#5VzZY
Podobnie było z ptasią grypą w Polsce. Koleżanka dała mi figurkę kaczora, który na głowie miał puch. Powiedziała, żeby nie dotykać puchu, bo można się zarazić ptasią grypą. Spytałam mamę i powiedziała, że nie można. A ja znowu pomyślałam, że i tak lepiej uważać, na wszelki wypadek.
Byłam dzieckiem nauki, tłumaczono mi wiele rzeczy, ale może gdyby wtedy, w tamtych przypadkach, pomimo tego, że jeszcze nie chodziłam do szkoły, wytłumaczono mi dokładnie, skąd się bierze tsunami i dlaczego u nas go nie będzie, albo ile dni żyje wirus ptasiej grypy, uwierzyłabym, że nie ma się czym martwić.
Przykro mi, gdy pomyślę, co dzisiejsze dzieci zapamiętają z programów informacyjnych.
Nie miałaś nawet 6, bo nie chodziłaś do szkoły, ale byłaś "dzieckiem nauki"? ;D
Jakiej nauki?
Trudno wytłumaczyć komuś kilkuletniemu czym są ruchy tektoniczne wywołujące tsunami.
W tym wieku dzieci wiedzą co najwyżej, w co ewoluuje psajdak.
Nie udało się z ptasią grypą,nie udało ze świńską ale z davidem19 poszło gładko i bez żadnej odpowiedzialności jak do tej pory.
Tsunami zdarzało się na Bałtyku. Szanse są małe, ale nigdy zerowe : D
Programy informacyjne nie tylko dla dzieci są niebezpieczne. Są tak skonstruowane, że po 20 minutach oglądania człowiek już czuje się źle, jakby cały świat był straszny i na każdym kroku coś nam groziło.
To samo w mediach internetowych, gazetach, wszędzie. Nawet jak się stanie coś dobrego, to nagłówek formułują tak, żeby odbiorcę nastraszyć i rozdrażnić