#99ZfN
I tak leżę sobie już z godzinę, po czym przychodzi mój narzeczony i pyta, czy mógłby dołączyć do mnie. Nie ma problemu - wskakuj. Zauważyłam ten błysk w oku, wiedziałam, że na zwykłym leżeniu się nie skończy. Podczas gdy on poszedł szybko ogarnąć służbowego e-maila mi.. zachciało się wypuścić wodnego potwora. Myślę sobie - zrób to teraz. Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Potwór stwierdził jednak, że zmaterializuje się w innym stanie niż gazowy.
Faceta do siebie nie wpuściłam. Mimo że jesteśmy już trochę razem, nie byłabym w stanie oznajmić mu, że właśnie zesrałam się do wanny.
shit happens...
Potwór w trzech stanach skupienia.