#7lBsg
Byłem tam z jednym kolesiem, który mnie uspokajał, że "spokojnie, na pewno nas nie zje". No i powiedział, że mogę ją nawet dotknąć jak chcę, nie powinna zareagować. No i ją pogłaskałem delikatnie po głowie, bo ile razy w życiu można pogłaskać lwa.
Po chwili gość, który był ze mną wyszedł i powiedział, że zaraz wróci.
No to zostałem sam, rozglądam się po sprzęcie, po oknach. I nagle za moimi plecami bum! Już myślałem, że lwica się obudziła. Odwracam się i okazało się, że to jej dość duży ogon zsunął się ze stołu i walnął w metalowy bok.
Popatrzyłem na jej tylne łapy i stało się coś, czego nigdy bym nie przewidział. Nigdy nie interesowała mnie zoofilia, wręcz była obrzydliwa. Ale tym razem, to nie było takie zwykłe domowe zwierzę i coś nagle we mnie zaskoczyło. W sumie nigdy nie posądził bym siebie o to.
No i... Chciałem zobaczyć ją tam, między łapami, pod ogonem. Czemu? Bo to był lew? Bo coś w nim było szczególnego? Nie wiem.
Rozchyliłem jej łapy i popatrzyłem.
Czemu mnie to kręciło?
Ale poczułem taki dreszcz w brzuchu i chciałem zobaczyć, jak to jest tam w środku.
Więc... wziąłem palca i wsadziłem do... środka. Poruszałem kilka razy. W tym czasie zrobiła się bardzo mokra wewnątrz i zaczęła wydawać takie dźwięki...
Po chwili się opamiętałem i w sumie trudno powiedzieć, o czym wtedy myślałem.
Zaraz potem przechyliłem ją z powrotem na bok i czekałem, dopóki tamten koleś nie przyszedł.
Do teraz często o tym myślę i zastanawiam się, co mnie do tego popchnęło.
Co Cię popchnęło do zmolestowania lwicy? Ciekawość, głupota, może brak kobiety, może jeszcze coś innego. Młodym ludziom potrafi nieźle odbić pod wpływem hormonów. Trudno, odwaliło pod kopułką i tyle. Najlepiej po prostu zaakceptować fakt i zapomnieć.
Natomiast roztrząsanie co i jak, i po co, i na co, i dlaczego, to fatalny pomysł. Bo im dłużej będziesz to roztrząsał, wracał wspomnieniami, tym silniej będziesz kotwiczył przy tym swoją uwagę. I tym bardziej będzie Cię ciągnęło, żeby doświadczyć czegoś podobnego znowu. Wiesz, zakazany owoc, te sprawy. A to jest niebezpieczne o tyle, że studiujesz weterynarię i będziesz miał w życiu dostęp do wielu zwierząt...
Dewiacje seksualne mają to do siebie, że zaczynają się często niewinnie. Ot, gość obejrzy sobie z ciekawości jakiś dziwny pornol w necie, przecież to nie zaszkodzi, prawda? Wprawdzie obleśne to było, przez chwilę miał po tym niesmak, ale też trochę intrygujące. Więc co tam, za jakiś czas zapoda sobie kolejny. Potem następny, trochę bardziej drastyczny. I parę lat później rajcuje go jedynie oglądanie gwałcenia trupów w darknecie. A normalny seks już na niego nie działa, już w ogóle nie wywołuje podniecenia.
To naprawdę nie są żarty, igranie z własną psychiką może bardzo drogo kosztować. A folgując swoim fantazjom można skończyć w pierdlu.
Przemyśl to sobie.
Zwykle się nie zgadzam z koleżanką. Wypowiedzi zbyt sztywne i wpasowane w porządne ramy. Ale tak. Porno jest na dłuższą metę, dla większości ludzi, złe. Uodparnia, zobojętnia, unormalnia. Kiedyś mężczyzna podniecał się widząc gołą kostkę, potem kolano, dzisiaj przeciętny 20-latek widział już wszystko. Na ekranie.
Dziękuję. Wpasowanie w porządne ramy odbieram jako komplement. Zazwyczaj moje radykalne dla innych poglądy skłaniają ludzi do wypowiedzi, iż jestem całkowicie pozbawiona moralności. Niektórzy wręcz stanowczo twierdzą, że okrutna i bez serca. Przez całe życie to słyszę. A tu proszę, jaka miła odmiana. Zbyt sztywny i poprawny Czaroit. Tego nie usłyszałam jeszcze nigdy. 😁
NieChceLoginu z Czaroit się zgadzam, ale jak dla mnie takie uodpornienie akurat ma też dobre strony. Kiedys facetów podniecała kostka, a kobiety bały się wejść wysikać w krzaki, bo tam przesiadywali zwyrodnialcy czekający na okazję do zmolestowania. Teraz ludzie są bardziej oswojeni z nagości i myślę, że dzięki temu jednak jest mniej takich sytuacji. To wszystko dzięki normalizacji seksualności.
karlitoska
Każdy kij ma dwa końce. We wszystkim zawsze znajdziemy coś pozytywnego, to oczywista rzecz. Nawet pobyt w kiciu za gwałcenie zwierząt może być pozytywnym doświadczeniem dla autora. Ileż wolnego czasu do rozmyślań. Do tego spokój, dach nad głową i żarcie za free. Żyć nie umierać. ;-)
A poważnie, to kiedyś też tak sądziłam jak Ty. Uważałam, że porno jest generalnie korzystne dla ludzkości, że przyniesie nam wreszcie zdrowie w tej sferze. Że dzięki niemu ludzkość pozbędzie się chorej pruderyjności, zakłamania, że pomoże ono w normalizacji seksualności kobiet.
Z perspektyw lat widzę, że nic bardziej mylnego. Widzę, jak ludzka seksualność jeszcze bardziej się wypaczyła, czyniąc z kobiet jedynie przedmioty do mechanicznego rżnięcia. Degradując do cna męską wrażliwość i zdolność do otwarcia serca podczas aktu miłosnego. Oraz ucząc kobiety, jak identyfikować się tylko z ciałem, jak w ogóle nie czuć siebie. Jak zamknąć się na to, co w nich prawdziwie piękne, czułe, słodkie, subtelne, magiczne, zmysłowe. Porno nauczyło kobiety, że ich wartość sprowadza się jedynie do tego, jak są dobre w zaspokajaniu męskich fantazji. Że są opakowaniem na te parę otworów, w które byle koleś może się spuścić.
Dla mnie to bardzo smutne. A najsmutniejsze jest to, że wielu ludzie nawet nie zrozumie, o czym teraz piszę. Bo nie znają prawdziwej intymności, nie rozumieją, jak głębokim fizycznie i duchowo doświadczeniem może być seksualna bliskość. Bo w swoich doświadczeniach nigdy nie wyszli poza zwykłe pieprzenie.
Porno uczy człowieka, że jego seksualność to żarcie pomyj z koryta dla świń. A najgorsze, że ludzkość się w tych pomyjach rozsmakowała.
Miałeś szczęście że była otępiała, inaczej mógłbyś nie mieć okazji tego opisać.
Co to, na Anonimowych zaczyna sie sezon na zoofilię? Byl seks z żulami, dendrofilia, gangbang w seksklubie, co nastepne? Gerontofilia? Zabawa w kakao albo inne zlote deszcze?
Zastanawiam sie w jakim celu powstaja takie wyznania?
Mam nadzieję, ze nie pracujesz ze zwierzętami. I z innymi beznronnymi istotami czy osobami