#6EW1R
Kiedyś mój tata wszedł do domu, ale ja go nie słyszałam (śpiewałam i miałam słuchawki). Mój tata wpadł do mojego pokoju z jakąś pałką. Przestraszona pytam taty, co się stało, a on: „A, ty tylko sobie śpiewasz... Myślałem, że ktoś ci robi krzywdę...”.
Nigdy więcej nie śpiewałam na głos. :(
Większość rodziców rozróżnia już nawet nie śpiew od wołania o pomoc, co potrafi rozpoznać po rodzaju płaczu, czy dziecko boli, jest zmęczone, czy strzela zwykłego focha. Tutaj ojciec sobie najwyraźniej zażartował i strasznie to przykre, że z powodu głupiego żartu przestałaś śpiewać. Nie trzeba być od razu gwiazdą estrady, każdy ma prawo pośpiewać, jeśli sprawia mu to przyjemność.
Opcja 2, zmyślona historyjka. Motyw z fałszowaniem, który był opacznie rozpoznany, był motywem dla wielu podobnych wysrywów.