#8vuUJ
Podczas jedzenia rozmowa średnio nam się kleiła. Czułem od samego początku, że nie pasujemy do siebie. Zdjęcie na jej profilu pokazywało znacznie młodszą osobę niż była dziś (a więc to zdjęcie z przeszłości). Póki ze sobą tylko pisaliśmy, to wydawała się być w miarę okej. Jednak bezpośrednia rozmowa ukazała wiele czerwonych flag.
Wszystko co dobre kiedyś się kończy, więc i jedzenie, skądinąd dobre i smaczne, też się skończyło. Poprosiłem kelnera o rachunek. Iza była zaskoczona, słysząc, że poprosiłem też o jego rozdzielenie.
– Przecież to ty mnie zaprosiłeś – zaatakowała natychmiast.
– Zaprosiłem cię na kawę – przypomniałem. – Restauracja i obiad to już były twoje pomysły.
– Prawdziwy dżentelmen by zapłacił za pierwszą randkę.
– Randka to spotkanie romantyczne dwojga zakochanych ludzi. My nie jesteśmy na randce. Nawet się nie znamy. Spotkanie zapoznawcze to nie to samo co randka.
Jak łatwo się domyślić, Iza nie była zdruzgotana obrotem sprawy, a wysokością rachunku. Rozumiem, że była częstą bywalczynią tego lokalu i niejednego „najsgaja” zdążyła naciągnąć na drogi obiad, ale – jak już wspomniałem – ja znam ten typ kobiet i na pewno nie zamierzam wchodzić w rolę sponsora dla takich.
I bardzo dobrze, nie pozwoliłeś na sneating, mam wrażenie graniczące z pewnością, że aplikacje randkowe źle wpłynęły na społeczeństwo i robią towar z ludzi
Ale bądźmy też fair w ocenie sytuacji: po co autor się zgodził żeby do tej drogiej knajpy iść z osobą, której nie zna to ja nie wiem. On chciał iść na kawę. Skoro oczekiwania się tak bardzo rozjeżdżają na samym początku to widać, że nic z tego nie będzie.
Poza tym można przecież sprawdzić ceny przed pójściem do restauracji skoro wiedział jaka jest nazwa. Ja tam bym sprawdziła chociaż z ciekawości co to za restauracja i czy podają coś ciekawego.
Nawet, jeśli sprawdziłby ceny, to nie miałby pojęcia co kobieta zamówi. A z wyznania wynika, że zamówiła dużo... Wiesz, nawet w KFC czy Maku można dużo zapłacić, jak ktoś dużo zamówi.
Swoją drogą widać ewidentnie, że kobieta chciała naciągnąć autora na drogi obiad. Dlaczego próbujesz zrzucać winę na autora?
Ale dla niego to, co on sam sobie zamówił było już dużo. Warto sprawdzać przed menu i ceny choćby dla siebie.
Fakt ona naciągaczka, ale autor zawalił, bo i tak za siebie zapłacił "za dużo".
No dobra, ale autorowi można zarzucić jedynie nieuwagę. To w żaden sposób nie usprawiedliwia naciagaczki. A w komentarzach jest jej usprawiedliwianie. Gdyby sytuacja była w drugą stronę (czyli facet byłby naciągaczem) nikt by go nie usprawiedliwiał.
@Dantavo nie zrzucam winy. Zauważam po prostu, że jak ktoś chce się spotkać na czymś symbolicznym żeby się zapoznać to nie musi godzić się żeby iść na posiłek. I może sprawdzić ceny w miejscu, dokąd się wybierają. Tym bardziej, że autor sam podkreśla, że dla niego ceny za posiłek dla 1 osoby w tym miejscu to już było dużo. To nie jest zrzucenie winy tylko spojrzenie z boku. I dla mnie nie ma znaczenia kto jest jakiej płci, bo jestem zdania, że każdy powinien płacić za siebie na początkowych randkach (jestem kobietą). Potem jak już się ktoś spotyka jako para mogą sobie ustalić różne podejścia do tego czy np. raz jak płacę raz ty czy inne podejście.
Poza tym zawsze można po prostu wyjść jak ktoś próbuje taki numer wywinąć i przerwać randkę. Nie trzeba się godzić na naciąganie. Ba, można wejść do lokalu, otworzyć menu i powiedzieć, że mi to nie odpowiada i namawiać na wyjście. Jak ktoś nie chce to wyjść. To co piszę to nie jest kwestia wina czy nie wina tylko piszę jak można się zachować, bo nie trzeba siedzieć jak trusia do końca posiłku jak widać ewidentnie, że druga strona coś kombinuje.
Przepraszam za kłopot, ale czemu w historii są te ładne myślniki, których nie da się zbytnio zrobić na tej stronie, zaś są jedną z rzeczy, na które trzeba zwracać uwagę, jeśli się szuka AI, bo AI bardzo je lubi? I też jest to kolejna historia prawie identyczna na zasadzie, że jakiś pan, oczywiście idealny, chce się spotkać z jakąś panią i zawsze się okazuje, że ona go nie lubi, ale jego portfel jak najbardziej. Wszystkie te historie są identyczne w strukturze i mają właśnie te śliczne myślniki. Trochę jakby się urodziły z tego samego prompta.
Och, pięknie, Meaness 😁
Oto przykład, jak grzecznie powiedzieć Autorowi, że widzimy, iż w kółko kopiuje jedną i tą samą bajkę 🤗
Jest Pani zawsze bardzo wspaniała, Pani Frog^^ Jakoś zawsze się cieszę jak widzę Pani komentarze^^ Dziękuję, że Pani tu jest^^
ma obiad za 6 paczek to można zaprosić żonę z którą się dzieli życie na dobre i złe a nie internetowego szona
Jest też opcja, że żyjecie na innych poziomach finansowych z innymi przyzwyczajeniami i dla niej to nie jest wysoka kwota, a oczekiwanie, że zapłacisz wynikało z norm społecznych. Nie mówię, że było tak, a nie tak jak mówisz, ale jest też taka opcja
@anonimowe6692 wiesz co oczekiwanie od drugiej osoby, że na spotkaniu zapoznawczym zapłaci rachunek 650 zł (przelicz jak duża część najniższej krajowej to jest) w Polsce to jest po prostu niekulturalne. No chyba, że wiesz że osoba jest naprawdę bogata i ona cię zaprosi do takiej knajpy. To już inaczej wygląda. Ale zamiast kawy wybrać drogą knajpę i oczekiwać zapłaty 650 zł to odklejenie i brak kultury. Jak dla niej to norma żeby tam chodzić to może spokojnie zapłacić rachunek.
Tak, tak, na pewno. Dlatego wybrała drogą knajpę, gdy autor proponował po prostu kawę. Gdyby autor sam zaproponowała tę restaurację to co innego.
Powiem tak: byłam kiedyś na randce z gościem, który bardzo szastał hajsem, pochodził z bogatej rodziny (ale też sam dużo zarabiał) i żył w takiej banieczce, że był przekonany, że inżynier świeżo po studiach dostaje 20 k na rękę. Są tacy ludzie. Nie mówię, że to jakieś super prawdopodobne w tym przypadku, ale to się zdarza