Kilka lat temu podczas urodzin mojego wujka w restauracji zauważyłem piękną kelnerkę. Pierwszy raz w życiu zakochałem się od pierwszego wrażenia. Po poszukiwaniach tej dziewczyny na FB w końcu ja znalazłem, pomimo że nie wiedziałem, jak ma na imię i czy jest z danej miejscowości. W końcu odważyłem się napisać, bardzo dobrze się rozmawiało i mieliśmy dużo wspólnych cech i przekonań. Niestety historia nie kończy się tak, jak miałem nadzieję, pomimo propozycji spotkania po kilku miesiącach, była już w związku. Najgorsze jest to, że dalej coś do niej czuję, nie potrafię o niej zapomnieć, pomimo kilku lat, z tyłu głowy dalej jest przekonanie, że to była ta jedyna.
Dodaj anonimowe wyznanie
Mam wrażenie, że nie kochasz jej, bo nawet nie znasz jej dobrze. Jesteś po prostu zauroczony jej obrazem, jaki sobie stworzyłeś. Spróbuj to przepracować, jak nie sam, to ze specjalistą. Dalej tak się zadręczając zniszczysz każdy swój przyszły związek, bo żadna kobieta nie dorówna ideałowi , jaki masz w swojej głowie.
Też śmiem wątpić, by można było kochać za sam wygląd.
Ja minąłem dziś ze trzy te jedyne na trasie dom-stacja paliw-praca.
Po prostu Twój organizm ocenił ją jako wyjątkowo atrakcyjną partnerkę do prokreacji, a że uzyskała zaskakująco wysoką notę, to dalej o niej myślisz.
Miłości w tym nie ma żadnej, bo tak jak mówi Dantavo, nie masz pojęcia kim ona w ogóle jest.
Rozwiązaniem Twojego problemu jest nawiązanie relacji intymnych z inną kobietą o zbliżonej atrakcyjności.
Powodzenia.