#DN1YR
Rano budzi mnie krzyk mojej mamy, która od najgorszych wyzwisk przeklina wszystkie sarny, które to wtargnęły nam na podwórko w nocy, zeżarły tuje i inne roślinki, a w dodatku... obrzygały pelargonie. No masakra. Jak taka sarna mogła wejść i wyrzygać się na nasze kwiatki stojące pod balkonem?! A to leśne pasożyty mało mają w lesie liści? I jeszcze rzygają wszędzie!
Do dzisiaj nikt nie wie, że to ja obrzygałam te kwiatki, które później były do wyrzucenia.
PS W ramach podziękowania w tym roku odpimpowałam paśnik wszystkim ziomeczkom sarnom i tak dalej, coby głodne nie chodziły i więcej nie jadły nam krzaków. Fakt faktem uratowały mnie przed moją mamą, która pewnie by mnie ukamienowała.
Niech żyje natura i dzikie zwierzęta!
Ale kupy nie zrobiłaś bo i dzikom by się oberwało.
Dobrze, że w szpitalu nie skończyłaś. Od takich pomysłów jak picie 6 piw na czas można dostać poważnego zatrucia alkoholowego, które jest niebezpieczne dla człowieka i wymaga pomocy lekarskiej. Zresztą widać po reakcji Twojego organizmu, że jak najszybciej próbował się pozbyć toksyny jaką jest alkohol - stąd wymiotowanie. Bo porstu organizm się ratował.
Haha, fajna historia 😆 mi się przypomniało jak na wakacjach doszłam w niewiele lepszym stanie i porzygadlam się parę metrów od naszego domu, a rano rodzice zwalili wszystko na młodzież, która obok imprezowała 🥲
No i poniekąd trafili :)
Sikanie pod siebie i wymiotowanie oraz niszczenie rzeczy to fajna historia? Zniszczeni piciem alkoholicy też sikają pod siebie. Dla mnie ta historia pokazuje jak ludzie nisko upadają przez alkohol.
coztegoze2 nie każdy miał takie szczęście jak Ty urodzić się od razu rozumnym i odpowiedzialnym obywatelem. I całe szczęście, bo świat był by nudny xD co innego jak ktoś doprowadza się do takiego stanu regularnie, wtedy to nie jest fajna historia. A jak ktoś ma takia opowieść z czasów młodości, jak się przekonał jak nisko można upaść to nawet śmieszne :)