#EcWmL

Mam wiele problemów ze sobą, przez co rzuciła mnie dziewczyna, ponieważ te problemy nawet ją przerosły.

Czuję się okropnie i nie wiem co mam robić, wsparcia ze strony rodziców nie mam. Mama po studiach pedagogicznych non stop mówi mi, że facet powinien być twardy i nie pokazywać problemów, które ma, i że sobie wymyślam, zasiałem w sobie ziarno problemu i tak se wymyślam kolejne problemy – i taką mantrę słyszę od podstawówki, bo ona uważa, że żadnego problemu nie mam, a ona jest po studiach i wie lepiej. Czuję się przez to okropnie, miałem wiele momentów w życiu, w których budziłem się rano i zadawałem sobie pytanie "Co przyniesie mi ten parszywy los, czy jest sens dalej żyć". Dziewczyna przed zerwaniem chciała nakłonić mnie do wizyty u psychiatry, ale nie uważałem, że mam aż takie problemy, jednak po zerwaniu czuję, że jednak są one poważne, ale boję się iść do psychiatry. Czuję, że jeżeli tam pójdę, to po powrocie do domu dostanę opierdol stulecia, boję się i nie wiem co mam zrobić, bo jedyna osoba, której mogłem powiedzieć wszystko odeszła. Znowu moje myśli gnają w stronę "umrę jako singiel, nie zasługuję na szczęście, jestem debilem, że ją odstraszyłem, mam siebie dość".

Od podstawówki zaczęły mi się pierwsze problemy, koledzy się ze mnie śmiali, bo miałem dysleksję i gorzej się uczyłem. Trzymałem to w sobie i myślałem, że przejdzie. W gimnazjum pomagałem wszystkim naokoło, nawet kosztem swojego szczęścia lub dobra, a nie potrafię teraz przyjąć żadnej pomocy, pomimo że tyle wspaniałych osób wyciąga do mnie pomocną dłoń. Nazbierało się we mnie tysiące, jak nie setki tysięcy negatywnych myśli, wspomnień, wydarzeń. Co począć?
Czaroit Odpowiedz

Odpuścić sobie psychiatrę, bo ten jedynie zapisze Ci prochy, co w żaden sposób nie rozwiąże Twoich problemów ze sobą. Jeśli już, to psycholog, który pomoże Ci uporządkować myśli, rozpoznać przyczyny obecnego stanu, ogarnąć emocje.

A przede wszystkim zrozumieć, że to nie Twoja dziewczyna ma o Ciebie walczyć. Ani Twoja mama. Ani lekarz. Tą osobą musisz być Ty sam. To Tobie ma na sobie samym zależeć. To Twoim zadaniem jest szukać dla siebie pomocy. Inaczej każda babka od Ciebie odejdzie, wcześniej czy później. Nie dlatego, że czegoś Ci brakuje. Ale dlatego, że nie da się żyć za kogoś innego. Nie da się rozwiązać cudzych problemów psychicznych i emocjonalnych. Tę pracę każdy z nas musi wykonać sam.
I one zawsze to w końcu ogarną. I wtedy odejdą.

Jesteś odpowiedzialny za siebie. Ty i tylko Ty. I to jest właśnie ta dobra wiadomość, bo w Twoich rękach leży cała moc zmiany samego siebie. A net jest wręcz zawalony materiałami o tym, jak ze sobą pracować. Ja sama co i rusz piszę tu o jakichś technikach. Już mi nawet głupio się ciągle powtarzać. Na youtube jest zatrzęsienie kanałów rozwojowych i różnych terapeutów.
I to wszystko masz dostępne od ręki i za darmo.

Nie czekaj na kolejną zbawczynię, zacznij zbawiać siebie sam.

Dantavo Odpowiedz

Nie masz możliwości pójść do psychiatry bez wiedzy matki? Piszesz o gimnazjum, a je zlikwidowali już jakiś czas temu, więc nie jesteś bardzo młody. Mam wrażenie, że szukasz wymówek, by nie zmieniać swojej sytuacji. Nie szukaj wymówek, a szukaj pomocy.

Dragomir Odpowiedz

Dziwisz się? Zamiast się wspierać i cieszyć sobą, to pewnie mendziłeś jej cały czas jak to ty nie masz najgorzej, bo to, bo tamto gdzie 90% z tych problemów pewnie sam sobie wymyśliłeś. Weź się w garść i nie bądź pisdeczką, jak potrzebujesz to idź do jakiegoś majstra od psychologii który ci powie jak masz się obchodzić ze swoją rzeczywistością, jeśli sam na to nie wpadłeś. I nie zadręczaj swoimi problemami innych osób nagminnie, bo to wysysa z nich energię i w końcu chcą się uwolnić od ciebie, bo nie można wiecznie wspierać kogoś, kto godzinę później i tak zacznie wałkować to samo od nowa.

Tak, rozstania bolą. Pomyśl co dzieje się nie tak w twoim życiu, wypisz sobie na kartce problemy które możesz zmienić i osobno takie, na które nie masz wpływu choćby nie wiem co, i jeszcze osobno takie, które być może będziesz mógł zmienić jeśli coś się zadzieje wcześniej, i postaraj się zmieniać to co możesz oraz stwarzać warunki do zmiany problemów z trzeciej kartki, a z tej drugiej, gdzie nie masz wpływu wywal i nie przejmuj się rzeczami, na które...właśnie, nie masz wpływu.

TakaOna100

„Weź się w garść”, że też on o tym nie pomyślał wcześniej 🫣

Dragomir

A powinien. Rozumiem, trzeba pogadać o tym co nas boli, ale nie skupiać się na problemach i definiować siebie samego jako zbiór problemów. Ja bym nie chciał mieć w otoczeniu ludzi którzy wiecznie narzekają. Wystarczy mi w pracy :)

TakaOna100 Odpowiedz

A musisz mówić komuś o tym, że idziesz do specjalisty? Jeśli jesteś dorosły to nie potrzebujesz do tego rodziców, jest trochę terapeutów, którzy przyjmują na NFZ, wystarczy że zgłosisz się do lekarza pierwszego kontaktu i poprosisz o skierowanie

Tonieja99 Odpowiedz

Dlatego mamy takich pseudo pedagogów. Na pewno matki nie słuchaj i poszukaj pomocy, dasz radę

TXL607 Odpowiedz

"Mama po studiach pedagogicznych non stop mówi mi, że facet powinien być twardy i nie pokazywać problemów".

Przeczytaj to zdanie kilka razy:
Twoja Mama nie ma racji.

"Facet" nie "powinien" być "twardy", za to każdy zasługuje na to, żeby od swoich bliskich otrzymywać wsparcie, zwłaszcza w trudnych chwilach. Jeżeli Ty od bliskiej osoby otrzymujesz krytykę i lekceważenie Twoich bolączek, a także lekceważenie samego Ciebie - nie dziwi mnie, że masz o sobie złe zdanie i masz niskie poczucie własnej wartości.
Bardzo Ci współczuję.

To właśnie przeżywanie emocji i przez to kontakt z samym sobą jest tym, co pozwala utrzymać zdrowie psychiczne w dobrej kondycji. Wszystkich emocji - również smutku, żalu, złości, gniewu, frustracji.
Natomiast tłumienie emocji to zdrowie psychiczne (a i fizyczne również) pogarsza.

Odwodzenie Cię od szukania pomocy u specjalistów, kiedy czujesz, że jej potrzebujesz, jest bardzo nie w porządku.
Przyjmij, że w tym temacie od Mamy nie otrzymasz pomocy i że musisz zająć się sobą samodzielnie. I to, choć trudne, jest najlepsze rozwiązanie, bo ostatecznie za Ciebie i za to, co w Tobie odpowiadasz Ty sam.

Piszesz, że są wokół Ciebie życzliwe osoby - to już naprawdę dużo. Staraj się ich nie odtrącać. Proszenie o pomoc może być trudne, ale też może uratować Ci życie.

Jeżeli jesteś niepełnoletni, rozważ wykonanie połączenia do telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży (może mają też jakiś czat) - być może otrzymasz poradę, dokąd skierować dalsze kroki.
Jeżeli jesteś pełnoletni - nikt, również Mama, nie musi wiedzieć o wizycie u lekarza. Nie masz obowiązku się z niej nikomu tłumaczyć.

To nie Mama decyduje o tym, czy źle, czy dobrze się czujesz, tylko TY.

Mam nadzieję, że masz w sobie siłę, żeby o siebie zawalczyć. Tym wyznaniem pokazujesz, że już zaczynasz. Nawet, jeśli nieśmiało i po omacku.

Naprawdę jesteś wystarczający i masz prawo być w życiu szczęśliwym.
Powodzenia!

Massovsky Odpowiedz

Idź do lekarza lol

karolyfel Odpowiedz

Spróbuj rozbiegać.
Bo niby po co skorzystać z pomocy terapeuty.

Dragomir

Akurat aktywność ruchowa wspomaga wydzielanie hormonów szczęścia, więc jest w tym tyle samo prawdy, co w banalizowanym powiedzeniu - każdy lek można zastąpić ruchem, ale ruchu nie zastąpi żaden lek.

karolyfel

@Dragomir Jasne. Spróbuj schizofrenię paranoidalną uleczyć bieganiem.

Dodaj anonimowe wyznanie