#5Yw0U
W pewnym momencie wraz z dwoma kolegami natrafiliśmy na samą końcówkę ekscesów seksualnych konia z konicą. Zdziwiony ujrzałem coś długiego i grubego zwisającego z podbrzusza konia. Wtedy nie wiedziałem, co to takiego... Bardzo podjarany zacząłem biegać i wołać pracowników tej stadniny. Z podniety normalnie wariowałem. Twierdziłem, że koń rodzi. Uzasadniłem to, mówiąc: „Widać już nogę!”.
Zebrało się sporo osób, ale dopiero ojciec mojego kumpla wytłumaczył mi tę sytuację dosyć dosadnie, mówiąc: „Chłopcze, ale to ku*as...”.
Oczywiście puściłem buraka i nie odzywałem się już do końca pobytu. Zastanawiam się tylko po dziś dzień, czemu nie wyjaśnił mi tego jakoś łagodniej...
plus za konicę xD
On nie wie do tej pory że samica konia to klacz a was dziwi że nie ogarniał innych rzeczy…
Pokolenie płatków śniegu żali się że ktoś mu coś wyjaśnił niewystarczająco delikatnie. Ręce już opadają, wszystko powoduje traumę.....
Konica..? Naprawdę…?
Chyba nadal jesteś w tej podstawówce, jak nie wiesz jak się nazywa samica konia.
Trauma i terapia do końca życia.
W tym wieku już miałeś swojego to powinieneś skojarzyć co to jest.
Nie ma nic złego w dziecięcej naiwności. Czemu dzieciak musi wszystko wiedzieć? Od tego są dorośli żeby dziecku wyjaśnić odpowiednio do wieku.
W tym wieku, czyli w jakim? W wyznaniu jest mowa tylko o podstawówce. A myślisz, że np. w pierwszej klasie podstawówki dzieci wszystko wiedzą?