wyznaniu nie masz sytuacji, gdzie ktoś wspomina z rozrzewnieniem. Masz sytuację, gdzie kobieta nie była w stanie 11-12 lat funkcjonować normalnie taką miała obsesję na punkcie tej pierwszej miłości. Tu nie ma co romantyzować, to jest ewidentnie do leczenia i pracy nad sobą.
Plotki czy fakty?